AMBASADA ROSJI W POLSCE
Telefon: +48(22) 621 3453
Faks: +48(22) 625 3016
/
pl ru

Wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina na sesji forum internetowego «Davos Agenda 2021» zorganizowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, Moskwa, 27 stycznia 2021 r.

Władimir Putin: Szanowny Panie Schwab, drogi Klausie! Drodzy koledzy!

Byłem wielokrotnie w Davos, na imprezach organizowanych przez pana Schwaba w latach 90-tych. Klaus właśnie przypomniał sobie, że poznaliśmy się w 1992 roku. Rzeczywiście, podczas mojej pracy w Petersburgu wielokrotnie uczestniczyłem w tym reprezentacyjnym forum. Pragnę podziękować za to, że dziś istnieje możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia społeczności eksperckiej, która dzięki staraniom pana Schwaba gromadzi się na tej światowej sławy platformie.

Przede wszystkim, Panie i Panowie, pragnę powitać was wszystkich na Światowym Forum Ekonomicznym.

Cieszy fakt, że w tym roku pomimo pandemii, pomimo wszystkich ograniczeń, forum nadal działa. Choć w formie online, nadal działa i podczas otwartej i swobodnej dyskusji daje uczestnikom możliwość wymiany ocen i prognoz, które nagromadziły się w ciągu ostatnich miesięcy, co częściowo rekompensuje brak bezpośredniej komunikacji między przywódcami państw, przedstawicielami światowego biznesu i opinią publiczną. Wszystko to jest ważne teraz, kiedy mamy odpowiedzieć na tak wiele trudnych pytań.

Forum to jest pierwszym na początku trzeciej dekady XXI wieku, a większość poruszanych na nim tematów jest oczywiście poświęcona głębokim przemianom zachodzącym na planecie.

Rzeczywiście, trudno nie zauważyć fundamentalnych przemian w światowej gospodarce, polityce, życiu społecznym i technologii. Pandemia koronawirusa, o której właśnie wspomniał Klaus, która stała się poważnym wyzwaniem dla całej ludzkości, tylko pobudziła i przyspieszyła zmiany strukturalne, dla których uwarunkowania powstały już dawno temu. Pandemia zaostrzyła problemy i nierównowagę nagromadzone wcześniej na świecie. Są wszelkie powody, by sądzić, że istnieje ryzyko dalszego wzrostu sprzeczności. I takie tendencje mogą objawiać się niemal we wszystkich obszarach.

Oczywiście w historii nie ma bezpośrednich podobieństw. Jednak niektórzy eksperci – szanuję ich zdanie – porównują obecną sytuację z latami 30-tymi ubiegłego wieku. Można się zgodzić z taką oceną, można się nie zgodzić. Jednak pod wieloma względami, jeśli chodzi o skalę i złożoność systemowego charakteru wyzwań, potencjalnych zagrożeń, jednak nasuwają się pewne analogie.

Widzimy kryzys poprzednich modeli i instrumentów rozwoju gospodarczego. Wzmocnienie rozwarstwienia społecznego: zarówno w skali globalnej, jak i w poszczególnych krajach. Rozmawialiśmy o tym wcześniej. Ale to z kolei powoduje dziś ostrą polaryzację poglądów społecznych, prowokuje wzrost populizmu, prawicowego i lewicowego radykalizmu, inne skrajności, zaostrzenie i nasilenie wewnętrznych procesów politycznych, w tym w czołowych krajach.

Wszystko to nieuchronnie wpływa na charakter stosunków międzynarodowych, nie dodaje im stabilności i przewidywalności. Następuje osłabienie instytucji międzynarodowych, mnożą się konflikty regionalne, degraduje się globalny system bezpieczeństwa.

Klaus właśnie wspomniał o mojej wczorajszej rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych i przedłużeniu Traktatu o redukcji zbrojeń strategicznych. To zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Niemniej jednak sprzeczności są, jak mówią, skręcone spiralnie. Jak wiecie, niemożność i niechęć do rozwiązania tych problemów w istocie XX wieku przerodziła się w katastrofę II wojny światowej.

