Powstanie warszawskie 1944 r.: koncepcja i rezultaty
Doktor habilitowany nauk historycznych A. F. Noskowa,
Doktor habilitowany nauk historycznych M. I. Mieltiuchow
Powstanie warszawskie 1944 r.: koncepcja i rezultaty
Powstaniu warszawskiemu poświęcono liczne badania i prace publicystyczne, ale dyskusje naukowe i społeczne w dalszym ciągu trwają. Nieustannie zadawane są te same pytania. W jakim celu i przeciwko komu wzniecono powstanie? Czy powstańcy mieli szanse powodzenia? Kto jest winny porażki, a przede wszystkim – kto ponosi odpowiedzialność historyczną i polityczną za zagładę ludzi i miasta?
Dostępne dziś dokumenty świadczą o tym, że powstanie w Warszawie nie było nieoczekiwanym patriotycznym zrywem Polaków. Po klęsce polskiej armii we wrześniu 1939 r. idea powszechnego lub lokalnego powstania w charakterze jednego ze sposobów walki z Niemcami (wróg nr 1) i Związkiem Radzieckim (wróg nr 2) była stałym elementem planów geopolitycznych rządu polskiego znajdującego się na uchodźstwie w Londynie. Opierała się ona na założeniu, że Niemcy zostaną rozgromione przez armie zachodnich sojuszników z udziałem jednostek Wojska Polskiego, które w 1939 r. znalazły się na Zachodzie. Uważano, że działaniom wojennym w Europie będzie towarzyszyć krótkie (2-3 dni) powszechne powstanie Polaków wspierające operacje wojskowe, co doprowadzi do wyparcia okupantów. Polska miała tym samym zademonstrować światu zdolność do odbudowy państwa oraz uzyskania wolności i niepodległości. W skład Polski miały powrócić Kresy Wschodnie (Zachodnia Ukraina, Zachodnia Białoruś, Wileńszczyzna). Zachodnia granica miała przebiegać wzdłuż linii Odry i Nysy, Polska miała otrzymać teren Prus Wschodnich, wybrzeża bałtyckiego od Kaliningradu (Królewca) do Szczecina włącznie i zachować zdobyte w 1938 r. tereny Czechosłowacji. Przyszłość wschodniego sąsiada (wroga nr 2) w tej polskiej koncepcji była nie do pozazdroszczenia: jeśli ZSRR razem z Niemcami nie odniesie całkowitej klęski militarnej w wojnie w Europie, to przynajmniej zostanie osłabiony do tego stopnia, że utraci wpływy międzynarodowe, a jego interesy narodowe nie zostaną uwzględnione w powojennej przebudowie Europy. Tym samym, jak zakładało polskie dowództwo, miały zniknąć zewnętrzne – zachodnie (Niemcy) i wschodnie (ZSRR) – zagrożenia dla niepodległości i integralności terytorialnej Polski1.
Powyższa koncepcja była podstawą działalności podziemia militarno-politycznego tworzonego w Polsce od jesieni 1939 r. w celu walki zarówno z hitlerowskim okupantem, jak i z władzą radziecką ustanowioną na terenie byłych wschodnich województw Polski, które w latach 1939 i 1940 weszły w skład ZSRR. Pierwotnie od podziemia wymagano skupienia sił, gromadzenia uzbrojenia, szykowania się do powszechnego powstania, stosowania broni tylko w celach samoobrony („oszczędzać krew”, „stać z bronią do nogi”) czekając na wyzwolenie kraju i wytępienie „ostatniego bolszewika”. Działalność podziemia była zorientowana na sabotaż zarządzeń władz niemieckich i radzieckich oraz na dywersje i szpiegostwo na rzecz zachodniego sojusznika – Anglii. Jak przyznał jeden z współczesnych polskich historyków, do 1944 r. „walka zbrojna nie była głównym zadaniem Polskiego Państwa Podziemnego. Jego najważniejszym celem była ochrona polskiej substancji biologicznej, kulturowej i gospodarczej...”2.
Przebieg działań wojennych i sytuacja na arenie międzynarodowej po ataku Niemiec na ZSRR rozwijały się jednak według innego scenariusza. ZSRR, podobnie jak Polska, wszedł w skład koalicji antyhitlerowskiej3. Powstała Wielka Trójka liderów krajów (J. Stalin, F. D. Roosevelt, W. Churchill), która faktycznie podejmowała decyzje polityczne dotyczące „małych” sojuszników. Pod presją wydarzeń na froncie niemiecko-radzieckim F. D. Roosevelt i W. Churchill byli zmuszeni przyznać, że Armia Czerwona jest w stanie samodzielnie rozgromić Wehrmacht w Europie, a Stalin odgrywa wiodącą rolę militarno-polityczną w Wielkiej Trójce. Nie mogli oni nie uwzględnić interesów ZSRR, którego przywódcą był Stalin.
Takie przemiany odbiły się na wynikach prac konferencji liderów koalicji, która miała miejsce w Teheranie w listopadzie i grudniu 1943 r. Już wtedy było oczywiste, że perspektywa wyzwolenia okupowanych przez hitlerowców terenów radzieckich i wejścia Armii Czerwonej do Polski jest bliska. Roosevelt i Churchill przyznali, że Polska stanie się strefą operacji militarnej Armii Czerwonej. Okoliczność ta wywarła bezpośredni wpływ na decyzje podjęte w kwestii polskiej. W Teheranie ustalono powojenne terytorium Polski zgodnie z propozycjami radzieckimi (granica polsko-radziecka według stanu na 1941 r., granica polsko-niemiecka wzdłuż Odry, powiększenie terytorium polskiego kosztem Prus Wschodnich)4.
Wszystko to wróżyło, że Polska wejdzie do strefy wpływów radzieckich. Wkrótce o ustaleniach teherańskich Churchill poinformował szefa polskiego rządu S. Mikołajczyka, który uzyskał obietnicę brytyjskiego premiera jeszcze w przeddzień jego wyjazdu do Teheranu, że o kwestiach polskich żadne decyzje nie zostaną podjęte „bez Polski”. Obietnicy tej nie dotrzymano.
Sytuacja na froncie niemiecko-radzieckim i w polityce zachodnich sojuszników Polski pociągnęła za sobą istotne zmiany w założeniach taktycznych polskiego rządu. Równocześnie wzrastała rola czynnika wewnętrznego – podporządkowanego rządowi podziemia militarno-politycznego. Rząd i dowództwo Armii Krajowej5, której oddziały partyzanckie od połowy 1943 r. prowadziły „ograniczoną walkę” z hitlerowcami, opracowywały plany działań z uwzględnieniem zasadniczo nowych okoliczności wojenno-politycznych – prawdopodobnego wejścia wojsk radzieckich (wroga nr 2) na terytorium przedwojennej Polski.
Od jesieni 1943 r. uściślano taktykę konkretnych działań militarno-politycznych, dostosowując ją do sytuacji na froncie radziecko-niemieckim. Wspólnymi wysiłkami dowództwa AK w Warszawie i Sztabu Głównego w Londynie opracowano kilka wersji planu wielkiej operacji zbrojnej o nazwie „Burza”. Sens polityczny tej koncepcji polegał na tym, żeby przekształcić podziemne struktury cywilne i polityczne w legalne, suwerenne władze polskie. W tym celu przed ofensywą wojsk radzieckich lub w trakcie ofensywy oddziały Armii Krajowej walczące z hitlerowcami miały wyprzedzać Armię Czerwoną, przejmując przed „Sowietami” rolę gospodarzy w wyzwalanych miastach i wioskach. Przewidywano wariant powstania przeciwko Niemcom, który pozwoli na rozwiązanie kwestii władzy, a tym samym zapobiegnie radzieckiej „okupacji” i odbierze „Sowietom” możliwość uznania za władzę „jakichś działaczy będących w służbie ZSRR”, powołując się na brak polskiej administracji. Ponadto dowództwo AK wymagało „zdecydowanego opierania się” wszelkim próbom włączenia oddziałów AK w skład jednostek radzieckich lub polskich dywizji walczących w szeregach Armii Czerwonej6.
Dowództwo AK planowało, że akcję „Burza” zrealizują oddziały i dywizje AK na całym przedwojennym terytorium kraju, ale w pierwszej kolejności na ziemiach Zachodniej Ukrainy i na Wileńszczyźnie, żeby nie dopuścić do przywrócenia tam radzieckich porządków7. Liczono na to, że udział bojowy w akcji „Burza” weźmie od 52-57 tys. do 70-80 tys. osób (z wyłączeniem powstańców w Warszawie)8.
Pierwsza próba przystąpienia do realizacji akcji „Burza” została podjęta na ukraińskim odcinku frontu niemiecko-radzieckiego, gdzie na początku stycznia 1944 r. część Armii Krajowej przekroczyła przedwojenną granicę Polski. 15 stycznia dowództwo AK wydało rozkaz rozpoczęcia „Burzy”. Do wykonania rozkazu na Wołyniu przystąpiła 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK licząca około 6,5 tys. żołnierzy. Dywizja miała wyprzedzić wojska radzieckie, zajmując Kowel i Władimir Wołyński. Dywizja ta zetknęła się z częściami Armii Czerwonej9. Po otrzymaniu 23 marca doniesienia dowództwa 2. Frontu Białoruskiego o wspólnych działaniach wojsk radzieckich i dywizji AK Stawka Najwyższego Naczelnego Dowództwa (NND) Armii Czerwonej przeanalizowała powstałą sytuację i na mocy dyrektywy z 24 marca zezwoliła na współpracę bojową na warunkach podporządkowania wojenno-operacyjnego polskiej dywizji dowództwu radzieckiemu: „Dwuwładztwa w wojskowości być nie może. Dywizja może być związana z kim tylko chce, Sosnkowskim czy innym, ale w swoich działaniach powinna się podporządkować rozkazom Armii Czerwonej”10. Do słowa doszła jednak polska „wysoka polityka”. Dowództwo AK uzależniło współpracę z Armią Czerwoną od przywrócenia stosunków dyplomatycznych między ZSRR a rządem w Londynie na polskich warunkach, a także od uznania samodzielności jednostek AK. Aż do lata 1944 r. nie podejmowano innych poważnych prób realizacji planu „Burza”11.
Zrozumiałe jest, że władze ZSRR nie mogły wyrazić zgody na rozwój wydarzeń według „polskiego scenariusza” na ziemiach, które uważały za radzieckie. 20 kwietnia 1944 r. dowódca wojsk 1. Frontu Białoruskiego, marszałek K. K. Rokossowski, otrzymał dyrektywę Stalina WGK nr 220088 z rozkazem „zerwania wszelkich stosunków z oddziałami partyzanckimi generała Sosnkowskiego”. Polscy partyzanci, nie tylko z oddziałów AK, otrzymali propozycję przejścia pod dowództwo „towarzysza Berlinga” kierującego 1. Armią Polską walczącą w składzie Armii Czerwonej, w przeciwnym razie podlegali rozbrojeniu i internowaniu12.
Wiosną 1944 r. władze radzieckie stanęły przed problemem współpracy Armii Czerwonej z ludnością polską po wkroczeniu na terytorium etniczne Polski. Wariant ustanowienia na tych terenach radzieckiej administracji wojennej nie był rozpatrywany, ponieważ ZSRR nie podbijał, lecz wyzwalał kraj od hitlerowców. Równolegle analizowane były dwa warianty pojawienia się w Polsce władz sympatyzujących z ZSRR. Po pierwsze, z kalkulacji politycznych nie wykreślono wariantu uregulowania stosunków z rządem S. Mikołajczyka pod warunkiem zmiany jego składu13 i uznania granicy polsko-radzieckiej według stanu na rok 1941 wzdłuż „linii Curzona”14. Przywódcy Wielkiej Brytanii i USA uwzględniali tę kwestię w swojej polityce. Po drugie, rozpatrywana była możliwość utworzenia w Polsce alternatywnego rządu z politycznej lewicy gotowej do przyjęcia radzieckich warunków uregulowania stosunków między tymi państwami.
Na przełomie 1943 i 1944 r. polscy komuniści oraz ich nieliczni zwolennicy z szeregów socjalistów i działaczy ruchu chłopskiego założyli nowy organ przedstawicielski – Krajową Radę Narodową (KRN). W maju 1944 r. delegacja KRN przybyła do Moskwy, gdzie do połowy lipca 1944 r. prowadziła rozmowy z działaczami Związku Patriotów Polskich (ZPP) – organizacji społecznej zrzeszającej ludność polską zamieszkującą ZSRR. Pierwsze spotkanie J. W. Stalina z delegacją KRN przeprowadzono w dniu 19 maja, następnie odbyło się jeszcze siedem rozmów15. Chodziło o utworzenie alternatywnego dla rządowego podziemia ośrodka władzy wykonawczej, który mógłby zarządzać polskimi ziemiami wyzwolonymi przez wojska radzieckie. W tym samym czasie radziecki ambasador przy rządach „małych” państw w Londynie W. Z. Liebiediew niejednokrotnie spotkał się z szefem Rady Narodowej przy prezydencie Polski S. Grabskim, ale rozmowy potwierdziły jedynie niechęć londyńskich Polaków do uznania wschodniej granicy Polski wzdłuż „linii Curzona”16.
Ważnymi dla J. W. Stalina były przekazane przez F. Roosevelta w piśmie z dnia 19 czerwca szczegóły wizyty polskiego premiera w USA w czerwcu 1944 r. Roosevelt pisał, że polski premier uważa koordynację działań wojsk radzieckich i „zorganizowanego polskiego ruchu podziemnego... za czynnik wojskowy o nadzwyczajnej wadze” dla pełnego rozgromienia Niemiec i jest gotowy przyjechać do Moskwy, żeby omówić wszystkie trudne kwestie. 21 czerwca Stalin powiadomił prezydenta, że „najpóźniej za tydzień rozpocznie się drugi etap letniej ofensywy wojsk radzieckich”, w której weźmie udział 130 dywizji, w tym dywizje pancerne”. 24 czerwca Stalin napisał do Roosevelta: „Biorąc pod uwagę nawiązanie współpracy wojskowej między Armią Czerwoną a walczącymi przeciwko hitlerowskiemu okupantowi siłami polskiego ruchu podziemnego, jest to teraz bez wątpienia niezwykle aktualna kwestia mająca na celu ostateczne rozgromienie naszego wspólnego wroga”17.
Jednak polski rząd w Londynie nie przyjął radzieckiego wariantu uregulowania stosunków politycznych na warunkach kompromisu uzgodnionego przez „Wielką Trójkę” w Teheranie i dotyczącego kwestii terytorialnych powojennej Polski, a także usunięcia z rządu Mikołajczyka szeregu działaczy, których stanowiska uważane były przez Moskwę za wybitnie antyradzieckie18. Rozstrzygającym miesiącem 1944 roku był lipiec, kiedy to zarówno rząd polski, jak i radziecki podjęły decyzje dotyczące późniejszych działań wojenno-politycznych.
Sytuacja na froncie niemiecko-radzieckim, stanowiska zachodnich sojuszników i wyniki wizyty Mikołajczyka w USA były omawiane na posiedzeniu polskiego rządu w Londynie, które odbyło się 3 lipca. Polski premier nie był skłonny do radykalnych ustępstw wobec Moskwy, licząc na wsparcie interesów polskich przez Londyn i Waszyngton. Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych generał K. Sosnkowski przyznawał, że wojska radzieckie zajmą terytorium Polski i widział konieczność zapewnienia koncentracji wysiłków AK na aktywnych działaniach dywersyjnych przeciwko Niemcom, nalegając na rezygnację z przygotowania powszechnego powstania: „... bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby ono pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy”19.
