AMBASADA ROSJI W POLSCE
Telefon: +48(22) 621 3453
Faks: +48(22) 625 3016
/
pl ru
18 kwietnia / 2022

Artykuł przez Aleksieja Ramma «Łoskoty porażki: jak wojska sojusznicze uratowały Mariupol i jego mieszkańców» w gazecie «Izvestiya», 18 marca 2022 r.

Rosyjskie wojska i siły milicji ludowej Republiki Donieckiej w ciągu ostatnich kilku dni całkowicie pokonały ukraińskie formacje zbrojne w Mariupolu. Piechota morska Ukrainy i nacjonaliści z «Azowa» utrzymują w swoich rękach tylko część zakładów «Azovstal». 16 kwietnia dowództwo rosyjskie postawiło ultimatum ukraińskim formacjom stacjonującym w «Azowstalu» - albo wycofają się i poddadzą do godziny 12:00 następnego dnia, albo zostaną zniszczone. Po długich negocjacjach z Władimirem Zelenskim, pozostałe dowództwo piechoty morskiej i pułku «Azow» postanowiło nie kapitulować. Decyzja jest desperacka, ale nie zmieni już przebiegu operacji sojuszniczej. Pokonanie i zniszczenie wroga w Mariupolu można już uznać za sprawę załatwioną.

Operacja wyzwolenia miasta trwała prawie dwa miesiące. A teraz, kiedy jest już ukończona, można podsumować pierwsze wyniki.

Kiedy wjeżdża się do Mariupola, zaskakuje ogromna liczba zburzonych domów. Bardzo trudno jest znaleźć mniej lub bardziej nienaruszony budynek.

- Nie przeprowadzono jeszcze oceny szkód. Ale moim zdaniem, 10-15% budynków w mieście nie da się naprawić - wyjaśnia mi Konstantin Iwaszczenko, nowy mer Mariupola.

Przyczyna takich zniszczeń leży w taktyce obrony stosowanej przez ukraińskie formacje zbrojne. Barykady z pojazdów i innego ciężkiego sprzętu ustawiono na skrzyżowaniach, węzłach, rozwidleniach, ważnych ulicach, a nawet na podwórkach. Cel tych barykad był prosty: spowolnienie postępów wojsk sojuszniczych - sprzętu i personelu.

W rejonach barykad ustawiono artylerię. Zahamowane oddziały i pododdziały milicji ludowej oraz Sił Zbrojnych Rosji zostały zaatakowane nie tylko przez haubice, ale również przez wiele wyrzutni rakietowe. W wyniku tego wszystkie pobliskie budynki zostały poważnie uszkodzone, a ludność cywilna zginęła. W rzeczywistości ukraińskie formacje użyły ognia artyleryjskiego do zburzenia całych dzielnic, zniszczenia infrastruktury i zabicia setek cywilów.

Inną ulubioną techniką ukraińskiej piechoty morskiej i ludzi z «Azowa» jest zajmowanie domów z cywilami. Technika ta została opracowana do perfekcji. Żołnierze formacji ukraińskich pod różnymi pretekstami wpędzali ludność cywilną do piwnic, często argumentując, że w ten sposób zapewniają jej ochronę. Parter domu służył do odpoczynku oraz przechowywania broni i amunicji. Na wyższych piętrach znajdowały się stanowiska dla strzelców karabinów automatycznych, karabinów maszynowych i granatników. Na dachu budynku rozlokowały się oddziały przeciwczołgowe i snajperzy. Ludność cywilna była praktycznie zakładnikami. Z takich «domów-twierdz» z ludzkimi tarczami tworzono całe okręgi obronne.

Mariupol to tragedia. Jest to przykład nieludzkiego traktowania życia pokojowo nastawionych, niewinnych ludzi. Uratowani mieszkańcy miasta w każdej rozmowie z przerażeniem i niezrozumieniem wspominają, jak ukraińskie wojsko, wpędzając ich do piwnic, mówiło: «Ratujemy was». Można mieć tylko nadzieję, że takie tragedie jak ta nie będą się już powtarzać.

W zaistniałej sytuacji dowództwo sojusznicze zrezygnowało z klasycznego schematu szturmu na miasto: doprowadziłoby to do niepotrzebnych ofiar wśród ludności cywilnej. Miasto zostało wyzwolone przez lekkie siły - piechotę morską z Rosji i Republiki Donieckiej, żołnierzy z brygad sił specjalnych i Gwardii Narodowej, przy ograniczonym wsparciu pojazdów opancerzonych.