Oczywiście mam nadzieję, że teraz taki globalny „gorący” konflikt jest w zasadzie niemożliwy. Naprawdę mam na to nadzieję. Oznaczałoby to koniec cywilizacji. Ale powtarzam, sytuacja może rozwinąć się w nieprzewidywalny i niekontrolowany sposób. Jeśli oczywiście nic nie zostanie zrobione, aby temu zapobiec. Istnieje prawdopodobieństwo prawdziwego załamania w rozwoju świata, najeżonego walką wszystkich ze wszystkimi, próbami rozwiązania pilnych sprzeczności poprzez poszukiwanie wrogów „wewnętrznych” i „zewnętrznych”, niszcząc nie tylko te tradycyjne wartości, które cenimy w Rosji, takie jak rodzina, ale także podstawowe wolności, w tym prawo do wyboru i prywatności.

Pragnę w tym miejscu zauważyć, że kryzys społeczny i wartościowy już teraz przekształca się w negatywne konsekwencje demograficzne, przez które ludzkość ryzykuje utratę całych obszarów cywilizacyjnych i kulturowych.

Naszym wspólnym obowiązkiem jest dzisiaj uniknięcie takiej perspektywy, podobnej do mrocznej dystopii, aby zapewnić rozwój na innej, pozytywnej, harmonijnej i twórczej trajektorii.

W związku z tym rozważę bardziej szczegółowo te kluczowe wyzwania, przed którymi, moim zdaniem, stoi obecnie społeczność światowa.

Pierwsze z nich – socjalno-ekonomiczne.

Tak, sądząc po statystykach, nawet pomimo głębokich kryzysów lat 2008 i 2020 okres ostatnich czterdziestu lat można nazwać pomyślnym lub wręcz super udanym dla światowej gospodarki. Od 1980 r. światowy PKB przypadający na jednego mieszkańca według realnego parytetu siły nabywczej podwoił się. To zdecydowanie pozytywny wskaźnik.

Globalizacja i wzrost wewnętrzny doprowadziły do ​​silnego ożywienia w krajach rozwijających się, wyciągając ponad miliard ludzi z ubóstwa. Jeśli więc przyjmiemy poziom dochodu 5,5 dolara na osobę dziennie (według parytetu siły nabywczej), to według Banku Światowego np. w Chinach liczba osób o niższych dochodach spadła z 1,1 mld w 1990 r. do mniej niż 300 milionów w ostatnich latach. To zdecydowanie sukces Chin. A w Rosji z 64 milionów ludzi w 1999 roku do około 5 milionów obecnie. I uważamy, że jest to także ruch naprzód w naszym kraju w najważniejszym, nawiasem mówiąc, kierunku.

Ale nadal głównym pytaniem, na które odpowiedź w dużej mierze daje zrozumienie obecnych problemów, jest pytanie, jaki był charakter takiego globalnego wzrostu, kto odniósł z niego największą korzyść?

Oczywiście, jak powiedziałem, kraje rozwijające się wiele skorzystały z rosnącego popytu na ich tradycyjne, a nawet nowe produkty. Jednak ta integracja z gospodarką światową zaowocowała czymś więcej niż tylko miejscami pracy i dochodami z eksportu. Także kosztami społecznymi, w tym znaczną luką dochodową.

A co z gospodarkami rozwiniętymi, w których średni poziom zamożności jest znacznie wyższy? Choć może się to wydawać paradoksalne, problemy rozwarstwienia się tutaj, w krajach rozwiniętych, okazały się jeszcze głębsze. Tak więc, według Banku Światowego, jeśli w Stanach Zjednoczonych mieszkało 3,6 miliona ludzi z dochodem poniżej 5,5 dolara dziennie, na przykład w 2000 r., to w 2016 r. było to już 5,6 miliona ludzi.

W tym samym okresie globalizacja doprowadziła do znacznego wzrostu zysków dużych międzynarodowych firm, głównie amerykańskich i europejskich.

Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o obywateli, rozwinięte gospodarki Europy mają tę samą tendencję, co w Stanach.

Ale znowu, jeśli chodzi o zyski firm, kto uzyskał przychody? Odpowiedź jest znana, to oczywiste – jeden procent populacji.

Co wydarzyło się w życiu innych ludzi? W ciągu ostatnich 30 lat w wielu krajach rozwiniętych dochody ponad połowy obywateli w ujęciu realnym uległy stagnacji i nie wzrosły. Wzrosły jednak koszty edukacji i opieki zdrowotnej. A wiecie ile razy? Trzy razy.

Oznacza to, że miliony ludzi, nawet w krajach bogatych, przestały widzieć perspektywę zwiększenia swoich dochodów. Jednocześnie borykają się z problemami, jak zadbać o zdrowie swoje i swoich rodziców, jak zapewnić dzieciom edukację wysokiej jakości.