7 lipca generał K. Sosnkowski przedstawił swoje stanowisko dowódcy AK generałowi T. Borowi-Komorowskiemu: „W tych warunkach wojskowo-politycznych powstanie zbrojne narodu nie byłoby usprawiedliwione, nie mówiąc już o braku fizycznych szans powodzenia. Teoretycznie jednak nie sposób wykluczyć, że warunki powyższe jeszcze mogą ulec zmianie, stąd należy nadal zachować możliwość uruchomienia powstania”. Generał obawiał się, że oddziały AK, które znajdą się na tyłach wojsk radzieckich, zostaną rozbrojone i przymusowo skierowane do armii Berlinga. Dlatego też nakazywał, żeby oddziały AK, które „zdołają ostać się na terenie okupowanym przez Sowiety, aż do dalszych zarządzeń siedziały cicho”20.
14 lipca generał Bór-Komorowski poparł ocenę sytuacji przez Naczelnego Wodza: „Przy obecnym stanie sił niemieckich w Polsce powstanie nie ma szans powodzenia” i „byłoby okupione dużymi stratami”. Generał przyznawał, że „jeśli możliwości radzieckie nie będą zahamowane trudnościami zaopatrzenia” we wszystkie potrzebne rzeczy, a Niemcy nie zorganizują przeciwakcji, „wydaje się, że niemożliwe będzie zatrzymanie Sowietów”. Następnie doszedł do wniosku: „...w zależności od sytuacji my [AK] jesteśmy w stanie prowadzić walkę i w tej [akcja „Burza”] i w innej [powstanie] formie osobno lub w obu formach równocześnie, ale na różnych terytoriach”. Miał na myśli jeszcze okupowane przez hitlerowców i już wyzwolone tereny przedwojennej Polski. Bór-Komorowski uzasadniał swoje wnioski celami politycznymi: chociaż powstanie będzie jedynie „uzbrojoną demonstracją”, „znikomą w efekcie wojskowym walką” i nie doprowadzi do sukcesów wojennych, ale trzeba je rozpocząć: „Dając Sowietom minimalną pomoc wojskową, stwarzamy im jednak trudność polityczną. AK podkreśla wolę narodu w dążeniach do niepodległości. Zmusza to Sowietów do łamania naszej woli siłą i stwarza im trudności w rozsadzaniu naszych dążeń od wewnątrz. Zdaję sobie sprawę, że ujawnienie nasze może grozić wyniszczeniem najbardziej ideowego elementu w Polsce, lecz niszczenia tego nie będą mogli Sowieci przeprowadzić skrycie, a będzie musiał nastąpić jawny gwałt, co może wywołać protest przyjaznych nam sojuszników”21.
Innymi słowy, dowództwo AK przygotowywało się nie do kompromisu z ZSRR, lecz do przeciwstawienia się radzieckiemu zamiarowi posiadania za swoją zachodnią granicą przyjaznej Polski. Było ono gotowe na dowolne ofiary narodu polskiego, żeby tylko rząd na emigracji mógł powrócić do kraju i przywrócić w nim przedwojenne porządku społeczne, to, co polscy politycy nazywali „ciągłością władzy”. Wejście wojsk radzieckich na terytoria Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, które zarówno strona polska, jak i radziecka uważały za swoje, a także na terytoria graniczącego z ZSRR województwa lubelskiego sprawiło, iż wykonanie planu „Burza” stało się dla dowództwa AK kluczowym zadaniem. W połowie lipca 1944 r. oddziały AK próbowały wyzwolić najpierw Wilno, a następnie Lwów i zapobiec tam przywróceniu porządków radzieckich22.
Usiłowania siłowego przejęcia przez AK władzy na terenach, które de facto zostały uznane przez sojuszników za radzieckie, zmusiły Stawkę Najwyższego Naczelnego Dowództwa do wydania 14 lipca Dyrektywy nr 220145, która nakazywała dowództwom frontów radzieckich „powstrzymywania się od jakichkolwiek stosunków z tymi polskimi oddziałami. Niezwłocznego ich... rozbrajania. (...) W razie oporu... użycia broni”. Nakazywano kierowanie „wybranych” żołnierzy i oficerów AK do armii generała Z. Berlinga. Część reprezentujących interesy służb specjalnych oficerów była przekazywana „NKWD-NKGB i kontrwywiadowi Smiersz”, część podlegała internowaniu w obozach NKWD ZSRR23.
Prawie w tym samym czasie S. Mikołajczyk powiadomił premiera Wielkiej Brytanii W. Churchilla i ministra spraw zagranicznych A. Edena o rozkazie dowódcy Armii Krajowej określającym ostateczną „gotowość do powstania w okresie od 17 do 25 lipca bieżącego roku”. Prosił on o wsparcie powstańców przez brytyjskie lotnictwo wojenne, nie otrzymał jednak takiej obietnicy. Równocześnie (dok. nr 38) Naczelny Wódz generał K. Sosnkowski wielokrotnie przekonywał dowództwo AK o bezsensowności powstania zbrojnego w obecnej sytuacji wojenno-politycznej24.
Zamiary polskiego sprzymierzeńca Wielkiej Brytanii zaniepokoiły W. Churchilla, który spróbował zorganizować rozmowę Mikołajczyka z władzami radzieckimi. W piśmie do Stalina z dnia 20 lipca Churchill wspominał o masowych rozbrojeniach akowców na wyzwolonych terenach radzieckich Białorusi i Litwy, podkreślał, że wobec Polski „unikał jakichkolwiek deklaracji” i pytał: „...jeśli Mikołajczyk poprosi o spotkanie z Panem, to mam nadzieję, że wyrazi Pan zgodę” (dok. nr 5).
21 lipca generał Bór-Komorowski poinformował sztab Sosnkowskiego, że Niemcy ponieśli klęskę na froncie wschodnim i wojska radzieckie pospiesznie kroczą do przodu. „Przewiduję, że ruch sowiecki na zachód będzie szybki i dojdzie bez większych skutecznych przeciwdziałań niemieckich do Wisły i przejdzie ją w dalszym ruchu na zachód... Sytuacja dyktuje nam stałą i twardą gotowość do powstania” i „w chwili wejścia [do Warszawy] wojska radzieckie powinny zastać ją w polskich rękach”. W tym samym dniu Bór-Komorowski poprosił „centralę” w Londynie o przekazywanie dowództwom obszarów i okręgów AK przez radio rozkazu i „sygnału gotowości do powszechnego powstania” od godz. 00:01 25 lipca, nie przerywając realizacji planu „Burza”25 (dok. nr 10).
Sens polityczny i cele powstania Bór-Komorowski przedstawił w tajnej depeszy wysłanej 22 lipca do Naczelnego Wodza: „Do Polski wkraczają Sowieci, których celem jest między innymi zlikwidowanie niepodległości Polski, a co najmniej politycznego podporządkowania się Sowietom po okrojeniu od wschodu. Jest konieczne, by świadomość tego przeniknęła wszystkie czynniki życia polskiego, a przede wszystkim kierownicze. Bez jasnego zdania sobie sprawy z tego położenia nie można osiągnąć zmobilizowania wszystkich sił polskich do tej kampanii politycznej, którą musimy stoczyć z Rosją i wygrać” przy wsparciu Anglosasów. W celu osiągnięcia wyznaczonych celów generał wzywał, żeby: „Nie przerwać ani na chwilę walki z Niemcami. Zmobilizować duchowo do walki z Rosją całe społeczeństwo... W razie próby zgwałcenia Polski podjąć otwartą walkę z Sowietami26” (dok. nr 9).
Koncepcja powstania w Warszawie była omawiana na spotkaniu dowódcy AK generała Bora-Komorowskiego, jego pierwszego zastępcy i szefa sztabu generała T. Pełczyńskiego, a także pierwszego zastępcy szefa sztabu i szefa sztabu ds. operacyjnych generała L. Okulickiego27. Opinia trzech generałów, na kształt której miał wpływ fakt sforsowania w dniu 20 lipca rzeki Bug przez wojska 1. Frontu Białoruskiego, była jednomyślna: Warszawa powinna zostać wyzwolona od hitlerowskich okupantów „wysiłkami bojowymi polskiego żołnierza”. 22 lipca powyższa decyzja dowódcy AK o ogłoszeniu sygnału gotowości do rozpoczęcia powstania była omawiana w „ścisłym” składzie sztabu AK. Nie zaobserwowano tu jednak, żeby opinie były jednogłośne, omawiane były różne warianty rozwoju wydarzeń, dyskutowano, czy powstanie powinno wybuchnąć w całym kraju, czy tylko w Warszawie. Bór-Komorowski przekonywał, że w aktualnej sytuacji wojenno-politycznej nie można przerywać walki z Niemcami, ale równocześnie konieczna jest mobilizacja ducha całego społeczeństwa do walki z Rosją. W tym samym dniu wysłał on do dowódcy okręgu warszawskiego AK dyrektywę o wprowadzeniu od godz. 00:01 w dniu 25 lipca stanu gotowości do powstania w stolicy (dok. nr 10). Decyzja o powstaniu w Warszawie została przyjęta przez dowództwo AK.
Między 22 a 24 lipca dowódca AK otrzymał zgodę Delegata (Pełnomocnika) Rządu J. Jankowskiego i szefa podziemnego parlamentu (RJN) K. Pużaka na powstanie w Warszawie, o czym 25 lipca powiadomiono sztab Naczelnego Dowództwa w Londynie. Wówczas rząd Polski, mimo że przeciwko takiemu rozwiązaniu występował Naczelny Wódz generał K. Sosnkowski (dok. nr 42), udzielił dowództwu AK prawa do określenia czasu rozpoczęcia powstania przeciw hitlerowcom w stolicy. 26 lipca w dowództwie AK „wszyscy byli jednomyślni, że walka o Warszawę jest podyktowana względami politycznymi”, przyznając równocześnie, że oddziały AK są uzbrojone w niewystarczającym stopniu29. Swoją rolę w podjęciu tej decyzji odegrała również panika, jaka zapanowała wśród Niemców w dniach od 22 do 25 lipca, która jednak ucichła 27 lipca.
W dniach, w których w Sztabie Głównym Dowództwa AK podejmowano decyzję o powstaniu w Warszawie, w Moskwie kończyły się przygotowania do ustanowienia na mocy ustawy Krajowej Rady Narodowej (KRN) organu władzy alternatywnego rządowi Mikołajczyka – Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN)30. 22 lipca w wyzwolonym przez Armię Czerwoną polskim mieście Chełm rozpowszechniono jego Manifest do narodu polskiego31. 24 lipca członkowie PKWN przybyli do Chełmu, a wkrótce przenieśli się do tymczasowej stolicy Polski – Lublina.
W datowanym na 23 lipca piśmie do Churchilla Stalin poinformował, że wojska radzieckie wyzwoliły Lublin, a „w związku z tym stanęliśmy przed kwestią praktyczną administracji na terytorium Polski. Nie chcemy i nie będziemy tworzyć swojej administracji”, żeby nie ingerować w sprawy wewnętrzne Polski. Informując o nawiązaniu kontaktu z Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego, „który został niedawno utworzony przez Krajową Radę Narodową32 w Warszawie”, zgodził się na przyjęcie Mikołajczyka, zastrzegając, że „byłoby lepiej, gdyby zwrócił się on do Krajowej Rady Narodowej”. W tym samym dniu list Stalina do Churchilla został przekazany „do wiadomości” Rooseveltowi (dok. nr 21). W ten właśnie sposób w stosunku do Wielkiej Trójki Stalin wprowadził nowy polski czynnik polityczny. Oznaczało to, że radzieckie zainteresowanie utworzeniem władzy koalicyjnej w Polsce w drodze pozyskania Mikołajczyka i innych osób z jego rządu do składu PKWN jeszcze nie wygasło.
26 lipca Mikołajczyk, którego Eden przekonał co do konieczności wyjazdu do ZSRR, choć polski premier nie wiązał z nim wielkich nadziei, wyleciał z Londynu (dok. nr 27). W tym samym dniu Churchill wysłał Stalinowi pismo, w którym przyznawał konieczność zjednoczenia Polaków przyjaznych Wielkiej Brytanii z Polakami sympatyzującymi z ZSRR, żałując powstania i uznania za sprzymierzeńców różnych polskich organów władzy (dok. nr 30).
26 i 27 lipca, kiedy Mikołajczyk wyleciał do ZSRR, w Moskwie szef PKWN E. Osóbka-Morawski podpisał z ZSRR dwa porozumienia o granicy polsko-radzieckiej wzdłuż „linii Curzona” i o stosunkach między radzieckim dowództwem a polską administracją tworzoną przez PKWN. Zgodnie z tym ostatnim porozumieniem w strefie działań wojennych w Polsce „cała władza i odpowiedzialność we wszystkich sprawach dotyczących prowadzenia wojny” znajdowała się w rękach głównodowodzącego wojskami radzieckimi. W ten właśnie sposób wszczęto głęboki konflikt terytorialny w stosunkach międzypaństwowych ZSRR i Polski. Odtąd władze radzieckie mogły mieć do czynienia z sympatyzującymi im władzami polskimi, a dowództwo Armii Czerwonej mogło uniknąć ustanowienia radzieckiej administracji wojskowej na wyzwolonym terytorium Polski, własnymi siłami zabezpieczając tyły prowadzącej operację armii33.
28 lipca, w odpowiedzi na list Churchilla, Stalin napisał o „wyjątkowej wadze” dla ZSRR stosunków z „naszym sąsiadem” i wyraził nadzieję, że utworzenie PKWN rozpocznie zjednoczenie tych grup Polaków, o których pisał Churchill. Wyraził on gotowość do „pośredniczenia w osiągnięciu porozumienia między nimi” (dok. nr 39). Stalin dał do zrozumienia, że dalsze rozwiązanie kwestii polskiej jest możliwe w zaproponowany przez niego sposób i był gotowy pójść na kompromis.
Oprócz wydarzeń politycznych wokół Polski należy zwrócić uwagę na rozwój działań zbrojnych na środkowym odcinku frontu radziecko-niemieckiego. Linia frontu radziecko-niemieckiego w czerwcu 1944 r. przebiegała w odległości 240-600 km od Warszawy, miasta, którego nie rozpatrywano w charakterze punktu orientacyjnego dla działań wojsk radzieckich. W toku operacji „Bagration” wojskom radzieckim udało się przerwać linię obrony Wehrmachtu na Białorusi i pokonać Grupę Armii „Środek”, rozbijając 48,6% jej formacji. W linii obrony wojsk niemieckich powstał 400-kilometrowy wyłom, do którego skierowały się wojska radzieckie. Prawa flanka wojsk 1. Frontu Białoruskiego rozwijała ofensywę na północ od Polesia w kierunku Baranowicz i Brześcia.