Głównym zadaniem artylerii i lotnictwa wojsk sojuszniczych było niszczenie pozycji ukraińskich wyrzutni rakietowych i haubic. Lekkie siły metodycznie posuwały się w głąb Mariupola, niszcząc pozycje ukraińskie i ratując zakładników z «domów-twierdz». Takie podejście nie zapewniło szybkich postępów, ale uratowało życie zakładników i pozwoliło na oczyszczenie całych obszarów z ukraińskich formacji zbrojnych.

W Mariupolu i jego okolicach poważne i bardzo zróżnicowane ugrupowanie. Oprócz brygady piechoty morskiej w jej skład wchodziła brygada Gwardii Narodowej oraz jednostki artyleryjskie, czołgowe i inżynieryjne. Rozmieszczono również dużą liczbę jednostek obrony terytorialnej.

Ukraińskie dowództwo dołożyło wszelkich starań, aby stworzyć silną pięść artyleryjską w okolicach Mariupola. Nawet bataliony piechoty morskiej, oprócz jednostek moździerzowych, posiadały baterie artylerii wyposażone w haubice 122 mm lub 152 mm.

- Ukraińcy przygotowali się bardzo dobrze, - powiedział Izwiestiom oficer 9. pułku piechoty morskiej DRL. - Wszystkie pozycje są dobrze wyposażone. Dużą wagę przywiązywano do sprzętu zwiadowczego i obserwacyjnego. Zainstalowano systemy transmisji bezprzewodowej oraz kamery wideo, w tym kamery termowizyjne.

Oficjalnie «Azow» jest pododdziałem strukturalnym Gwardii Narodowej Ukrainy. W rzeczywistości jednak była to jednostka wojskowa o bardzo specyficznych zadaniach i wyszkoleniu bojowym.

- Były to oddziały szturmowe. Zostali przeszkoleni do prowadzenia operacji szturmowych - zajmowania domów, umocnień, różnych obiektów technicznych, - mówi oficer milicji ludowej DRL. - Wokół tych zadań zbudowany był cały program szkolenia bojowego dla wojsk «Azowa». Azowiacy wyróżniali się też poważnym strojem i wyposażeniem. Były tam noktowizory, termowizory, bardzo nowoczesne «osłony» taktyczne na broń krótką, tłumiki.

Według naszego rozmówcy, przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej «Azow» nie był stale na linii frontu. Jego oddziały atakowały oddziały milicji ludowej i próbowały przejść na tyły. W rzeczywistości «Azow» miał stać się główną siłą, która przełamałaby obronę milicji ludowej na kierunku Mariupola.

- «Azow» miał bardzo specyficzny program szkolenia dla swojego personelu, - wyjaśniają funkcjonariusze milicji ludowej. - Pod wieloma względami przypominało to raczej działania Państwa Islamskiego niż regularnych sił zbrojnych. Personel został przeszkolony do działania w sposób jak najbardziej autonomiczny, bez wsparcia siły ognia i współdziałania z sąsiednimi jednostkami. Praktycznie jak komórka terrorystyczna ISIS.

W szkoleniu «Azowa» aktywnie uczestniczyli zagraniczni specjaliści. Oprócz instruktorów prywatnych często gościli w nich przedstawiciele sił zbrojnych państw NATO. Podczas inspekcji byłych obiektów «Azowa» osobiście znalazłem przetłumaczone na język ukraiński amerykańskie i natowskie podręczniki dotyczące działań bojowych. A także odznaki pamiątkowe sił zbrojnych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.

- «Azow» był bardzo interesujący dla zachodnich wojskowych, zwłaszcza dla specjalistów z USA, - kontynuuje oficer milicji ludowej DRL - «Azow» ma naprawdę unikalne doświadczenie bojowe. Nie podjęli działań przeciwko talibom i powstańcom arabskim. Naprzeciwko nich stanęła milicja ludowa - w rzeczywistości regularna armia z artylerią, rozwiniętym systemem wywiadowczym i komunikacyjnym, dobrze wyszkolonym personelem i pojazdami opancerzonymi. Bądźmy szczerzy, «Azow» był zdecydowanie lepiej przygotowany do walki niż wiele jednostek NATO.