Gromadzi się też ogromna masa ludzi, którzy w rzeczywistości okazują się bezradni. Na przykład, według Międzynarodowej Organizacji Pracy w 2019 roku 21 proc., czyli 267 milionów młodych ludzi na świecie nigdzie się nie uczyło i nigdzie nie pracowało. I nawet wśród pracujących (tutaj ciekawy wskaźnik, ciekawe dane liczbowe), nawet wśród pracujących, 30 procent żyje z dochodem poniżej 3,2 dolara dziennie w przeliczeniu na parytet siły nabywczej.

Takie wypaczenia w globalnym rozwoju społeczno-gospodarczym były bezpośrednim skutkiem polityki prowadzonej w latach 80-tych i często prowadzonej w sposób wulgarny i dogmatyczny. Polityka ta była oparta na tzw. „Konsensusie waszyngtońskim”. Dzięki niepisanym regułom priorytetowego traktowania wzrostu napędzanego przez zadłużenie sektora prywatnego w warunkach deregulacji i niskich podatków od bogatych i korporacji.

Jak powiedziałem, pandemia koronawirusa tylko zaostrzyła te problemy. W ubiegłym roku spadek w gospodarce światowej był największy od drugiej wojny światowej. Straty na rynku pracy do lipca odpowiadały prawie 500 milionom miejsc pracy. Tak, do końca roku połowa z nich została przywrócona. Ale nadal jest to prawie 250 milionów utraconych miejsc pracy. To duża i bardzo niepokojąca liczba. Tylko w pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku utrata dochodów z pracy na całym świecie wyniosła 3,5 biliona dolarów. Ta liczba nadal rośnie. Oznacza to, że rośnie również napięcie społeczne w społeczeństwie.

Jednocześnie odbudowa pokryzysowa nie jest łatwa. Jeśli 20-30 lat temu problem można było rozwiązać za pomocą pobudzania polityki makroekonomicznej (zresztą robią to cały czas), to dziś takie mechanizmy w rzeczywistości się wyczerpały i nie działają. Ich zasoby są praktycznie wyczerpane. To nie są moje gołosłowne stwierdzenia.

Tym samym, według szacunków MFW, poziom całkowitego zadłużenia sektora publicznego i prywatnego zbliżył się do 200 proc. światowego PKB. W niektórych gospodarkach przekroczył 300 procent krajowego PKB. Jednocześnie w krajach rozwiniętych stopy procentowe wszędzie są praktycznie zerowe. A w kluczowych krajach rozwijających się – na historycznie minimalnych poziomach.

Wszystko to sprawia, że ​​stymulowanie gospodarki tradycyjnymi instrumentami poprzez zwiększenie pożyczek prywatnych jest zasadniczo niemożliwe. Tak zwane luzowanie ilościowe, które tylko zwiększa i wypełnia „bańkę” wartości aktywów finansowych, prowadzi do dalszego rozwarstwienia społecznego. A rosnąca przepaść między gospodarkami „realnymi” i „wirtualnymi” (nawiasem mówiąc, przedstawiciele realnego sektora gospodarki z wielu krajów świata mówią mi o tym bardzo często i myślę, że uczestnicy dzisiejszego spotkania z sektora biznesu też się ze mną zgodzą) stanowi realne zagrożenie i jest zagrożona poważnymi, nieprzewidywalnymi wstrząsami.

Pewne nadzieje, że uda się „zresetować” dotychczasowy model wzrostu, wiążą się z szybkim rozwojem technologicznym. Rzeczywiście, ostatnie 20 lat położyło podwaliny pod tzw. czwartą rewolucję przemysłową, która opiera się na powszechnym wykorzystaniu sztucznej inteligencji, rozwiązań zautomatyzowanych i robotycznych. Pandemia koronawirusa znacznie przyspieszyła takie zmiany i ich wdrażanie.

Jednak proces ten rodzi również nowe zmiany strukturalne, przede wszystkim mam na myśli rynek pracy. Oznacza to, że bez skutecznych działań rządu wielu osobom grozi bezrobocie. Co więcej, jest to często tak zwana klasa średnia, która jest podstawą każdego nowoczesnego społeczeństwa.

A w tym względzie będę mówił o drugim fundamentalnym wyzwaniu nadchodzącej dekady – społeczno-politycznym. Narastanie problemów ekonomicznych i nierówności dzieli społeczeństwo, generuje nietolerancję społeczną, rasową i narodową, a takie napięcie wybucha nawet w krajach, w których istnieją pozornie dobrze ugruntowane instytucje obywatelskie i demokratyczne, których zadaniem jest łagodzenie i gaszenie takich zjawisk i ekscesów.