Już podczas przygotowań do operacji „Bagration” zakładano, że rozgromienie wojsk niemieckich na północ od Prypeci pozwoli lewemu skrzydłu 1. Frontu Białoruskiego zaatakować jednostki przeciwnika na flance i na tyłach, zadając mu ostateczną klęskę. Początkowo zgodnie z zatwierdzonym 2 lipca planem operacji przewidywano rozbicie zgrupowania kowelskiego Wehrmachtu i odbicie Brześcia, a następnie formacje ruchome miały rozwijać ofensywę albo na Prużanę i Słonim, albo na Bielsk i Białystok, żeby otoczyć pozostałości Grupy Armii Środek w zachodnich częściach Białorusi. Armie ogólnowojskowe miały natomiast zająć i utrzymywać front wzdłuż linii Siedlce, Lublin.
Jednak stan faktyczny spowodował konieczność wprowadzenia zmian do koncepcji operacji. W nocy z 4 na 5 lipca niemieckie dowództwo wycofało wojska na wzgórza na zachód od Kowla. Wojska radzieckie, które zauważyły ten manewr, zaczęły ścigać wroga i 6 lipca wyzwoliły Kowel. Dowódcy radzieccy uznali, że jeśli przeciwnik będzie kontynuował odwrót, trzeba będzie rozpocząć ogólną ofensywę. Ścigając wroga, dowódcy radzieccy nie bez pomocy niemieckiego wywiadu stwierdzili, że Wehrmacht wycofuje się za Zachodni Bug, ale 8 lipca jednostki 11. korpusu pancernego nieoczekiwanie natknęły się na przygotowaną obronę przeciwnika i poniosły ciężkie straty34. Dlatego też dowództwo wojskowe postanowiło przerwać pojedyncze ataki i przygotować operację w celu przerwania frontu, który przebiegał wówczas wzdłuż rzeki Prypeć, Ratno, Smedyń, Dolsk, na wschód od Werby.
Tymczasem 7 lipca Stawka NND zatwierdziła nowy wariant planu operacji, który został przekazany wojskom 12 i 16 lipca w rozkazach dowódcy wojsk 1. Frontu Białoruskiego marszałka Związku Radzieckiego K. K. Rokossowskiego. Wojska lewego skrzydła frontu dostały zadanie rozbicia stojącego naprzeciw wroga, sforsowania Bugu w 3-4 dniu operacji i wyjścia na front Ratno, Zalesie, Sawin, Chełm, Dubienka. Następnie wojska miały rozwijać natarcie w kierunku północno-zachodnim i zachodnim, w taki sposób, żeby pod koniec lipca jego główne siły znalazły się na granicy Łukowa i Lublina. Planowano przy tym otoczyć brzeskie zgrupowanie wroga od południowego zachodu, nie dopuszczając do jego odwrotu w stronę Warszawy. Wojska prawego skrzydła frontu miały uderzyć od południowej części Zachodniej Białorusi w kierunku warszawskim, okrążając brzeskie zgrupowanie od północy. Następnie formacje 1. Frontu Białoruskiego powinny przesuwać się w stronę Narwi i Wisły35.
W operacji brzesko-lubelskiej podstawowe siły frontu były skoncentrowane na lewym skrzydle, w skład którego wchodziło 36 dywizji strzelców i 6 dywizji kawalerii (570 400 osób, 9954 działa i miotacze min, 1748 czołgów i dział samobieżnych, 1465 samolotów). Przed wojskami lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego, na odcinku od Ratna do Werby broniło się 9 dywizji piechoty i 3 brygady dział pancernych 8. Korpusu Armijnego i 56. Korpusu Strzeleckiego 4. Armii Pancernej (około 111 600 osób, 1550 dział i miotaczy min, 211 czołgów i dział pancernych), których podstawowe siły znajdowały się w taktycznej strefie obrony (głębokość do 15 km). Sukcesowi planowanego natarcia sprzyjało to, że od rana 13 lipca do ofensywy na Lwów przeszły formacje 1. Frontu Ukraińskiego, które przerwały linię frontu Grupy Armii Północna Ukraina.
Ofensywa wojsk lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego rozpoczęła się rankiem 18 lipca. Po przerwaniu linii obrony przeciwnika wojska 47. Armii, 8. Armii Gwardyjskiej i 69. Armii 20-21 lipca na szerokim froncie podeszły do Zachodniego Bugu, z rozpędu sforsowały go w trzech miejscach i weszły na teren Polski, wyzwalając 22 lipca Chełm. Tymczasem 21 lipca o godzinie 20:30 Stawka Najwyższego Naczelnego Dowództwa na mocy Dyrektywy nr 220149 zażądała od dowódcy wojsk frontu, żeby „najpóźniej 26-27 lipca br. zajął miasto Lublin” (dok. nr 7). Lublin był centrum województwa i dużym polskim miastem w pasie natarcia 1. Frontu Białoruskiego, w którym można byłoby umieścić siedzibę PKWN. Ponadto należało uwzględnić, że oddziały AK zaczęły wyzwalać mniejsze miasta i wsie na Lubelszczyźnie, należało więc zapobiec objęciu przez nią władzy w mieście wojewódzkim36. Wykonując dyrektywę Stawki NND, wprowadzona do wyłomu 22 lipca 2. Armia Pancerna, przy wsparciu części sił 8. Armii Gwardyjskiej, 23 lipca wyzwoliła Lublin, a 25 lipca doszła do Wisły w pobliżu Dęblina i Puław37.
Rozwijając natarcie na północny zachód, utworzona 22 lipca Grupa Konno-Zmechanizowana generała Kriukowa (w skład której wchodził 2. Gwardyjski Korpus Kawalerii i 11. Korpus Pancerny) 23 lipca zajęła miasta Parczew i Radzyń, 24 lipca Łuków, a w nocy z 24 na 25 lipca stoczyła bitwę o Siedlce. Okazało się jednak, że przeciwnik, który otrzymał wzmocnienie, zaciekle bronił miasta. Pod koniec 26 lipca walczące armie prawego skrzydła frontu podeszły do Zachodniego Bugu i od północy i północnego zachodu otoczyły brzeskie zgrupowanie wroga. Wojska 70. Armii sforsowały rzekę na południe od Brześcia i okrążyły miasto od południowego zachodu. Od wschodu zbliżały się do niego wojska 61. Armii.
Rozbicie Grupy Armii „Środek”, pomyślne natarcie wojsk radzieckich w Zachodniej Ukrainie i w krajach nadbałtyckich, lądowanie aliantów w Normandii i zamach na Hitlera 20 lipca 1944 r. dały radzieckiemu dowództwu nadzieję na rychłe zniszczenie wroga. Już 19 lipca zastępca Naczelnego Najwyższego Dowódcy, marszałek Związku Radzieckiego G. K. Żukow, skierował do Stawki NND raport nr 316 z propozycją dalszych działań na zachodnim kierunku strategicznym:
„1. Głównym celem strategicznym 1., 2. i 3. Frontów Białoruskich na najbliższym etapie powinny być: wyjście nad Wisłę do Zatoki Gdańskiej włącznie i opanowanie Prus Wschodnich, a przynajmniej równocześnie z dojściem do Wisły – odcięcie Prus Wschodnich od głównych sił niemieckich.
Prusy Wschodnie są bardzo poważną przeszkodą ze względu na strefy umocnień, infrastrukturę i warunki naturalne. Podejścia do Królewca od południowego wschodu i południa są chronione przez pięć pasów umocnień, a od wschodu, na zachód od Insterburga (ob. Czerniachowsk), terenami zalewowymi.
Najkorzystniejsze kierunki ofensywy do Prus Wschodnich:
1. kierunek – z rejonu Tylży wzdłuż wybrzeża w ogólnym kierunku na Królewiec przez Liboc.
2. kierunek – z rejonu Kowna – Alytus przez Gumbinnen (ob.Gusiew) i Królewiec, okrążając koniecznie od południa teren zalewowy i Giżycki Rejon Umocniony.
3. kierunek – z rejonu Mławy przez Olsztynek – Olsztyn na Braniewo.
Ponadto silną formację należy przerzucić na wschód od Wisły w ogólnym kierunku na Malbork w celu odcięcia Prus Wschodnich od rejonu gdańskiego.
1. kierunek – uderzenie z rejonu Tylży może być realizowane tylko pod warunkiem, że Litwa będzie oczyszczona od Niemców.
2. i 3. kierunek mogą być wykorzystane podczas rozwoju ofensywy 3. i 2. Frontów Białoruskich.
3. Uderzenie przez Gumbinnen (ob.Gusiew) może zostać zrealizowane przez Czerniachowskiego, który częścią sił powinien nacierać na północ od Puszczy Augustowskiej przez Suwałki na Gołdap.
Z rejonu Mławy 2. Front Białoruski powinien uderzyć w następujących kierunkach:
a) jedna grupa na Olsztyn;
b) jedna grupa na Malbork w celu dojścia do Zatoki Gdańskiej;
c) jedna grupa powinna dojść nad Wisłę na odcinku Grudziądz-Nieszawa i tam się umocnić.
Od lewej strony do granicy z 1. Frontem Ukraińskim powinien wyjść 1. Front Białoruski, przy czym musi on koniecznie uchwycić dobre przyczółki na zachodnim brzegu Wisły.
4. 1. Front Białoruski ma wystarczające siły w celu realizacji powyższych zadań. Trzeba go zasilić w 300 czołgów i 100 dział samobieżnych.
2. Front Białoruski będzie potrzebował jednej armii składającej się z 9 dywizji, jednego korpusu strzeleckiego – trzy dywizje, dwóch-trzech korpusów pancernych lub armii pancernej, czterech pułków czołgów ciężkich, czterech pułków artylerii samobieżnych – 152-mm i wsparcia lotnictwa”. Na zakończenie marszałek Żukow przedstawił propozycje dotyczące linii rozgraniczających fronty38.
Tym samym zastępca głównodowodzącego zakładał, że formacje rozbitej Grupy Armii „Środek” nie będą w stanie stawiać poważnego oporu wojskom 3., 2. i 1. Frontów Białoruskich, które wkrótce wyzwolą wschodnią i północno-wschodnią część Polski. Za trudniejszą i bardziej skomplikowaną operację uważał działania przeciwko Prusom Wschodnim, które jesienią 1944 r. miały widocznie stanowić główną operację na kierunku zachodnim.
27 lipca w Moskwie odbyło się posiedzenie Stawki NND, na którym omówiono aktualną sytuację strategiczną na froncie radziecko-niemieckim. Pomyślne natarcie Armii Czerwonej na froncie od Morza Bałtyckiego do Karpat pozwoliło wydać optymistyczną ocenę sytuacji. Zakładano, że wkrótce uda się wyzwolić środkową i południową część Polski, a następnie odciąć wojska niemieckie w krajach nadbałtyckich od Prus Wschodnich, a same Prusy Wschodnie – od Niemiec. Jeśli chodzi o wojska 1. Frontu Białoruskiego, pomimo tego, że jego formacje prawoskrzydłowe znajdowały się w odległości 200-250 km od lewej flanki, a tyły były w stosunku do nich bardzo opóźnione, kontynuację natarcia w środkowej Polsce uważano za możliwą39.
Przecenienie sukcesów wojsk radzieckich i zlekceważenie potencjału bojowego przeciwnika doprowadziły do tego, że 27 lipca o godzinie 24:00 Stawka NND w Dyrektywie nr 220162 dała wojskom 1. Frontu Białoruskiego zadanie polegające na wejściu do środkowej Polski (dok. nr 34). Właśnie 27 lipca Warszawa po raz pierwszy pojawiła się w dyrektywie Stawki NND w charakterze punktu orientacyjnego dla nacierających wojsk Armii Czerwonej. Podstawowe wysiłki wojsk były skierowane na okrążenie Warszawy od północy i południa, ponieważ obawiano się umocnień Wehrmachtu na przedpolach miasta. Na wschodnim brzegu Wisły wojska radzieckie miały zająć tylko Pragę, nie próbując szturmować stolicy Polski. Władze radzieckie nie miały żadnych wątpliwości co do możliwości realizacji tego planu. Był to niewątpliwie wynik nazbyt optymistycznej oceny sytuacji na froncie.
Dowódcy niemieccy za wszelką cenę starali się zatrzymać natarcie Armii Czerwonej w Zachodniej Białorusi, utrzymać front na przedpolach wschodnich granic Niemiec, a przede wszystkim obronić linie Narwi i Wisły. W tym celu na środkowy odcinek frontu radziecko-niemieckiego przerzucali jednostki z innych frontów i z Niemiec. W okresie od 23 czerwca do 16 lipca na Białoruś skierowano 20 dywizji (w tym 4 pancerne), 4 brygady i 19 oddzielnych pułków. W drugiej połowie lipca na Białorusi pojawiło się kolejnych 16 dywizji (z nich 4 pancerne), 2 brygady i 3 osobne pułki40. 23 lipca nowy szef sztabu Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych generał G. Guderian rozkazał bezwarunkowe utrzymywanie granicy wyznaczonej przez rzeki Wisła i San, ponieważ „w przeciwnym wypadku trzeba się będzie stopniowo wycofać do Odry i Łaby”. Ważną rolę przypisywano utrzymaniu Warszawy – ośrodka komunikacji i potencjalnego punktu forsowania Wisły przez dużą masę wojsk w przypadku zajęcia przez Armię Czerwoną mostów w mieście41. Dlatego też w tym dniu dowództwo Grupy Armii „Środek” podjęło decyzję o skoncentrowaniu głównych sił pancernych na przedpolach Warszawy42. Dowództwo niemieckie uważało natarcie lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego za najpoważniejsze zagrożenie dla utrzymania rubieży Wisły od Warszawy do Puław. 24 lipca wprowadzono 9. Armię, której podporządkowały się wszystkie przybywające na ten odcinek wojska.
Tymczasem dowództwo 1. Frontu Białoruskiego 26 lipca rozkazało przyspieszyć przemieszczanie się wojsk na lewym skrzydle. 1. Armii Wojska Polskiego rozkazano, żeby „od rana 26.07.1944 r. kontynuowała przemieszczanie się w kierunku ogólnym Kurów, Dęblin z zadaniem wyjścia w dniu 28.07.1944 r. nad Wisłę na odcinku: Rycice (1 km na p[ółnocny] z[achód] od Dęblina), Włastowice (2 km na południe od Puław)... Dowódcy 8. Armii Gwardyjskiej : wyjście 1. Armii Ogólnowojskowej nad Wisłę, 4. Armii Gwardyjskiej wyprowadzić w pas swojej armii. Dowódcy 69. Armii: kontynuować natarcie w kierunku ogólnym Wojciechów, Karczlińska z zadaniem 26.07.1944 r. wyjść na linię Wisły na odcinku: z wyj. Włastowic, z wyj. Józefowa”43. 27 lipca na lewym skrzydle frontu 47 Armia wyszła na linię Międzyrzecza, Łukowa, 8 Armia Gwardyjska – na zachód od Łukowa, Dęblina, a przednie oddziały 69 Armii podchodziły do Wisły. 27 formacji strzeleckich 8 Armii Gwardyjskiej i 69 Armii rozpoczęły forsowanie rzeki. Wprowadzona do walki 28 lipca na styku 8 Armii Gwardyjskiej i 69 Armii 1 Armia Wojska Polskiego również podchodziła do Wisły w rejonie Dęblina, gdzie miała przejąć od 2 Armii Pancernej jej odcinek.
Na prawym skrzydle frontu 28 lipca wojska armii 28. i 70. oraz Gwardyjski Korpus Strzelców 61. Armii zajęły Brześć, a na drugi dzień w lasach na zachód od miasta rozbiły 4 dywizje przeciwnika. Następnie 30 lipca armie 61. i 70. zostały wycofane do rezerwy Stawki NND. Pod koniec 28 lipca podstawowe siły 1. Frontu Białoruskiego, napotykając zacięty opór wzmocnionej przez rezerwy niemieckiej 2. Armii na południe od Łosic, Siedlec i Garwolina, były zmuszone do odwrotu na północ. Tymczasem wojska 1. Frontu Białoruskiego dotarły już do linii Wisły, do Garwolina, Kołbieli, Kałuszyna, Siedlec, Białej Podlaski, rzeki Krzny, Zachodniego Bugu i Bielska Podlaskiego.
30 lipca w celu wykonania Dyrektywy Stawki NND nr 220166 z dnia 29 lipca dotyczącej przyspieszenia forsowania Wisły44, dowodzący wojskami 1. Frontu Białoruskiego marszałek Rokossowski rozkazał dostarczyć nad rzekę główne środki przeprawowe i zapewnić przeprawę 69. Armii, 1. Armii Wojska Polskiego i 8. Armii Gwardyjskiej. Trzeba było opracować plany forsowania rzeki i „podać do wiadomości dowódcom wszystkich szczebli, że żołnierzom i dowódcom, którzy wyróżnią się podczas forsowania Wisły, zostaną nadane najwyższe odznaczenia, łącznie z tytułem Bohatera Związku Radzieckiego”45. W dniach od 29 lipca do 2 sierpnia wojskom 69. Armii udało się zająć przyczółek na zachodnim brzegu Wisły pod Puławami, a w dniach 1-4 sierpnia 8. Armii Gwardyjskiej – pod Magnuszewem, gdzie rozgorzały zacięte walki46.
Tymczasem 2. Dywizja Pancerna, która zyskała możliwość manewru, kontynuowała natarcie wzdłuż Wisły na północny zachód, licząc na obejście Warszawy od północnego wschodu i wyjście nad rzekę Narew pod Serockiem. Pod wieczór 30 lipca radzieckie jednostki pancerne zajęły Otwock, Wołomin i Radzymin, odcinając tym samym drogi odwrotu wojskom niemieckim broniącym się w okolicach Siedlec i Mińska Mazowieckiego. Czołowe jednostki 3. Korpusu Pancernego znalazły się w odległości 3-4 km od mostu na Narwi pod Zagrobami (dok. nr 44).
Okazało się jednak, że ogólna sytuacja na przedpolach Warszawy była dość trudna. Formacje 2. Armii Niemieckiej zorganizowały linię obrony od Siedlec do Białej Podlaski, na którą wojska radzieckie natknęły się 27 lipca. Korzystając ze spowolnienia ofensywy wojsk 2. Frontu Białoruskiego oraz prawego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego, przeciwnikowi udało się uderzyć w formacje 1. Frontu Białoruskiego w rejonie Siedlec. Doprowadziło to do odsłonięcia skrzydeł radzieckiej 2. Armii Pancernej. W tych warunkach dowództwo niemieckie po otrzymaniu nowych formacji i poprawnej ocenie zamiarów radzieckich czołgistów, którzy chcieli dotrzeć do dolnego biegu Narwi, utworzyło pod Warszawą sporą formację w składzie 5 dywizji pancernych i 2 dywizji piechoty o łącznej liczebności 51,5 tys. osób, 1158 dział i miotaczy min oraz 600 czołgów i dział pancernych. Osłabiona dwutygodniowym natarciem i mająca problemy z zaopatrzeniem w paliwo i amunicję 2. Armia Pancerna liczyła zaledwie 32 tys. żołnierzy, 468 dział i miotaczy min oraz 425 czołgów i dział samobieżnych47.
6. Armia Lotnicza współpracująca z wojskami lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego nie zdążyła jeszcze przenieść samolotów na nowe lotniska położone bliżej linii frontu i również doświadczała trudności z zaopatrzeniem w paliwo. 29 lipca, mając do dyspozycji prawie 1400 samolotów, wykonano zaledwie 95 wylotów, a 30 lipca – 232 wyloty na różne odcinki frontu48. Tym samym sytuację 2. radzieckiej Armii Pancernej pozbawionej wsparcia jednostek strzeleckich i przykrycia lotniczego należy uznać za bardzo poważną. To zrozumiałe, że w takich warunkach nie mogło być mowy o żadnym kontynuowaniu natarcia.
30 lipca dowództwo 2. Armii Pancernej raportowało sztabowi 1. Frontu Białoruskiego o istnieniu Warszawskiego Rejonu Umocnionego, sytuacji na froncie armii i planach dalszych operacji. Przekazano również prośbę o wzmocnienie współdziałania z lotnictwem i przyspieszenie zaopatrzenia w paliwo, informując: „Zaczynamy tracić siły”. Na tym raporcie znajduje się rezolucja Rokossowskiego: „Armia ma działać w zależności od okoliczności, szturmu rejonów umocnień i punktów długotrwałej obrony” (dok. nr 44).
Jednakże o tym, że sytuacja uległa zmianie, dowództwo 2. Armii Pancernej dowiedziało się dopiero rankiem 31 lipca, kiedy na formacje armii z trzech stron napadła kontrofensywa przeciwnika. Dywizja Spadochronowo-Pancerna „Hermann Göring”, 19. Dywizja Pancerna ze strony Pragi, 4. Dywizja Pancerna od północy, a 5. Dywizja Pancerna SS „Wiking” i 3. Dywizja Pancerna SS „Totenkopf” od wschodu zaatakowały wojska radzieckie, którym zaczęło grozić okrążenie. O znaczeniu tej operacji dla niemieckiego dowództwa świadczy to, że kontrofensywą kierował osobiście dowódca Grupy Armii „Środek”, generał W. Model. W tej sytuacji już 1 sierpnia o godz. 4:10 rano wojska 2. Armii Pancernej otrzymały rozkaz przejścia do obrony (dok. nr 49).
Przeciwnik zwiększał siłę uderzeń w jednostki 2. Armii Pancernej (dok. nr 46). Kanonada tych walk, którą było słychać w Warszawie, skłoniła dowództwo AK do podjęcia decyzji o rozpoczęciu powstania 1 sierpnia o godzinie 17:00, ponieważ błędnie przyjęło ono, że Armia Czerwona mogła lada dzień wejść na Pragę i należało wcześniej zdążyć wyzwolić polską stolicę. Z kolei niemieckie dowództwo w Warszawie zakładało, że skoncentrowanym na przedpolach miasta formacjom Wehrmachtu uda się „na dłużej zatrzymać Rosjan”49.
2 sierpnia pod wieczór wojska 1. Frontu Białoruskiego dotarły do linii na zachód od Suraża, Ciechanowca, na północ od Kałuszyna, Radzymina, na wschód od Pragi, a dalej na południe wzdłuż Wisły i kontynuowały walki, rozszerzając przyczółek na jej zachodnim brzegu.
W trakcie walk, które odbyły się 1 sierpnia, jednostki 19. Dywizji Pancernej i Dywizji Spadochronowo-Pancernej „Herman Göring” wyparły lewoskrzydłowe jednostki 3. radzieckiego Korpusu Pancernego na wschód w stronę Radzymina, a tego samego dnia o godz. 19:15 jednostki 19. Dywizji Pancernej i 5. Dywizji Pancernej SS „Wiking” połączyły się w rejonie Okuniewa, zamykając pierścień okrążenia wokół 3. radzieckiego Korpusu Pancernego. 2 i 3 sierpnia oddziały Wehrmachtu kontynuowały zaciskanie pierścienia wokół 3. Korpusu Pancernego, zajmując ponownie Radzymin i Wołomin (zob. schemat50). Raport dowódcy 2. Armii Pancernej z 3 sierpnia o zaciętych walkach obronnych dowódca wojsk 1. Frontu Białoruskiego opatrzył rezolucją, zgodnie z którą „głównym zadaniem” armii było niedopuszczenie przeciwnika na południe i południowy wschód (dok. nr 57). W opinii dowódcy frontu głównym zagrożeniem w danym momencie było wejście wojsk przeciwnika na tyły wojsk radzieckich rozlokowanych wzdłuż Wisły i prowadzących walki o przyczółki na jej zachodnim brzegu.
Dla wyższych sztabów radzieckich sytuacja była do tego stopnia nieoczywista, że, na przykład, w rannym komunikacie operacyjnym nr 215 Sztabu Generalnego Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej z dnia 2 sierpnia nie ma w ogóle wzmianki o 2. Armii Pancernej51. 4 sierpnia formacje Wehrmachtu pomyślnie zakończyły walkę z otoczonymi przez nie radzieckimi jednostkami na południowy wschód od Wołomina i kontynuowały natarcie na front 2. Armii Pancernej52. O zaciekłości tych walk wyraźnie świadczy raport dowódcy 2. Armii Pancernej z 5 sierpnia (dok. nr 70). Komunikaty operacyjne Sztabu Generalnego z 3-7 sierpnia dowodzą, że wojska 2. Armii Pancernej prowadziły zaciętą walkę z nacierającymi jednostkami przeciwnika, najpierw powoli wycofując się na południowy wschód, a następnie utrzymując się na zajętych granicach (dok. nr 46).
W trakcie tych walk straty jednostek 2 Armii Pancernej wyniosły 409 zabitych, 390 zaginionych i 1271 rannych, ogólny bilans za okres od 20 lipca do 8 sierpnia wynosił więc 48,3% strat. 8 sierpnia Armia Pancerna przekazała linię frontu formacjom 47. Armii i została wycofana z walk. W tym momencie posiadała ona zaledwie 27 czołgów i 4 z 810 dział samobieżnych, które były w jej dyspozycji do 18 lipca. Ogólne straty w broni pancernej wyniosły więc 779 jednostek (92,7%), tj. 394 czołgi i działa samobieżne (50,6%), z czego 244 (61,9%) nieodwracalnie utracono w walkach trwających od 31 lipca do 8 sierpnia53. W rezultacie przeciwnik uniknął ryzyka wejścia wojsk radzieckich na tyły formacji Wehrmachtu prowadzących walki na wschód od Warszawy wzdłuż linii Siedlce-Mińsk Mazowiecki, co z kolei naraziło tyły wojsk radzieckich, które doszły do Wisły, na kontruderzenie Wehrmachtu. Dowódca 1. Frontu Białoruskiego nie posiadał wystarczających rezerw, żeby odeprzeć to uderzenie. Niemniej jednak wojskom 2. Armii Pancernej i 47. Armii udało się utrzymać front.
Dowództwo radzieckie nie od razu uświadomiło sobie powagę sytuacji. Dopiero 6 sierpnia pierwszy zastępca Naczelnego Najwyższego Dowódcy marszałek G. K. Żukow i dowódca wojsk 1. Frontu Białoruskiego marszałek K. K. Rokossowski złożyli w Moskwie następujący raport: „1. Silna formacja przeciwnika działa na odcinku Sokołów Podlaski, Ogródek (10 km na pół[noc] od Kałuszyna), wioska Stanisławów, Wołomin, Praga. 2. Nasze siły okazały się niewystarczające do rozgromienia tej formacji nieprzyjaciela”. Poprosili oni, żeby zezwolić na wprowadzenie do boju wycofanej do rezerwy Stawki NND 70 Armii i dać trzy dni na przygotowanie operacji. „Wcześniejsze przejście do natarcia 10 sierpnia nie jest możliwe w związku z tym, że do tego czasu nie zdążymy dostarczyć minimalnej ilości amunicji”54. Niestety to również nie pomogło. Wówczas radzieckie dowództwo zaproponowało przygotowanie nowej operacji w celu zajęcia Warszawy. Już 8 sierpnia Żukow i Rokossowski zameldowali J. W. Stalinowi, jak wyobrażają sobie jej plan (dok. nr 82).
Jednakże w danej sytuacji realizacja tego planu okazała się niemożliwa. Po pierwsze, w tym samym czasie wojska niemieckie atakowały jednostki radzieckie na przyczółkach na zachód od Wisły. W strefie działań 1. Frontu Białoruskiego 14 sierpnia Wehrmacht zaatakował przyczółek puławski i magnuszewski. Jedynie odpierając uderzenia przeciwnika, wojska radzieckie w drugiej połowie sierpnia same przystąpiły do szeregu ataków, dążąc do rozszerzenia przyczółków. Tymczasem w dniach 29-31 lipca wojska 1. Frontu Ukraińskiego zajęły przyczółek na zachodnim brzegu Wisły w okolicach Sandomierza. 2 sierpnia rano wojska niemieckie zaatakowały wschodni brzeg Wisły w celu odcięcia przyczółka od głównych sił. Odpierając te ataki, wojska radzieckie 14 sierpnia rozwinęły natarcie w celu rozszerzenia przyczółka i otoczyły 42. korpus armijny Wehrmachtu pod Sandomierzem, lecz w dniach 19-21 sierpnia przeciwnikowi udało się rozerwać okrążenie. W dniach 23 i 24 oraz 26 i 28 sierpnia Wehrmacht przystąpił do nowych ataków na przyczółek. W rezultacie nie doszło do natarcia wojsk 1. Frontu Ukraińskiego w kierunku Radomia55.
Po drugie, zwiększona gęstość stanowisk obrony Wehrmachtu na przedpolach Pragi i wzdłuż środkowego biegu Narwi nie pozwoliła wojskom radzieckim na realizację postawionych przed nimi celów. Dopiero 26 i 27 sierpnia Armia Czerwona sforsowała dolny bieg zachodniego odcinka Bugu i zaczęła przemieszczać się w kierunku Narwi. Walki te dowiodły jednak tego, że możliwości zaczepne 1. Frontu Białoruskiego zostały już wyczerpane. W tej sytuacji dowództwo radzieckie zrezygnowało z realizacji operacji warszawskiej. 29 sierpnia o godzinie 2:00 w nocy Stawka NND na mocy Dyrektywy nr 220196 zażądała od dowództwa 1. Frontu Białoruskiego przejścia do nieustępliwej obrony granicy rzeki Wisły i utrzymania wszystkich przyczółków na jej zachodnim brzegu. „Kontynuować natarcie prawym skrzydłem z zadaniem dojścia do ujścia rz. Narew i zajęcia przyczółków na zachodnim brzegu w okolicach Pułtuska, Serocka w dniach do 4-5.9, a następnie przejść do obrony” (dok. nr 177). Dyrektywy o przejściu do obrony otrzymały również wojska 1. i 4. Frontu Ukraińskiego oraz 2. i 3. Frontu Białoruskiego.
Zmiana sytuacji operacyjnej pod Warszawą w ostatnich dniach lipca 1944 r. wywołała panikę w sztabie dowództwa AK. 31 lipca na porannej naradzie sztabu AK Bór-Komorowski przesunął rozpoczęcie powstania zbrojnego w mieście, opierając się na danych wywiadowczych. Jednak już 31 lipca około godziny 18:00, po otrzymaniu informacji o radzieckich czołgach na Pradze, która okazała się nieprawdziwa, po upływie prawie półtorej doby od rozpoczęcia potężnego niemieckiego kontrnatarcia na wojska 2. Armii Pancernej 1. Frontu Białoruskiego i pod naciskiem generałów Okulickiego i Pełczyńskiego, kierując się „względami politycznymi”, Komenda Główna wyznaczyła rozpoczęcie powstania na 1 sierpnia na godz. 17:00. Komenda liczyła na to, że szybkie (2‑3 dni) działania bojowe pozwolą na wyparcie Niemców z Warszawy, rozwiązując tym samym kwestię władzy w Polsce56.