Systemowe problemy społeczno-gospodarcze powodują takie niezadowolenie społeczne, że wymaga to szczególnej uwagi, wymaga rozwiązania tych problemów w istocie. Niebezpieczna iluzja, że ​​można je, jak mówią, zignorować, minąć, zapędzić w róg, ma poważne konsekwencje. W takim przypadku społeczeństwo nadal będzie podzielone zarówno politycznie, jak i społecznie. Ponieważ przyczyny niezadowolenia ludzi w rzeczywistości nie tkwią w spekulacjach, ale w rzeczywistych problemach, które dotyczą każdego, bez względu na to, jakie poglądy, w tym polityczne, dana osoba tak naprawdę wyznaje. Albo jak myśli, jakich ideałów się trzyma. A prawdziwe problemy rodzą niezadowolenie.

Wyróżnię jeszcze jeden fundamentalny punkt. Współcześni giganci technologiczni, a przede wszystkim cyfrowi, zaczęli odgrywać coraz większą rolę w życiu społeczeństwa. Teraz dużo się o tym mówi, zwłaszcza w odniesieniu do wydarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych podczas kampanii wyborczej. I to nie są już tylko niektórzy giganci gospodarczy, w niektórych obszarach oni faktycznie konkurują z państwami. Ich klientów szacuje się na miliardy użytkowników, którzy spędzają znaczną część swojego życia w tych ekosystemach.

Z punktu widzenia samych firm ich monopolistyczna pozycja jest optymalna do organizacji procesów technologicznych i biznesowych. Może tak jest, ale społeczeństwo ma pytanie: na ile taki monopol odpowiada właśnie interesom publicznym? Gdzie przebiega granica między odnoszącym sukcesy globalnym biznesem, usługami i usługami na żądanie, konsolidacją dużych zbiorów danych i próbami niegrzecznego, według własnego uznania, zarządzania społeczeństwem, zastępowania legalnych instytucji demokratycznych, w rzeczywistości uzurpowania sobie prawa lub ograniczania naturalnego prawa osoby, która sama decyduje, jak żyć, co wybrać, jaką postawę swobodnie wyrażać? Wszyscy widzieliśmy to dopiero co w Stanach i wszyscy rozumieją, o czym teraz mówię. Jestem przekonany, że przytłaczająca większość osób podziela to stanowisko, w tym również ci, którzy biorą dziś z nami udział w wydarzeniu.

I wreszcie trzecie wyzwanie, a raczej wyraźne zagrożenie, jakie możemy napotkać w nadchodzącej dekadzie, to dalsze zaostrzenie całego szeregu problemów międzynarodowych. W końcu nierozwiązane i narastające wewnętrzne problemy społeczno-ekonomiczne mogą skłonić przywódców do szukania kogoś, kogo mogliby winić za wszystkie kłopoty i przekierować irytację i niezadowolenie swoich obywateli. I już to widzimy, czujemy, że rośnie nacisk polityki zagranicznej, retoryki propagandowej. Można się spodziewać, że charakter działań praktycznych również stanie się bardziej agresywny, w tym presja na kraje, które nie zgadzają się z rolą posłusznych kontrolowanych satelitów, stosowanie barier handlowych, nielegalne sankcje, ograniczenia sfery finansowej, technologicznej i informacyjnej.

Taka gra bez reguł krytycznie zwiększa ryzyko jednostronnego użycia siły militarnej – czyli niebezpieczeństwa użycia siły pod takim czy innym naciąganym pretekstem. To zwielokrotnia prawdopodobieństwo pojawienia się nowych „gorących punktów” na naszej planecie. To wszystko nie może nas nie niepokoić.

Jednocześnie, drodzy uczestnicy forum, mimo takiej plątaniny sprzeczności i wyzwań, na pewno nie możemy stracić pozytywnego spojrzenia na przyszłość, musimy pozostać zaangażowani w twórczą agendę. Naiwnością byłoby proponowanie jakichś uniwersalnych, cudownych recept na rozwiązanie wskazanych problemów. Ale z pewnością wszyscy musimy spróbować wypracować wspólne podejście, maksymalnie zbliżyć stanowiska i zidentyfikować źródła generujące globalne napięcia.

Jeszcze raz chcę podkreślić moją tezę: podstawową przyczyną niestabilności globalnego rozwoju są w dużej mierze nagromadzone problemy społeczno-gospodarcze. Dlatego dziś kluczowym pytaniem jest, jak zbudować logikę działania, aby nie tylko szybko odbudować globalną i krajową gospodarkę oraz przemysł, dotknięte konsekwencjami pandemii, ale także zapewnić, żeby takie ożywienie miało trwały charakter w dłuższej perspektywie i wysokiej jakości strukturę, oraz pomagało przezwyciężyć ciężar nierównowagi społecznej. Oczywiście przy uwzględnieniu wspomnianych już ograniczeń polityka makroekonomiczna i dalszy rozwój gospodarki będzie w dużej mierze oparty na zachętach fiskalnych, a budżety rządowe i banki centralne będą odgrywać kluczową rolę.

W rzeczywistości w krajach rozwiniętych i w niektórych krajach rozwijających się już obserwujemy takie trendy. Zwiększenie roli państw w sferze społeczno-gospodarczej na poziomie narodowym wymaga oczywiście większej odpowiedzialności, ścisłej interakcji międzypaństwowej również w sprawach globalnej agendy. Wezwania do wzrostu sprzyjającego włączeniu społecznemu, do stworzenia warunków do osiągnięcia godnego poziomu życia dla każdego człowieka, są stale słyszane na różnych forach międzynarodowych. Wszystko w porządku, nasza wspólna praca jest rozważana w absolutnie koniecznym kierunku.

Jest absolutnie jasne, że świat nie może podążać ścieżką budowania gospodarki, która pracuje dla miliona ludzi, a nawet dla „złotego miliarda”. To tylko destrukcyjna postawa. Ten model jest z definicji niestabilny. Potwierdzają to ostatnie wydarzenia, w tym kryzysy migracyjne.

Teraz ważne jest, aby przejść od ogólnego oświadczenia do działania, aby skierować rzeczywiste wysiłki i zasoby, aby osiągnąć zarówno zmniejszenie nierówności społecznych w poszczególnych krajach, jak i stopniową konwergencję poziomu rozwoju gospodarczego różnych krajów i regionów planety. Wtedy nie będzie kryzysów migracyjnych.

Znaczenie i akcenty takiej polityki mającej na celu zapewnienie zrównoważonego i harmonijnego rozwoju są oczywiste. Co to jest? To tworzenie nowych możliwości dla każdego, warunków do rozwoju i realizacji potencjału człowieka, niezależnie od tego, gdzie się urodził i mieszka.

Tutaj nakreślę cztery kluczowe priorytety. Jak postrzegam je jako priorytety. Może nie powiem nic oryginalnego. Niemniej jednak, skoro Klaus pozwolił Rosji wyrazić moje stanowisko, na pewno to zrobię.

Pierwszy. Osoba powinna mieć komfortowe warunki życia. Są to mieszkania i dostępna infrastruktura: transportowa, energiczna oraz komunalna. I oczywiście, dobrostan środowiska, nigdy nie należy o tym zapominać.

Drugi. Człowiek musi mieć pewność, że będzie miał pracę, która zapewni stale rosnące dochody, a tym samym przyzwoity poziom życia. Musi mieć dostęp do efektywnych mechanizmów uczenia się przez całe życie, dziś jest to absolutnie konieczne, aby mógł rozwijać i budować karierę, a po jej zakończeniu otrzymać godziwą emeryturę i pakiet socjalny.

Trzeci. Człowiek musi mieć pewność, że w razie potrzeby otrzyma skuteczną opiekę medyczną wysokiej jakości, że system ochrony zdrowia w każdym przypadku zagwarantuje mu dostęp do nowoczesnego poziomu usług.

Czwarty. Niezależnie od dochodów rodziny, dzieci powinny móc otrzymać przyzwoitą edukację i wykorzystać swój potencjał. Każde dziecko ma ten potencjał.

Tylko w ten sposób można zagwarantować najbardziej efektywny rozwój nowoczesnej gospodarki. Gospodarki, w której ludzie nie są środkiem, ale celem. I tylko te kraje, które będą w stanie dokonać postępu we wskazanych czterech obszarach (nie są one wyczerpujące, powiedziałem tylko najważniejsze), ale tylko te kraje, które mogą poczynić postęp w przynajmniej tych czterech obszarach, zapewnią zrównoważony i sprzyjający włączeniu społecznemu rozwój.