Rankiem 1 sierpnia na Woli zebrała się część generałów i oficerów sztabu Komendy Głównej57. W nocy z 1 na 2 sierpnia delegat rządu J. Jankowski i generał T. Bór-Komorowski wysłali do S. Mikołajczyka i generała K. Sosnkowskiego do Londynu krótką depeszę z informacją o tym, że rozpoczęcie walk o stolicę zostało wyznaczone na 1 sierpnia na godz. 17:00. 2 sierpnia dowódca AK powiadomił dowódców okręgów AK o powstaniu w Warszawie i rozkazał: „Pozostali wykonują „Burzę”58. Jednak kierownictwo AK w Warszawie błędnie oceniło zamiary wojsk radzieckich. Zakładano, że to właśnie polska stolica jest celem natarcia Armii Czerwonej. Jak przedstawiono powyżej, plany były zupełnie inne. Kierownictwo powstania liczyło na rychłe sukcesy wojsk radzieckich i stosunkowo szybkie wycofanie się Wehrmachtu z miasta.
Tymczasem w przededniu powstania sytuacja na froncie niemiecko-radzieckim pod Warszawą uległa zmianie na korzyść wojsk niemieckich. Wojska 2. Armii Pancernej Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej, które nacierały w kierunku dolnego biegu Narwi na północny wschód od Warszawy, już pięć godzin przed rozpoczęciem powstania zostały zmuszone do przejścia do obrony. Pod uderzeniami przeciwnika wojska radzieckie musiały wycofać się na południowy wschód59 (dok. nr 49). Dowódcy AK nie spodziewali się takiego rozwoju wydarzeń60.
Oprócz decydujących, ale zignorowanych okoliczności operacyjnych, które miały niekorzystny wpływ na sukces powstania, skomplikowane okazały się również okoliczności w obszarze polityki zagranicznej. Przypomnijmy, że w połowie lipca 1944 r. sprzymierzeni z polskim rządem Anglicy nie poparli zamiaru Polaków dotyczącego rozpoczęcia powstania w Warszawie bez uzgodnienia działań ze stroną radziecką. 28 lipca angielski rząd odmówił udzielenia wsparcia powstańcom w postaci dostaw broni, nalotów na bazy lotnicze w pobliżu miasta i wysadzenia w Warszawie desantu 1. Polskiej Brygady Spadochronowej z frontu zachodniego.
Dowództwo AK nie było w stanie zaskoczyć Niemców rozpoczęciem powstania, ponieważ Niemcy śledzili sytuację w mieście przez agentów w polskim podziemiu. Przez kilka dni otrzymywali oni meldunki wywiadu dotyczące przygotowania powstania: „27/VII – powstanie się rozpocznie. 30/VII – nie, niczego nie będzie. 31/VII – alarm trzeciego stopnia, zacznie się w ciągu 40 godzin. 1/VIII – mniej więcej o 15:30 – dziś się zacznie”. (dok. nr 407). Na podstawie tych danych o godz. 16:30 w stacjonującym w Warszawie niemieckim garnizonie ogłoszono alarm61.
Ponadto kierownictwu AK nie udało się zmobilizować do walki wszystkich sił, którymi dysponowało. Znaczna część oddziałów pozostała na tyłach wojsk radzieckich, gdzie do 1 sierpnia wielu żołnierzy zostało rozbrojonych przez radzieckie władze wojskowe. Część pododdziałów AK działała na tyłach wojsk niemieckich. Ogółem na zachodnim brzegu Wisły w oddziałach zbrojnych AK znajdowało się, według różnych danych, od 16 do 22 tys. osób. Okręg liczył ponad 4 tys. bojowników szeregu organizacji wojskowych, które nie były podporządkowane dowództwu AK, łącznie z grupami bojowymi utworzonymi przez komunistów i lewicowych socjalistów. Zdaniem polskich historyków stosunek liczbowy sił polskich względem niemieckich w Warszawie w przededniu powstania był w przybliżeniu równy. Komendant niemieckiego garnizonu, generał R. Stahel, miał 16 tys. żołnierzy na zachodnim i 4 tys. na wschodnim brzegu Wisły i do 50 tys. żołnierzy w rezerwie. Wkrótce po rozpoczęciu powstania w mieście skoncentrowano policyjną formację Korpsgruppe von dem Bach z generałem E. von dem Bach-Zelewskim na czele, a także wprowadzono szereg narodowych pododdziałów kolaboracjonistycznych utworzonych z byłych jeńców radzieckich62.
Niezwykle istotny wpływ na rozwój sytuacji w mieście miał fakt, że Wehrmacht posiadał plan obrony Warszawy zarówno na wypadek ataku wojsk radzieckich, jak i na wypadek powstania Polaków. Dowództwo niemieckie nie miało zamiaru oddawać Warszawskiego Rejonu Umocnionego, ponieważ w razie utraty kluczowego strategicznie miasta droga do Europy Środkowej, na Berlin i do Prus Wschodnich stanęłaby dla Armii Czerwonej otworem63.
Różnica w zaopatrzeniu stron polskiej i niemieckiej w broń była zasadnicza. Hitlerowcy nie cierpieli na brak wyposażenia, garnizon był uzbrojony, a wkrótce również wzmocniony artylerią, czołgami i wsparciem z powietrza. Najsłabszą stroną powstańców było uzbrojenie. Przed rozpoczęciem powstania broń posiadało najwyżej 10-12% jego uczestników, powstańcom dawał się we znaki brak amunicji, której mogło wystarczyć raptem na 2-3 dni walk64.
Na czele powstania stanęli dowódca AK generał T. Bór-Komorowski i dowódca Warszawskiego Okręgu pułkownik A. Chruściel, który wkrótce otrzymał stopień generała. Powstanie rozpoczęło, według różnych danych, od 1,5 do 3,5 tys. osób, do których dołączyli uczestnicy innych organizacji zbrojnych i grup, łącznie z komunistyczną Armią Ludową (AL) i szeregami Polskiej Armii Ludowej (PAL) lewicowych socjalistów. Powstańców z entuzjazmem wsparła część mieszkańców miasta. Liczba walczących wzrosła do 15 tys. słabo uzbrojonych osób.
Mimo to wystąpienie zbrojne w Warszawie nabrało charakteru ogólnonarodowego. Pierwsze dni były dla powstańców pomyślne, a powstanie objęło znaczną część miasta. Nie udało się jednak zająć mostów przez Wisłę, co umożliwiłoby odcięcie Niemców od dostaw broni i liczebnego wzmocnienia armii65.
Już w drugim dniu walki powstańcy spotkali się z silnym oporem przeciwnika, który 5 sierpnia przeszedł do natarcia, rozdzielając zajęty przez nich teren miasta na poszczególne strefy, używając czołgów, artylerii i lotnictwa. W pierwszych dniach sierpnia stłumiono powstanie na prawym brzegu Wisły ‒ na Pradze. 11 sierpnia padły ogniska powstania w dużych dzielnicach stolicy ‒ na Woli i Ochocie, do 12 sierpnia okupanci kontrolowali prawie 3/4 miasta. 17 sierpnia Niemcy złamali opór powstańców w rejonie Starego Miasta. Brak uzbrojenia, leków, wody i żywności spowodował, że powstańcy znaleźli się w ciężkiej sytuacji. Działaniom zbrojnym hitlerowców towarzyszyły masowe egzekucje na ludności cywilnej i systematyczne niszczenie miasta. Mimo to obrońcy Śródmieścia, Mokotowa, Żoliborza i Puszczy Kampinoskiej, w której samoloty aliantów zrzucały ładunki dla powstańców, kontynuowali walkę66.
Na ile realne były nadzieje polskich polityków liczących na sukces powstania, biorąc pod uwagę sytuację strony polskiej w koalicji antyhitlerowskiej? Kierujący powstaniem w Warszawie i „polski” Londyn już w połowie sierpnia 1944 r. zrozumieli, że sukces wojskowy powstania jest wątpliwy, co oznaczało, że również główny cel ‒ zwycięstwo polityczne jego organizatorów67 ‒ nie zostanie osiągnięty. Dość szybko wskazali więc „głównego winowajcę” spodziewanej porażki. Do rządu i do sztabu Naczelnego Dowództwa wysyłano z Warszawy depesze, w których informowano o „ciszy” na froncie radzieckim, o „świadomym zatrzymaniu” radzieckiego natarcia czy też „demonstracyjnym” przerwaniu przez radzieckie dowództwo wszelkich działań bojowych. Tego rodzaju informacje miały sugerować, iż przyczyną niepowodzenia powstańców są „podstępne” działania wojsk radzieckich pod Warszawą, złe intencje polityczne «Sowietów» mające na celu przekreślenie szans na sukces powstania i likwidację AK. Równocześnie chciano zatuszować fakt podjęcia niewłaściwej decyzji o miejscu i czasie wybuchu powstania oraz braku polityczno-wojskowego uzasadnienia koncepcji niedopuszczenia do wpływów politycznych ZSRR w Polsce68 (dok. nr 197).
Jak przedstawiono powyżej, ocena stanu faktycznego na froncie niemiecko-radzieckim pod Warszawą przez dowódców powstania musiała być albo pomyłką wynikającą z dobrej woli, albo haniebnym wypaczeniem prawdy. Powstanie nie korelowało z najbliższymi planami operacyjnymi dowództwa radzieckiego, które w okresie od sierpnia do października 1944 r. koncentrowało swoją uwagę na kierunkach północno-zachodnim (kraje nadbałtyckie) i południowo-zachodnim (Bałkany), mających dla niego wówczas priorytetowe znaczenie strategiczne. Wojska radzieckie weszły do Rumunii i Bułgarii, które zerwały sojusz z Niemcami i przeszły na stronę koalicji antyhitlerowskiej. Armia Czerwona zbliżała się do granic Węgier i Jugosławii.
Na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. nabierały kształtu stosunki ZSRR z PKWN ‒ władze radzieckie analizowały możliwość utworzenia na jego podstawie pełnowartościowego rządu koalicyjnego Polski, aby uniknąć komplikacji stosunków z Rooseveltem i Churchillem. Stalin zgodził się więc na przyjęcie premiera Polski S. Mikołajczyka, który przyjechał do Moskwy 30 lipca, 31 lipca został przyjęty przez W. M. Mołotowa i dwukrotnie, 3 i 9 sierpnia, rozmawiał z J. W. Stalinem.
O nieokreślonych zamiarach powstania zbrojnego w stolicy premier po raz pierwszy poinformował na spotkaniu z Mołotowem, mówiąc, że „polski rząd obmyśla plan generalnego powstania w Warszawie i chciał prosić radziecki rząd o bombardowanie baz lotniczych w okolicach Warszawy”. Mołotow zbagatelizował te słowa, odpowiadając, że „do Warszawy pozostało jeszcze tylko około dziesięciu kilometrów” (dok. nr 47). Godząc się na wizytę Mikołajczyka, w Moskwie planowano przedyskutować z nim główny temat — utworzenie rządu koalicyjnego na bazie PKWN z udziałem niektórych polityków z polskiego rządu. 2 sierpnia, w przeddzień spotkania z Mikołajczykiem, Stalin napisał do Roosevelta, że wszystko zależy od „gotowości tych czy innych osób z polskiego rządu na uchodźstwie do współpracy z działającym już w Polsce” PKWN. Lider ZSRR dawał prezydentowi USA do zrozumienia, że dalsze rozwiązanie kwestii polskiej jest możliwe na drodze proponowanej przez stronę radziecką, która była gotowa pójść na kompromisy, „udzielając wszystkim Polakom ewentualnej pomocy w tej sprawie”69. Stalin przemilczał jednak fakt, że 1 sierpnia de facto uznał PKWN.
Jeśli chodzi o stanowisko zachodnich sprzymierzeńców względem powstania w Warszawie, jak wspomniano powyżej, Anglicy nie poparli planu Polaków, bojąc się komplikacji stosunków z ZSRR. Moskwy nie uprzedzono wcześniej o powstaniu. Według Mołotowa informacja „o ryzykownym przedsięwzięciu 1 sierpnia” dotarła do stolicy ZSRR przez agencję Reutera 2 sierpnia. Anglicy przesłali również prośbę Warszawy, „żeby Rosjanie pomogli nam poprzez niezwłoczny atak z zewnątrz”70. Była to pierwsza i jedyna aż do ostatnich dni września 1944 r. polska prośba o szturm miasta przez wojska radzieckie, który był jedynym ratunkiem dla powstańców.
3 sierpnia Mikołajczyk, dla którego kwestia nowego rządu koalicyjnego Polski nie była głównym celem podróży do Moskwy, faktycznie streścił radzieckiemu liderowi zamysł polityczny organizatorów powstania. Mikołajczyk przyznał, że, po pierwsze, „chciałby zwrócić się do marszałka Stalina z prośbą wydania polecenia, żeby wojska radzieckie udzieliły pomocy wewnętrznej armii polskiej, by mogła ona kontynuować swoją walkę z Niemcami”. Po drugie, reagując na fakt utworzenia PKWN, premier „chciałby w związku z tym powiedzieć, że kiedy wojska radzieckie wejdą do Warszawy, zgłosi się do nich zastępca premiera rządu polskiego i komendant armii podziemnej, którzy zajmują się kwestiami administracji w Polsce” i wyraził pewność, że „ludziom tym władze radzieckie nie wyrządzą żadnej krzywdy”71. Po trzecie, Mikołajczyk stanowczo oświadczył, że „chce być w Warszawie” i na uwagę Stalina, „że Warszawa jest w rękach niemieckich”, odpowiedział: „myśli, że Warszawa wkrótce zostanie wyzwolona i będzie tam mógł utworzyć nowy rząd oparty na wszystkich siłach Polski” (dok. nr 54). Oświadczenie to miało dla Stalina zasadniczą wagę, ponieważ dotyczyło polskich zamiarów rozwiązania kwestii władzy w kraju, nie dopuszczając do niej udziału ZSRR i przedstawicieli PKWN.
Dlatego też stosunek radzieckiego kierownictwa do nieoczekiwanego powstania w Warszawie od samego początku był podejrzliwy. W piśmie do Churchilla z dnia 5 sierpnia Stalin wyraził pewność, że „informacje Polaków [o sukcesach powstańców] są bardzo przesadzone i nie budzą zaufania” oraz wątpliwość, że AK jest zdolna do wyparcia Niemców z miasta i „zajęcia Warszawy, której bronią cztery pancerne dywizje niemieckie, w tym dywizja „Hermann Göring” (dok. nr 67). Reagując na prośbę Mikołajczyka o pomoc zbrojną podczas drugiego spotkania, które odbyło się 9 sierpnia, Stalin obiecał jednak zrobić „wszystko, co możliwe” i wysłać do Warszawy radzieckiego oficera łączności (dok. nr 88).
Już od pierwszych dni powstania polskie władze żądały pomocy od zachodnich sojuszników. Na przykład 3 sierpnia prezydent Polski W. Raczkiewicz wystosował do W. Churchilla pismo, w którym informował: „Warszawa walczy już od dwóch dni. Niezbędnym warunkiem uratowania miasta jest zrzucenie dużej ilości sprzętu i amunicji dziś w nocy we wskazanych punktach. Broń i amunicja są przygotowane na bazach we Włoszech. Bez tej niezwłocznej pomocy nasze siły walczące w Warszawie znajdą się w obliczu klęski, a ludność stanie przed groźbą masowej eksterminacji, zanim wojska radzieckie będą w stanie dojść do Warszawy”.
Pomocy od rządu Polski żądały dowództwa AK i polityczne kierownictwo powstania w Warszawie (dok. nr 62). 5 sierpnia prezydent Polski poprosił o wsparcie Churchilla (dok. nr 68), a ministrowie rządu polskiego ubiegali się o to samo w MSZ Wielkiej Brytanii. Jednak na razie żadna istotna pomoc nie nadchodziła. 7 sierpnia w Warszawie stwierdzono „całkowitą izolację naszego powstania w obozie anglosaskim” (dok. nr 78).
Premier Anglii był zmuszony obiecać pomoc, ale coraz częściej odmawiał wykonania żądań dotyczących regularnych zrzutów broni, wyjaśniając, że polskie i brytyjskie (południowoafrykańskie) załogi samolotów alianckich czekają długie i niebezpieczne ekspedycje z baz we Włoszech. Piloci nie mogli gwarantować dokładności zrzutów ładunków, ponieważ zrzuty mogły być wykonywane z wysokości 4,5-5 km. W związku z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi loty były często przekładane. Władze angielskie zgodziły się skierować do walczącej Warszawy swoją misję wojskową, a także nadać AK i jej żołnierzom międzynarodowy status kombatantów w walce z Niemcami.
Nieregularne wyloty spotkały się z niezrozumieniem ze strony dowództwa wojskowego Polski w Londynie i wywołały irytację kierowników politycznych powstania warszawskiego. 8 sierpnia Naczelny Wódz, generał K. Sosnkowski, napisał do Bora-Komorowskiego: „Wytężam całą wolę i energię, by przełamać bierność Aliantów”. Stwierdzając, że „opory” aliantów są „duże”, generał wyrażał nadzieję na „częściowe choćby ich pokonanie, zwłaszcza w dziedzinie zrzutów”. 9 sierpnia delegat rządu w Warszawie J. Jankowski i przewodniczący podziemnego parlamentu (RJN) K. Pużak w piśmie do prezydenta W. Raczkiewicza kontynuowali kategoryczne żądania „niezwłocznych, znacznych i szybkich” zrzutów broni, bombardowania i wysadzenia w Warszawie desantu polskiej brygady spadochronowej. 10 sierpnia Jankowski pisał do prezydenta kraju: „Tylko jeden raz otrzymaliśmy od was niewielki zrzut [broni]. Na froncie radziecko-niemieckim od 3 sierpnia cisza. Nie mamy ani materialnej, ani moralnej pomocy... nie otrzymaliśmy od was nawet odpowiedniego poparcia dla naszych działań... [powstańcy] czują głęboki zawód, zaczynają złorzeczyć”. W tym samym dniu Sosnkowski napisał do Warszawy: „Podejmujemy nieustanne wysiłki w celu organizacji pomocy dla was”, uprzedzając jednak, że „nie mając prawa do odbierania wam nadziei, nie możemy za nic ręczyć” (dok. nr 113). 11 sierpnia z miasta dotarła wiadomość: „nie ma ani zrzutów, ani ich obietnic, nie ma żadnej pomocy. Mamy do czynienia z niesłychaną w historii drwiną z naszego narodu”. Na terenie otoczonego przez hitlerowców Starego Miasta jego „obrońcy nie otrzymali ani jednego zrzutu wskutek działań niemieckiej obrony przeciwlotniczej”72. 12 sierpnia do Roosevelta i Churchilla z prośbą o pomoc zwrócili się wojskowo-polityczni kierownicy powstania warszawskiego (dok. nr 110).
W tej trudnej sytuacji zachodni sprzymierzeńcy Polski starali się uzyskać pomoc Stalina dla powstańczego miasta. 3 sierpnia brytyjska misja wojskowa przesłała odezwę Polaków z Warszawy z prośbą o szturm miasta przez wojska radzieckie (dok. nr 53). 4 sierpnia Churchill napisał, że Polacy „proszą o pomoc rosyjską i spodziewają się ją otrzymać w najbliższym czasie”. Z taką samą prośbą do Mołotowa zwrócił się tego dnia ambasador Wielkiej Brytanii w ZSRR A. Clark Kerr (dok. nr 59). 8 sierpnia w odpowiedzi na pismo Churchilla Stalin poinformował, że Mikołajczyk „dysponuje niezadowalającymi informacjami o sprawach w Polsce”. Powiadomił on o spotkaniach Mikołajczyka z kierownictwem KRN i PKWN, szczegółowo opisując te różnice zdań, które stoją na przeszkodzie porozumieniu między Polakami „londyńskimi” i „lubelskimi”, i przyznając, że spotkania „nie doprowadziły jeszcze do pożądanych rezultatów”, ale „mimo wszystko miały pozytywne znaczenie... Będziemy liczyć na to, że dalej sprawy potoczą się lepiej”73.
Już 9 sierpnia sytuacja operacyjna powstańców ulega znacznemu pogorszeniu. Dlatego też w kolejnej rozmowie ze Stalinem Mikołajczyk prosił o pomoc dla Warszawy w postaci zrzutów broni. „Polacy potrzebują broni, żeby przetrwać”. Stalin określił „rozpoczynanie powstania” za „nierealny pomysł”, ponieważ „Niemcy na samej tylko Pradze mają trzy dywizje czołgów, nie licząc piechoty. Tych Polaków po prostu żal”. Obiecał przy tym pomóc dostawami broni, dodając: „Wojska radzieckie pokonają, oczywiście, opór Niemców i zajmą Warszawę, ale to będzie wymagało czasu” (dok. nr 88). Mikołajczyk nie prosił o szturm miasta, co było całkowicie zgodne z taktyką dowództwa AK ‒ utrzymać się za wszelką cenę do momentu, w którym możliwe będzie wyparcie hitlerowców z miasta własnymi siłami74. Szturm miasta przez wojska radzieckie nie gwarantował AK najważniejszego ‒ powrotu rządu z emigracji i zwycięstwa geopolitycznego w „starciu” z „Sowietami”.
Głównymi problemami politycznymi, o których dyskutowano na Kremlu 9 sierpnia, była kwestia granic i utworzenia nowego rządu. Propozycji radzieckiej (rezygnacja Polski z Kresów Wschodnich i przyłączenie do niej w ramach rekompensaty terenów niemieckich) Mikołajczyk nie zaakceptował w zakresie dotyczącym utraty kresów. Nie została przyjęta również druga propozycja Stalina dotycząca utworzenia nowego rządu koalicyjnego Polski, która była omawiana przez premiera 6 i 7 sierpnia z przybyłym do Moskwy kierownictwem KRN (B. Bierut) oraz PKWN (E. Osóbka-Morawski) i 8 sierpnia w tym samym składzie z W. M. Mołotowem. Mikołajczyk odmówił objęcia zaproponowanego mu stanowiska premiera nowego rządu w Lublinie. Licząc na aliantów, miał prawdopodobnie nadzieję na militarno-polityczny sukces powstania i na wyparcie PKWN z procesu politycznego zachodzącego w Polsce76.
Biorąc pod uwagę obietnice pomocy złożone przez Stalina Mikołajczykowi w trakcie rozmów, które odbyły się 9 sierpnia, 10 sierpnia Anglicy w pośpiechu przekazali współrzędne w celu przyjęcia radzieckiego oficera w Warszawie77. W dniach 11-12 sierpnia angielski ambasador w Moskwie przekazał stronie radzieckiej wezwania o pomoc, które docierały do Londynu z Warszawy. W tym samym dniu Churchill powiadomił Stalina, że Polacy „potrzebują broni maszynowej i amunicji. Czy nie może Pan dać im jakiejś dalszej pomocy, gdyż odległość z Włoch jest zbyt wielka?” (dok. nr 116). 13 sierpnia Mikołajczyk zwrócił się do Stalina o pomoc dla powstania warszawskiego (dok. nr 117).
Dla prezydenta USA F. D. Roosevelta problemy Polski latem i jesienią 1944 r. nie były priorytetem. Amerykańscy politycy powoływali się na to, że „Warszawa znajduje się w sferze działań militarno-taktycznych Rosji i bez jej zgody nie mogą niczego zrobić”, uzależniając swoje stanowisko wobec Polski od porozumień polskiego rządu z ZSRR w kwestii granic i przywrócenia stosunków dyplomatycznych78.
Z kolei dla Stalina amerykański udział w rozwiązaniu „kwestii” polskiej był niezwykle ważny, jednak nie tyle w aspekcie powstania warszawskiego, co w aspekcie legitymizacji PKWN. W Moskwie dążono do uzyskania przynajmniej pośredniej zgody na jego istnienie. W tym celu analizowano wariant wykorzystania postaci O. Langego ‒ polskiego socjalisty, znanego profesora ekonomii na Uniwersytecie w Chicago, który wiosną 1944 r. odwiedził ZSRR i wielokrotnie rozmawiał ze Stalinem. Lange akceptował radziecką wersję uregulowania radziecko-polskich sprzeczności i w czerwcu 1944 r. wystąpił w roli pośrednika w organizacji kontaktów między Moskwą a Mikołajczykiem79.
8 sierpnia kierownictwo PKWN zwróciło się do prezydenta amerykańskiego, raczej nie z własnej inicjatywy, z prośbą o zezwolenie na przyjazd do Polski amerykańskiego obywatela O. Langego, aby mógł on wejść w skład PKWN i stanąć na czele departamentu spraw zagranicznych, a w razie konieczności ‒ anulowania jego statusu obywatela USA80.
9 sierpnia w liście do Roosevelta Stalin poinformował amerykańskiego prezydenta o spotkaniach z polskim premierem w Moskwie, opisując dokładnie rozmowy tego ostatniego z przedstawicielami PKWN i wyciągając wniosek, że „zarówno Polski Komitet Narodowy, jak i Mikołajczyk wyrażają pragnienie współpracy i poszukiwania w tym kierunku możliwości praktycznych” (dok. nr 89). Sens polityczny tych informacji zawierał się w ostatnim akapicie listu, w którym Stalin podtrzymał prośbę PKWN dotyczącą Langego i wyraził nadzieję na to, że prezydent nie odmówi „niezbędnego wsparcia w tej kwestii, która ma tak duże znaczenie dla sprawy aliantów”81.
Odpowiedź Roosevelta dotarła do Moskwy 12 sierpnia. Była ona dość ostra. Zastrzegając, że „jestem przekonany, iż rozumie Pan, że Rządowi Stanów Zjednoczonych trudno na danym etapie [aluzja do mających się odbyć wyborów prezydenckich w USA] podejmować oficjalne kroki w stosunku do Langego. Jako osoba prywatna ma on w świetle przepisów pełne prawo, żeby robić to, co uzna za stosowne”, Roosevelt de facto odmówił Stalinowi spełnienia jego prośby: „...w obecnej sytuacji, a w szczególności przed zakończeniem rozmów między premierem Mikołajczykiem, którego Rząd w dalszym ciągu jest przez nas oficjalnie uznawany, a Polskim Komitetem, Rząd Stanów Zjednoczonych nie zamierza być wciągany w sprawę związaną z prośbą Polskiego Komitetu, żeby profesor Lange wszedł w jego skład w charakterze przewodniczącego departamentu spraw zagranicznych ani wyrażać jakiejkolwiek opinii dotyczącej tej prośby”82. Strona radziecka prawdopodobnie uznała tę odmowę za naruszenie współpracy radziecko-amerykańskiej. A przecież całkiem niedawno prezydent USA zapewniał, że „nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób narzucać swojego zdania w kwestiach mających szczególne znaczenie dla Stalina i jego kraju”83.
Reakcją Moskwy było opublikowane 13 sierpnia Oświadczenie TASS, w którym zawarto surową opinię ZSRR o powstaniu w Warszawie: „Gazety i rozgłośnie Polskiego Rządu Emigracyjnego czynią przy tym aluzję, jakoby powstańcy w Warszawie pozostawali w kontakcie z dowództwem radzieckim, które nie okazało im należytej pomocy. TASS upoważniona jest do oświadczenia, że te twierdzenia i aluzje prasy zagranicznej są albo rezultatem nieporozumienia, albo przejawem oszczerstwa pod adresem dowództwa radzieckiego. TASS jest poinformowana, że ze strony londyńskich kół polskich ponoszących odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie nie czyniono żadnych prób, aby zawczasu zawiadomić i uzgodnić z radzieckim dowództwem wojskowym jakiekolwiek wystąpienia w Warszawie. Wobec powyższego odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie spada wyłącznie na polskie koła emigracyjne w Londynie” (dok. nr 118).
Po publikacji tego oświadczenia Moskwa uznała kwestię pomocy radzieckiej Warszawie za zamkniętą. Oceny powstania w listach Stalina do Churchilla i Mikołajczyka, w korespondencji MSZ ZSRR z ambasadorami Wielkiej Brytanii i USA w Moskwie nabierały coraz ostrzejszego charakteru.
Zachodni sprzymierzeńcy próbowali złagodzić stanowisko strony radzieckiej. 13 sierpnia brytyjska misja wojskowa przekazała do Sztabu Generalnego Armii Czerwonej informację o przygotowaniu amerykańskiej operacji w zakresie dostarczenia do Warszawy niemieckiej zdobycznej broni „z baz w Rosji” (dok. nr 122). 14 sierpnia W. M. Mołotow otrzymał od ambasadora USA A. Harrimana wiadomość, że „istnieje zamiar skierowania do Warszawy amerykańskich bombowców”. Równocześnie ambasador Wielkiej Brytanii poinformował Mołotowa, że Polacy wzywają aliantów do uznania AK za armię walczącą z Niemcami, a tym samym do nadania jej żołnierzom statusu jeńców wojennych w razie klęski powstania, pytając o stosunek Mołotowa do tego zamiaru (dok. nr 123).
Komisarz ludowy uchylił się od bezpośredniej odpowiedzi, powołując się na to, że oddziały AK walczą na dwa fronty ‒ przeciwko Niemcom i przeciwko ZSRR. W tym samym dniu Harriman zapytał Mołotowa o możliwość lądowania na terytorium radzieckim amerykańskich samolotów startujących w Wielkiej Brytanii i zrzucających ładunki dla warszawskich powstańców. Ambasador uważał, że „najbardziej efektywnej pomocy możemy udzielić dziennymi wylotami strategicznymi amerykańskich bombowców na bazy radzieckie” (dok. nr 124).
Rankiem 15 sierpnia Harriman otrzymał odmowę od zastępcy komisarza ludowego, A. J. Wyszyńskiego. Odmowę powtórzono w tym samym dniu dwóm innym ambasadorom proszącym Mołotowa o ponowne rozpatrzenie tej kwestii. Decyzję uzasadniano tym, że przyjęcie amerykańskich lub angielskich samolotów na terytorium radzieckim będzie oznaczać udział ZSRR w „awanturze w Warszawie”, od której radzieckie władze pragnęły się odciąć. „Nie chodzi tu bowiem o to ‒ mówił Wyszyński ‒ żeby przeszkodzić Amerykanom czy komukolwiek innemu w podobnych próbach; chodzi o ocenę wydarzeń warszawskich, które mają charakter awantury, co określa nasz stosunek do kwestii zrzutów broni w Warszawie” (dok. nr 129). 16 sierpnia, przyjmując Harrimana, Wyszyński powtórzył to oświadczenie (dok. nr 136).