To właśnie te podejścia leżą u podstaw strategii, którą wdraża również mój kraj, Rosja. Nasze priorytety budowane są wokół człowieka, jego rodziny, ukierunkowane na rozwój demograficzny i ratowanie ludzi, poprawę dobrostanu ludzi, ochronę ich zdrowia. Pracujemy nad stworzeniem warunków dla godnej i efektywnej pracy oraz udanej przedsiębiorczości, aby transformacja cyfrowa była podstawą technologicznego porządku przyszłości całego kraju, a nie wąskiej grupy firm.

Na tych zadaniach zamierzamy skoncentrować wysiłki państwa, biznesu, społeczeństwa obywatelskiego, budować stymulującą politykę budżetową w najbliższych latach.

Realizując nasze krajowe cele rozwojowe, jesteśmy otwarci na jak najszerszą współpracę międzynarodową i jesteśmy przekonani, że współpraca w zakresie globalnego programu społeczno-gospodarczego pozytywnie wpłynie na ogólną atmosferę na świecie, a współzależność w rozwiązywaniu ostrych bieżących problemów dodałaby wzajemnego zaufania, które teraz jest szczególnie ważne i szczególnie istotne.

Oczywiste jest, że era związana z próbami budowania scentralizowanego, jednobiegunowego porządku świata, ta era się skończyła. Właściwie to się nie zaczęła. Podjęto tylko próbę w tym kierunku. Ale to już minęło. Taki monopol po prostu ze swej natury był sprzeczny z kulturową i historyczną różnorodnością naszej cywilizacji.

Rzeczywistość jest taka, że ​​na świecie pojawiły się naprawdę różne ośrodki rozwoju, które zadeklarowały swoje własne, charakterystyczne modele, systemy polityczne i instytucje społeczne. A dziś niezwykle ważne jest zbudowanie mechanizmów koordynujących ich interesy, tak aby różnorodność, naturalna konkurencja biegunów rozwoju nie przerodziła się w anarchię, ciąg przedłużających się konfliktów.

W tym celu między innymi mamy do czynienia ze wzmocnieniem i rozwojem uniwersalnych instytucji, na których spoczywa szczególna odpowiedzialność za zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa na świecie, za kształtowanie zasad postępowania w gospodarce światowej i handlu.

Już nie raz zauważyłem, że wiele z tych instytucji przeżywa dziś daleko nie najlepsze czasy. Ciągle o tym rozmawiamy na różnych szczytach. Te instytucje powstały oczywiście w innej epoce, to zrozumiałe. I może im być nawet obiektywnie trudno odpowiedzieć na dzisiejsze wyzwania. Ale - chciałbym podkreślić - nie jest to właściwie powód, żeby im odmawiać poparcia, nie oferując nic w zamian. Ponadto struktury te mają wyjątkowe doświadczenie i ogromny, w dużej mierze niezrealizowany potencjał. I z pewnością musi on być starannie dostosowany do współczesnych realiów. Ale jest jeszcze za wcześnie, aby wyrzucić go do śmietnika historii. Musimy z tym popracować, wykorzystać to.

Oprócz tego ważne jest oczywiście stosowanie nowych, dodatkowych formatów interakcji. Mówię tutaj o takim zjawisku jak multilateralizm. Oczywiście można to również rozumieć na różne sposoby, na swój własny sposób. Lub jako forsowanie własnych interesów, nadając pozory legitymizacji jednostronnym działaniom, podczas gdy inni mogą tylko skinąć głową z aprobatą. Albo będzie to rzeczywiste zjednoczenie wysiłków suwerennych państw w celu rozwiązania określonych problemów z korzyścią dla ogółu. W tym przypadku możemy mówić o uregulowaniu konfliktów regionalnych, o tworzeniu sojuszy technologicznych, a także o wielu innych obszarach, w tym o tworzeniu transportu transgranicznego, korytarzy energetycznych itp. I tym podobne.

Szanowni Przyjaciele, Panie i Panowie!

Rozumiecie, tutaj jest bardzo szerokie pole do współpracy. Te wielotorowe podejścia działają naprawdę. Praktyka pokazuje, że działają. Przypomnę, że w ramach na przykład formatu Astana, Rosja, Iran i Turcja robią wiele, aby ustabilizować sytuację w Syrii, a teraz pomagają w nawiązaniu dialogu politycznego w tym kraju. Oczywiście razem z innymi krajami. Robimy to razem. I ogólnie rzecz biorąc, nie bez powodzenia, chcę to podkreślić.