16 sierpnia w liście do Churchilla Stalin nadmienił, że „warszawska akcja stanowi nierozsądną, straszną awanturę, która kosztuje ludność wiele ofiar... W wytworzonej sytuacji dowództwo radzieckie doszło do wniosku, że powinno się odgrodzić od awantury warszawskiej, ponieważ nie może ponosić ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za akcję warszawską”. Tę surową ocenę wydarzeń w Warszawie Stalin uzasadniał faktem, iż „nie doszłoby do tego, gdyby dowództwo radzieckie zostało poinformowane, zanim akcja warszawska się rozpoczęła, i gdyby Polacy utrzymywali z nim łączność” (dok. nr 132). W tym samym dniu w liście do Mikołajczyka Stalin określił koncepcję powstania jako „lekkomyślną awanturę, która powoduje bezcelowe ofiary wśród ludności” i zwrócił uwagę polskiego premiera na „kampanię oszczerstw polskiej prasy z aluzjami do tego, jakoby radzieckie dowództwo zawiodło warszawiaków” (dok. nr 133).
17 sierpnia ambasadorzy USA i Wielkiej Brytanii zostali ponownie przyjęci przez Mołotowa. Odbyła się długa rozmowa, którą rozpoczęła prośba o wizytę u Stalina i zakończyło oświadczenie komisarza ludowego, że „rząd radziecki nie zmieni swojego stanowiska”, między innymi w kwestii wykorzystania radzieckich baz lotniczych przez amerykańskie samoloty wykonujące loty do Warszawy. Uprzedzono o zamiarze odmowy przez radziecki rząd wykorzystania lotnisk udostępnionych lotnictwu USA w celu wykonywania operacji strategicznych przeciwko Niemcom (dok. nr 141).
Władze radzieckie wielokrotnie udzielały negatywnej odpowiedzi na – zadawane przez ambasadorów Wielkiej Brytanii i USA w ZSRR, A. Clarka Kerra i A. Harrimana, a także S. Mikołajczyka od połowy sierpnia 1944 r. – pytanie dotyczące radzieckiego związku z rozpoczęciem powstania, które rzekomo zostało wszczęte „pod wpływem wielokrotnych wezwań radzieckich do bardziej aktywnych działań” (dok. nr 136, 137, 133, 141, 143, 146, 164). W odpowiedzi na listy strony angielskiej z dnia 18 i 20 sierpnia A. J. Wyszyński kategorycznie zaprzeczył informacjom z Warszawy o tym, że jedną z przyczyn powstania Polaków w Warszawie były radzieckie wezwania do jego wszczęcia: „To stwierdzenie, oświadczył Wyszyński, wynika w sposób oczywisty z nieporozumienia, ponieważ ani rząd radziecki, ani dowództwo radzieckie, ani jakiekolwiek inne organy radzieckie nigdy nie wzywały Polaków do powstania w Warszawie84. Rząd radziecki nie ma wątpliwości, że rozkaz ten został wydany przez polski rząd na emigracji...” (dok. nr 164).
W połowie sierpnia 1944 r. w USA opracowano operację lotniczą na pomoc Warszawie. Warunkiem jej realizacji była możliwość wykorzystania radzieckich baz lotniczych do lądowania amerykańskich bombowców i szturmowców po wykonaniu nalotów na lotniska niemieckie pod Warszawą i zrzutów ładunków dla powstańców. Odmawiając Stalinowi skierowania O. Langego do Lublina, Roosevelt znalazł się jednak w sytuacji, w której bez zgody Moskwy nie mógł udzielić amerykańskiej pomocy uznawanemu przez niego rządowi polskiemu.
Niezadowolony ze stanowiska Moskwy Waszyngton uznał, iż sytuacja, jaka powstała między głównymi sprzymierzeńcami, jest niepokojąca. A. Harriman stwierdził, że rosyjska odmowa „została podyktowana surowymi względami politycznymi”85. Władze USA doszły do wniosku, że operacje strategiczne samolotów USA „nie powinny zostać przerwane” z powodu niewystarczającej pomocy dla powstańców warszawskich. Stanowisko to popierał również Londyn. Wynikiem zastanawiania się nad odpowiedzią do Moskwy było, jak określają rosyjscy badacze, „apatyczne wspólne posłanie” Roosevelta i Churchilla z 20 sierpnia, które „nie wywarło na Stalinie żadnego wrażenia”86.
W odpowiedzi na zadane przez sprzymierzeńców 22 sierpnia pytanie: „...czy nie zgodziłby się Pan pomóc naszym samolotom” zrzucić ładunki w Warszawie, Stalin wprowadził do swojej argumentacji uzasadnienie militarne: związane z powstaniem wzmocnienie niemieckich formacji pod Warszawą „jest wielce niekorzystne, zarówno dla Armii Czerwonej, jak i dla Polaków”, a wojska radzieckie „czynią wszystko, aby złamać te kontrataki hitlerowskie i przejść do nowej szerokiej ofensywy pod Warszawą... i wyzwolić Warszawę dla Polaków. Będzie to najlepsza i rzeczywista pomoc dla Polaków – antyfaszystów” (dok. nr 159).
Sojusznicy powstrzymali się od odpowiedzi na tę depeszę Stalina. Dalsze naciski na Moskwę w sprawie polskiej zostały uznane przez Londyn i Waszyngton za bezskuteczne „z punktu widzenia – w opinii Roosevelta – długoterminowych perspektyw wojennych”87. Aktywna korespondencja liderów Wielkiej Trójki w kwestii polskiej została tymczasowo zawieszona.
Tym samym w reakcji na odmowę Roosevelta w kwestii O. Langego i PKWN Moskwa odmówiła pomocy w anglo-amerykańskiej operacji powietrznej nad Warszawą, która mogła zadecydować o losie miasta i zapewnić powstańcom zwycięstwo. Władze radzieckie dały sojusznikom do zrozumienia, że Warszawa i Polska są strefą działań operacyjnych Armii Czerwonej, a na mocy porozumienia z Teheranu ‒ strefą wpływów ZSRR. Dowodem może być zarządzenie naczelnika sztabu 1. Frontu Białoruskiego, generała pułkownika M. S. Malinina, z dnia 23 sierpnia skierowane do dowództwa armii i wojsk na tyłach frontu: „Podjąć zdecydowane działania skierowane na to, żeby nie dopuścić do przejścia za Wisłę nawet najmniejszych grup Armii Krajowej. Przejmować i rozbrajać grupy „krajowców” [członków AK] zgodnie z dyrektywą Stawki Naczelnego Najwyższego Dowódcy” z dnia 14 lipca. Była to reakcja na wydany oddziałom rozkaz dowództwa AK, żeby „za wszelką cenę pokonać Wisłę i wyjść w okolicach Warszawy” (dok. nr 167).
Pomimo tego sprzymierzeńcy zareagowali na działania władz radzieckich. 29 sierpnia Armia Krajowa składająca się, ściśle mówiąc, z oddziałów partyzanckich o różnej liczebności, uzbrojonych w broń ręczną, została uznana przez rządy Wielkiej Brytanii i USA za armię „stanowiącą siłę militarną, tworzącą integralną część Polskich Sił Zbrojnych”. „Zgodnie z przepisami i zwyczajami wojennymi” żołnierzom Armii Krajowej nadano międzynarodowy status kombatantów w walce z Niemcami88 (dok. nr 174). Ta decyzja zachodnich sojuszników miała wybitnie wybiórczy sens polityczny. Należy zauważyć, że wkrótce sojusznicy odmówili nadania statusu kombatantów regularnym armiom Rumunii i Bułgarii, które przeszły na stronę koalicji antyhitlerowskiej. Tekst oświadczeń Londynu i Waszyngtonu przesłano do władz radzieckich, które postanowiły „nie odpowiadać” na te wiadomości (dok. nr 181).
Pod koniec sierpnia 1944 r. sytuacja powstańców i mieszkańców osiągnęła krytyczny poziom: brakowało broni, amunicji, leków, żywności, w mieście nie było prądu i wody. Powstańcy i ludność cywilna coraz wyraźniej uświadamiali sobie nieuniknioną klęskę powstania, „nadzieja na pomyślne zakończenie powstania stopniowo słabła”, zaczęły pojawiać się opinie, że powstanie było pozbawione sensu, a jego ofiary były bezcelowe, zabrzmiały oskarżenia o bezczynność pod adresem zachodnich sprzymierzeńców oraz żądania dymisji rządu w Londynie (dok. nr 161, 162, 171).
Beznadziejny opór Polaków brało pod uwagę również dowództwo niemieckie, które starało się jak najszybciej pozbyć się tego ogniska działań wojennych. Zgodnie z depeszą wysłaną 22 sierpnia z Warszawy do „polskiego” Londynu niejednokrotnie pojawiały się propozycje kapitulacji i zjednoczenia sił w walce z „Sowietami”: „W razie odmowy grożą zrównaniem miasta z ziemią. Ostatnio parlamentariusze przynieśli pismo dowodzącego Frontem Warszawskim z propozycją kapitulacji i obietnicą, że Armia Krajowa zostanie wypuszczona z honorem i bronią, a ludność wysłana na zachód” (dok. nr 161). 25 sierpnia niemieckie dowództwo zwróciło się do ludności z propozycją opuszczenia miasta (dok. nr 172).
Jednak dowództwo AK na początku września nie było jeszcze gotowe do przyznania swojej klęski militarno-politycznej i kapitulacji. Co więcej, 2 września Bór-Komorowski powiadomił sztab Naczelnego Dowódcy o podjętej decyzji, żeby „bronić Warszawy aż do kresu wytrzymałości” i uznał, że „możliwość utrzymania się nie zależy wyłącznie od naszej wytrwałości, lecz od mat[erialnej] pomocy od Was lub od rychłych sukcesów wojsk radzieckich na naszym odcinku” (dok. nr 188). 3 września Mikołajczyk poinformował Bora-Komorowskiego, że polską „propozycję wysłania szeroko zakrojonej ekspedycji Królewskich Powietrznych Sił Zbrojnych alianci rozpatrzyli ponownie”, ale „po analizie wszystkich możliwości została ona uznana za niemożliwą” (dok. nr 189).
Za niejasną dla losów powstania warszawskiego uznawał sytuację na froncie radziecko-niemieckim również ambasador Polski w USA J. Ciechanowski. 4 września odbył on długą rozmowę z naczelnikiem sztabu Najwyższego Dowódcy Sił Zbrojnych USA przy prezydencie Roosevelcie, admirałem D. Leahym. Ambasador dowiadywał się o możliwości udzielenia przez Amerykanów pomocy powstańcom, ale otrzymał odmowę. Admirał miał wątpliwości, czy duża operacja „bez udziału i pomocy radzieckiej, a przynajmniej bez wsparcia ze strony radzieckiej” jest technicznie możliwa, ale obiecał „rozpatrzyć tę kwestię w sposób jak najbardziej przychylny” i „powiadomić jutro prezydenta”. W opinii Ciechanowskiego strategia rosyjska sprowadzała się do tego, że „dla Stalina ważniejsze są obecnie jak najszybsze działania przez Rumunię na Bałkanach, żeby wyprzedzić działania sojuszników w Bułgarii i Jugosławii, a także jak najwcześniejsze wprowadzenie swoich sił do Bułgarii jedyną uświęconą tradycją drogą, a mianowicie przez „Żelazną Bramę”89, unikając tym samym ciężkich i przeciągających się walk w Karpatach. Motywy polityczne dla Stalina na Półwyspie Bałkańskim mogą być znacznie ważniejsze niż niezwłoczne wprowadzenie wojsk do Niemiec przez Polskę” (dok. nr 192).
W swoich założeniach ambasador Ciechanowski nie nadążał jednak za rozwojem wydarzeń. We wrześniu 1944 r. wydarzeniom warszawskim towarzyszyły spore sukcesy Armii Czerwonej na Bałkanach i w Finlandii. 5 września ZSRR wypowiedział wojnę Bułgarii. 8 września wojska radzieckie wkroczyły na terytorium tego państwa. 9 września działania wojenne zostały tam przerwane. 12 września ZSRR, USA i Wielka Brytania podpisały rozejm z Rumunią, a 19 września rządy ZSRR i Wielka Brytania zawarły rozejm z Finlandią. W ten oto sposób rozpoczął się proces kształtowania przyjaznej dla Związku Radzieckiego władzy w krajach położonych wzdłuż granic radzieckich na północnym i południowym zachodzie kontynentu, co było zgodne z zamiarem zapewnienia bezpieczeństwa zachodnich granic ZSRR.
Pod koniec sierpnia 1944 r. dowództwo wojskowe przeszło do obrony na znacznej części środkowego odcinka frontu radziecko-niemieckiego, ale walki na przedpolach Warszawy i w kierunku dolnego biegu Narwi były kontynuowane. 30 sierpnia wojska radzieckie ponownie zajęły Radzymin, a 5 września ‒ Wołomin. W tym samym dniu armia radziecka zajęła przyczółki nad Narwią pod Różanem i Serockiem90. 4 września dowódca wojsk 1. Frontu Białoruskiego, marszałek K. K. Rokossowski, rozkazał dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego, generałowi Berlingowi, przekazać 1. Polską Dywizję Piechoty pod dowództwo operacyjne 47. Armii w celu realizacji ofensywy na prawobrzeżne przedmieścia Warszawy ‒ tj. na Pragę (dok. nr 193).
Po przejściowym milczeniu sojuszników w kwestii polskiej ambasador Wielkiej Brytanii Clark Kerr wręczył Mołotowowi 5 września depeszę, w której podawał, że w Warszawie „Polacy walczący przeciwko Niemcom znajdują się w dramatycznie katastrofalnej sytuacji” i prosił rząd radziecki o „udzielenie wszelkiej możliwej pomocy, a oprócz tego o umożliwienie samolotom Stanów Zjednoczonych lądowania w tym celu na Waszych lotniskach”. Na dokumencie znajduje się rezolucja Mołotowa: „Nasza odp[owiedź] pil[nie]” (dok. nr 191).
Radziecki komisarz ludowy odpowiedział Anglikom 9 września, oświadczając na początku, że „rząd radziecki chciałby, żeby zorganizowano bezstronną komisję w celu wyjaśnienia, na czyj rozkaz rozpoczęto powstanie w Warszawie i kto ponosi winę za to, że radzieckie dowództwo wojskowe nie zostało o tym zawczasu powiadomione”. Mołotow uważał, że „żadne dowództwo świata, czy to angielskie, czy amerykańskie, nie może się godzić na to, żeby w dużym mieście przed frontem jego wojsk zorganizowano powstanie bez wiedzy tego dowództwa i wbrew jego planom operacyjnym. Zrozumiałe jest, że radzieckie dowództwo nie powinno stanowić wyjątku”. Powiadomił on jednak o radzieckiej zgodzie na udzielenie pomocy powstańcom (dok. nr 199).
W tym samym dniu, 9 września, dowództwo AK w Warszawie otrzymało od Niemców kolejną propozycję złożenia broni pod warunkiem nadania powstańcom statusu międzynarodowych kombatantów. Ze względu na brak pomocy radzieckiej dowódca AK uważał, że kapitulacja jest nieunikniona, z Warszawy nadano więc do rządu depeszę o treści: „rozpoczęto z Niemcami tajne rozmowy o kapitulacji” (dok. nr 200).