Rosja podjęła m.in. aktywne wysiłki mediacyjne mające na celu powstrzymanie konfliktu zbrojnego w regionie Górskiego Karabachu, w który zaangażowane były bliskie nam narody i państwa – Azerbejdżan i Armenia. Jednocześnie staraliśmy się podążać za kluczowymi porozumieniami osiągniętymi w ramach Grupy Mińskiej OBWE, w szczególności między jej współprzewodniczącymi – Rosją, Stanami Zjednoczonymi i Francją. Również jest to bardzo dobry przykład współpracy.

Jak państwo wiedzą, w listopadzie podpisano trójstronne oświadczenie Rosji, Azerbejdżanu i Armenii. Ważne jest, aby w zasadzie porozumienie było konsekwentnie wdrażane. Rozlew krwi został zatrzymany. To jest najważniejsze. Udało się zatrzymać rozlew krwi, doprowadzić do całkowitego zawieszenia broni i rozpocząć proces stabilizacji.

Teraz społeczność międzynarodowa i niewątpliwie kraje zaangażowane w rozwiązanie kryzysu stoją przed zadaniem pomocy dotkniętym konfliktem obszarom w rozwiązywaniu problemów humanitarnych związanych z powrotem uchodźców, przywracaniu zniszczonej infrastruktury, ochroną i restauracją dziedzictwa historycznego, zabytków religijnych i kulturowych.

Albo inny przykład. Zwrócę uwagę na rolę Rosji, Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz szeregu innych krajów w stabilizowaniu światowego rynku energii. Format ten stał się produktywnym przykładem interakcji między państwami o różnych, czasem wręcz przeciwnych ocenach procesów globalnych, o różnych własnych światopoglądach.

Jednocześnie oczywiście istnieją problemy, które dotyczą wszystkich państw bez wyjątku. Przykładem tego jest współpraca przy badaniu zakażenia koronawirusem i walka z nim. Ostatnio pojawiło się kilka odmian, jak wiadomo, tej niebezpiecznej choroby. A światowa społeczność powinna stworzyć warunki do współpracy naukowców i specjalistów, aby zrozumieć, dlaczego i jak, na przykład, występuje mutacja koronawirusa, jak różne szczepy różnią się od siebie. I oczywiście konieczne jest skoordynowanie wysiłków całego świata, do czego wzywa Sekretarz Generalny ONZ, o co zwracaliśmy się na szczycie G20 nie tak dawno temu, konieczne jest zjednoczenie i koordynacja wysiłków całego świata w walce z rozprzestrzenianiem się choroby i przy zwiększaniu dostępności szczepionek, które są teraz tak potrzebne przeciwko koronawirusowi. Konieczne jest udzielenie pomocy tym państwom, które potrzebują wsparcia, w tym afrykańskim. Mam na myśli zwiększenie ilości testów i szczepień. Widzimy, że masowe szczepienia są dziś dostępne przede wszystkim dla obywateli krajów rozwiniętych. Podczas gdy setki milionów ludzi na naszej planecie nie ma nawet nadziei na taką ochronę. W praktyce taka nierówność może oznaczać powszechne zagrożenie, bo – jak wiadomo – już wielokrotnie mówiono, epidemia będzie się przeciągać i pozostaną jej niekontrolowane ogniska. Nie ma ona granic.

Nie ma granic dla infekcji i pandemii. Dlatego trzeba wyciągnąć wnioski z obecnej sytuacji, zaproponować działania mające na celu poprawę skuteczności systemu monitorowania pojawiania się podobnych chorób na świecie, rozwoju takich systemów.

Innym ważnym obszarem, w którym konieczna jest koordynacja naszej pracy, a właściwie koordynacja pracy całej społeczności światowej, jest ochrona klimatu i przyrody naszej planety. Tutaj też nie powiem nic nowego.

Tylko razem możemy dokonać postępu w rozwiązywaniu tak poważnych problemów, jak globalne ocieplenie, kurczenie się zasobów leśnych, utrata bioróżnorodności, zwiększone ilości odpadów, zanieczyszczenie oceanów tworzywami sztucznymi itd., znaleźć optymalną równowagę między interesami rozwoju gospodarczego i ochrony środowiska dla obecnych i przyszłych pokoleń.

Szanowni uczestnicy forum! Drodzy przyjaciele!

Wszyscy wiemy, że rywalizacja, rywalizacja między krajami w historii świata nie ustała, nie ustaje i nigdy się nie skończy. I sprzeczności, zderzenie interesów jest również czymś naturalnym dla tak złożonego organizmu, jakim jest cywilizacja ludzka. Jednak w punktach zwrotnych nie przeszkadzało to, a wręcz przeciwnie, zachęcało ludzi do łączenia wysiłków w najważniejszych, naprawdę fatalnych obszarach. I wydaje mi się, że teraz jest właśnie taki okres.

Bardzo ważne jest, aby uczciwie ocenić sytuację, skupić się nie na wyimaginowanych, ale na rzeczywistych problemach globalnych, na eliminowaniu nierównowagi, które są krytyczne dla całej społeczności światowej. I wtedy jestem pewien, że uda nam się osiągnąć sukces, adekwatnie odpowiedzieć na wyzwania trzeciej dekady XXI wieku.

Zakończyłbym moje wystąpienie na ten temat i dziękuję za cierpliwość i uwagę.

Bardzo dziękuję.

Кlaus Schwab: Bardzo dziękuję, panie Prezydencie.

Wiele pytań, które Pan poruszył, jest z pewnością częścią naszej dyskusji w tym tygodniu. Oprócz prezentacji organizujemy również pracę grup docelowych. Nie pomijając krajów rozwijających się, mówimy o rozwijaniu umiejętności i zdolności dla przyszłych pokoleń.

Panie Prezydencie, jesteśmy gotowi do dalszej dyskusji, ale mam jedno krótkie pytanie. Jest to kwestia, o której rozmawialiśmy, kiedy spotkałem się z Panem w Petersburgu 14 miesięcy temu. Jak Pan widzi przyszłe stosunki między Rosją a Europą?

Władimir Putin: Wie Pan, mamy rzeczy absolutnie fundamentalne, to jest wspólna kultura. W niedawnej przeszłości czołowi politycy europejscy mówili o potrzebie rozwijania stosunków między Europą a Rosją, zwracając uwagę, że Rosja jest częścią Europy. I geograficznie, i co jest najważniejsze, w kulturowym znaczeniu tego słowa, w rzeczywistości jest to jedna cywilizacja. Francuscy przywódcy mówili o potrzebie stworzenia jednej przestrzeni od Lizbony po Ural. Myślę, i to też powiedziałem, dlaczego po Ural? Do Władywostoku.

Osobiście słyszałem stanowisko wybitnego europejskiego polityka, byłego kanclerza Helmuta Kohla, który powiedział, że jeśli kultura europejska chce przetrwać i pozostać jednym z centrów światowej cywilizacji w przyszłości, mając na uwadze wszystkie problemy i trendy w rozwoju cywilizacji światowej, więc oczywiście Europa Zachodnia i Rosja powinny być razem. Trudno się z tym nie zgodzić. Mamy dokładnie ten sam punkt widzenia i stanowisko.

Dzisiejsza sytuacja jest wyraźnie nienormalna. Musimy wrócić do pozytywnej agendy. Takie są interesy Rosji i, jestem pewien, krajów europejskich. Oczywiste jest, że pandemia odegrała również negatywną rolę. Nasz handel z Unią Europejską spadł, chociaż jest to jeden z naszych głównych partnerów handlowych i gospodarczych. W naszej agendzie jest kwestia powrotu zarówno do pozytywnych trendów, jak i budowania współpracy handlowej i gospodarczej.

Europa, Rosja pod tym względem z punktu widzenia gospodarki są partnerami absolutnie naturalnymi, a z punktu widzenia rozwoju nauki, techniki, z punktu widzenia przestrzennego zagospodarowania kultury europejskiej, mając na uwadze że Rosja, będąc krajem kultury europejskiej, to jeszcze trochę - trochę więcej terytorialnie niż cała zjednoczona Europa. Zasoby w Rosji są kolosalne, potencjał ludzki jest kolosalny. Teraz nie będę wymieniał wszystkiego, co w Europie jest pozytywne, co może przynieść korzyści także Federacji Rosyjskiej.

Tutaj ważna jest tylko jedna rzecz: do dialogu trzeba podejść uczciwie. Musimy pozbyć się fobii przeszłości, pozbyć się wykorzystywania w wewnętrznych procesach politycznych wszystkich problemów, które odziedziczyliśmy po minionych stuleciach i patrzeć w przyszłość. Jeśli uda nam się wznieść się ponad te problemy z przeszłości, pozbyć się tych fobii, to z pewnością będziemy mieli pozytywny etap w naszym związku.

Jesteśmy na to gotowi, chcemy tego i będziemy do tego dążyć. Ale miłość jest niemożliwa, jeśli jest deklarowana tylko z jednej strony. To musi być wzajemne.

Кlaus Schwab: Dziękuję bardzo, panie Prezydencie.