10 września Bór-Komorowski przedstawił dowódcy wojsk niemieckich w południowej Warszawie, generałowi majorowi G. von Rohrowi, warunki kapitulacji. Chodziło o zapewnienie „pełnych praw kombatantów w stosunku do wszystkich walczących, bez żadnego śledztwa dotyczącego ich antyniemieckiej działalności, w tym w okresie przed 1.08.1944 r.”. Dowódca AK oczekiwał od strony niemieckiej informacji o losach ludności cywilnej znajdującej się w mieście oraz o stosunku dowództwa niemieckiego do organów władzy cywilnej utworzonych podczas powstania i do ich działalności (dok. nr 204). Żądania polskie zostały w całości przyjęte przez Niemców, ale powstańców uprzedzono: „Niniejszym po raz ostatni żądam kapitulacji do godz. 16:00 dnia 10.09.1944 r. W tym czasie oczekuję Waszych przedstawicieli w celu podpisania aktu o kapitulacji” (dok. nr 205).
Dowódcy AK jednak odłożyli kapitulację. Jeszcze 8 września dowódca powstańców w dzielnicy Żoliborz zameldował naczelnikowi sztabu dowództwa AK w Warszawie, generałowi T. Pełczyńskiemu, o przybyciu od K. K. Rokossowskiego dwóch radzieckich spadochroniarzy z radiostacją. 10 września o zgodzie Moskwy na „przeprowadzenie wielkiej dziennej ekspedycji amerykańskiej” Anglicy powiadomili Mikołajczyka, który niezwłocznie przekazał informację Warszawie (dok. nr 203). W tym samym dniu strona radziecka przez Londyn przekazała dowódcom AK w Warszawie szyfry i sposób komunikacji z dowództwem 1. Frontu Białoruskiego91. 10 i 11 września dokonano pierwszego zrzutu, a radzieckie lotnictwo rozpoczęło aktywne działania nad Pragą92 (dok. nr 208). 11 września do Warszawy dotarła wiadomość od Mikołajczyka o możliwości współpracy ze stroną radziecką „w kwestii pomocy walczącej Warszawie”93. Na decyzję radziecką miały wpływ sukcesy wojsk, które umocniły się na lewym brzegu Wisły w rejonie Magnuszewa oraz działania wojenne na najbliższych przedmieściach. Wydarzenie to przyniosło nadzieję na rychły szturm Warszawy przez wojska radzieckie, dowództwo AK podjęło więc decyzję o kontynuacji walk w mieście.
W dniach od 10 do 14 września jednostkom radzieckim i polskim udało się zająć Pragę. W Moskwie uznano, że działania wojenne Armii Czerwonej stworzyły warunki do udzielenia skutecznej i regularnej pomocy Warszawie. W nocy z 13 na 14 września 85 radzieckich samolotów zrzuciło w umówione punkty przeznaczenia 29 ton żywności, amunicji i broni. Odtąd co noc do końca miesiąca dowództwo radzieckie udzielało wszelkiej pomocy powstańcom. Na niebie nad miastem działało radzieckie lotnictwo, niszcząc niemieckie samoloty i stanowiska ogniowe przeciwnika, badając sytuację i pozycję grup bojowych powstańców oraz przekazując im niezbędne dane radzieckiego wywiadu dotyczące pozycji i sił Niemców (dok. nr 220). Należy podkreślić, że co trzeci wylot był realizowany przez pilotów Pułku Nocnych Bombowców 1. Armii Wojska Polskiego.
15 września marszałek K. K. Rokossowski przez zastępcę naczelnika Sztabu Generalnego generała A. I. Antonowa przychylił się do skierowanej do Moskwy przez Anglików prośby Bora-Komorowskiego o wymianę sygnałów radiowych. W tym samym dniu zapadła jednak inna decyzja dowódcy frontu: „Łączności radiowej z powstańcami nie ma i nie będziemy jej przywracać, dopracowujemy kwestię zrzutu własnych radiotelegrafistów z radiostacjami, ale jest to sprawa trudna” (dok. nr 229). Nie nawiązano również łączności telefonicznej między dowódcami (dok. nr 222, 243, 244).
Kwestia organizacji systematycznej pomocy radzieckiej dla wyzwolonej Pragi omawiana była w tych dniach w Moskwie. 15 września otrzymano informację członka Rady Wojennej 1. Frontu Białoruskiego, generała lejtnanta K. F. Telegina, która została niezwłocznie skierowana do J. W. Stalina. Uzyskane wiadomości musiały zostać uznane za ważne, Telegina zobowiązano bowiem do dostarczania dwa razy dziennie szczegółowych informacji o sytuacji w Warszawie. Ten kanał przekazujący informacje z Warszawy działał codziennie, aż do pierwszych dni października 1944 r. Regularne informacje Telegina dochodziły do Stalina, zapewniając władzy radzieckiej wiedzę na temat sytuacji wojenno-politycznej, działań dowództwa powstańców na miejscach oraz nastrojów ludności w mieście (dok. nr 229, 236).
W celu nawiązania kontaktów i otrzymywania danych o sytuacji w mieście od szeregowych uczestników powstania i poszczególnych oficerów AK i AL 18 września do Warszawy zrzucono dwóch radzieckich wojskowych ‒ oficera łączności i radiotelegrafistę z radiostacją (dok. nr 247, 248, 255, 257, 258). Od 21 września w mieście znajdował się radziecki agent wywiadu, kapitan I. Kołos (pseud. Oleg), który 24 września nawiązał łączność radiową sztabu 1. Frontu Białoruskiego z niektórymi utrzymującymi się ogniskami powstańczymi, co umożliwiło otrzymywanie informacji o sytuacji w mieście i potrzebach powstańców oraz ludności cywilnej (dok. nr 353, 363).
Tymczasem w dniach od 16 do 23 września jednostki 1. Armii Wojska Polskiego podjęły operację mającą na celu sforsowanie Wisły w granicach miasta i połączenie z powstańcami (dok. nr 234, 236, 243, 247, 248, 255, 257, 258, 259, 262 i in.). Zacięty opór przeciwnika, słaba aktywność powstańców, zbyt wolne uzupełnianie sił na zajętych przyczółkach i wady zarządzania bojowego desantem doprowadziły jednak do tego, że po stracie 87,1% składu desantu jednostki 1. Armii Wojska Polskiego były zmuszone powrócić na wschodni brzeg rzeki94 (dok. nr 291, 292). Na północ od Pragi wojska radzieckie próbowały zlikwidować niemiecki przyczółek między Narwią a Wisłą. Już 16 września wojska 1. i 2. Frontu Białoruskiego doszły do linii Narwi i umocniły się na przyczółkach na jej zachodnim brzegu. Po odparciu szeregu prób Wehrmachtu mających na celu likwidację tych przyczółków, 30 października 1944 r. linia frontu ostatecznie się ustabilizowała95. Cena „postoju” wojsk radzieckich i polskich pod Warszawą była wysoka. Sądząc po publikowanych w zbiorze dokumentach, straty 1. Frontu Białoruskiego w sierpniu i wrześniu wyniosły 171 665 żołnierzy, a 1. Armii Wojska Polskiego ‒ 7 371 żołnierzy (dok. nr 187, 352)96.
Nastroje społeczne mieszkańców Warszawy i powstańców ulegały stopniowej zmianie. 17 września Bór-Komorowski wysłał Naczelnemu Wodzowi Sosnkowskiemu niepokojącą depeszę o tym, że „brak widocznej pomocy i opieki ze strony naszych zachodnich aliantów, przy jednoczesnej, coraz bardziej popularnej propagandzie sowieckiej o nieudolności i bezczynności tutejszych czynników politycznych i wojskowych, jak też i naczelnych władz polskich w Londynie” nastrajają opinię społeczną na korzyść ZSRR i PKWN (dok. nr 238, 247).
Warszawa była przekonana o możliwości poprawy tej sytuacji pod warunkiem znaczącej pomocy Zachodu, który prowadził przygotowania i uzgadniał z Moskwą szeroko zakrojoną ekspedycję na Warszawę (dok. nr 216, 246). 18 września 110 „Latających Fortec” amerykańskiej 3. dywizji lotnictwa bombardującego w trzech grupach wyleciało z terytorium Wielkiej Brytanii. Każdy bombowiec przewoził od 6 do 12 kontenerów z bronią, granatami, materiałami wybuchowymi, żywnością i lekarstwami. Około godziny 14:00 trzema falami zrzucono do miasta z wysokości 4-5 km 1170 kontenerów. Jedynie 228 z nich, czyli około 25% (w przybliżeniu 50 ton) dotarła do powstańców, reszta spadła na teren kontrolowany przez wojska radzieckie lub (w większości) niemieckie97.
Operacja wywarła pozytywny wpływ na nastroje w mieście: „Ludzie skakali z radości”. Dokładność zrzutu ładunków w wyznaczone cele była jednak niewielka: „część [ładunków] dostała się do rąk niemieckich, część spadła na Pragę ‒ do Sowietów” (dok. nr 246). Ostatniego zrzutu ładunku dla Warszawy zachodni sojusznicy dokonali 21 września, kiedy to nad Puszczą Kampinoską zrzucono 3 kontenery, z których powstańcy otrzymali zaledwie 198. Według generała A. Chruściela sytuacja w mieście była wówczas bardzo trudna: „nie ma czego jeść i nie ma czym strzelać” (dok. nr 338). Tylko dowództwo radzieckie kontynuowało pomoc dla Warszawy, dostarczając broń, amunicję, żywność i lekarstwa. Przezbrojone samoloty Po-2 zrzucały zaopatrzenie bez spadochronów z wysokości 100-150 m, głównie według współrzędnych i na „zamówienie” powstańców. W okresie od 13 września do 1 października 1944 r. piloci radzieccy i piloci 1. Armii Wojska Polskiego zrzucili warszawskim powstańcom ponad 150 ton broni i amunicji, 131 ton żywności i 515 kilogramów lekarstw (dok. nr 358). Przez dwa miesiące walk od zachodnich sojuszników Polski powstańcy otrzymali 82,3 tony broni i amunicji oraz 21,7 ton żywności i lekarstw99.
Pomoc strony radzieckiej i zachodnich sojuszników udzielona powstańcom miała duże znaczenie. Poprawiła ona, niewątpliwie, tragiczną sytuację powstańców i ludności, ale nie była w stanie kardynalnie zmienić sytuacji operacyjnej w Warszawie. Klęska wojskowa powstania zbliżała się nieubłaganie. Niemniej jednak Moskwa w dalszym ciągu rozpatrywała kwestię możliwych działań mających na celu wsparcie powstańców i wyzwolenie Warszawy. Dopóki jednostki 1. Armii Wojska Polskiego toczyły walki na przyczółkach miasta, Stawka NND proponowała marszałkowi G. K. Żukowowi i K. K. Rokossowskiemu, żeby przemyśleć możliwe warianty pomocy. Już 20 września do Moskwy skierowano raport o konieczności otoczenia miasta od północy, co wymagało rozbicia przeciwnika w rejonie międzyrzecza Narwi i Wisły. Operację zamierzano przygotować na 4-5 października100 (dok. nr 272). 21 września dowództwo 1. Frontu Białoruskiego złożyło Stalinowi raport o sytuacji w Warszawie i o zdolnościach bojowych powstańców. Autorzy raportu, marszałek K. K. Rokossowski i generał pułkownik M. S. Malinin, pisali, że ponad 4 tys. słabo uzbrojonych powstańców, którym brakuje jednolitego kierownictwa i politycznej jedności, „nie stanowią żadnej realnej siły w walce o Warszawę i nie można liczyć na ich jakąkolwiek istotną pomoc. W mieście i w rejonach zajętych przez powstańców znajduje się jeszcze znaczna liczba ludności, która w tym czy innym stopniu może brać udział w walce z Niemcami, ale jest niezorganizowana i nieuzbrojona, cierpi na ostry deficyt żywności, w związku z czym obecnie nie można liczyć na jej aktywną walkę” (dok. nr 281). Na drugi dzień, 22 września 1944 r., przedstawiciel Sztabu Generalnego przy 1. Armii Wojska Polskiego, N. M. Mołotkow, powiadomił zastępcę Naczelnego Dowódcy marszałka G. K. Żukowa o pogorszeniu się warunków na froncie, ciężkiej sytuacji 1. Armii Wojska Polskiego i braku możliwości zajęcia Warszawy (dok. nr 290). W tych okolicznościach wojskowo-operacyjnych w stolicy i na jej przedmieściach szturm miasta nie miał sensu.
Poważne sukcesy Armii Czerwonej w krajach nadbałtyckich i na Bałkanach nie pozwalały Wielkiej Brytanii narzucić władzom radzieckim pożądanego przez nią rozwiązania „kwestii polskiej”. Anglikom nie pozostawało nic innego, jak tylko próbować rozgryźć zamiary J. W. Stalina. 23 września ambasadorzy USA i Wielkiej Brytanii odwiedzili Kreml z informacją o tym, iż w Québecu odbyło się dwustronne spotkanie Roosevelta i Churchilla, na którym rozmawiano o problemach związanych z zakończeniem wojny w Europie i na Dalekim Wschodzie. Obaj ambasadorzy zapytali o sytuację w rejonie Warszawy. Stalin określił sytuację za niezadowalającą, ponieważ zdobycie Warszawy atakiem frontalnym jest „bardzo trudne”. Mówiąc o powstańcach, dodał: „Powstańcy warszawscy są rozproszeni w czterech dzielnicach”, osób uzbrojonych jest około 2,5 tys., „broń zrzucana z amerykańskich samolotów często nie trafia do rąk powstańców, ponieważ zrzuty dokonywane są z bardzo dużej wysokości, ...mieszkańcy Warszawy głodują” (dok. nr 297).
W trakcie tych rozmów sprawa polska nie była dalej omawiana, ale otrzymana od Stalina informacja o Warszawie świadczyła o tym, że w najbliższym czasie wojskom radzieckim nie uda się wyzwolić miasta. Było to ważne przede wszystkim dla Churchilla ‒ głównego protektora Mikołajczyka i zwolennika poszukiwania kompromisu w ogólnym rozwiązaniu „kwestii polskiej”. Po kilku dniach rozmowy dotyczące kwestii „Mikołajczyk ‒ PKWN” były kontynuowane.
Tymczasem 25 września von dem Bach, dowódca niemieckiego korpusu policji w Warszawie, wysłał do polskiego dowództwa dwóch oficerów AK będących w niewoli niemieckiej z propozycją kapitulacji na korzystnych dla powstańców warunkach: zostaną oni uznani za jeńców wojennych. Wyrażono przy tym nadzieję, że „armia niemiecka razem z [armią] polską będzie dalej walczyć z bolszewikami”101. Strona niemiecka bardzo dobrze wiedziała o antyradzieckich celach organizatorów powstania.
Propozycja dowództwa niemieckiego nie została przyjęta przez Polaków. Stosunek uczestników powstania i części ich dowódców był negatywny. 27 września obrońcy Żoliborza odrzucili ultimatum niemieckiego dowództwa, narażając się na „straszliwy ostrzał artyleryjski w ciągu nocy” (dok. nr 326, 327, 329). Nastroje w wyższych kręgach AK były jednak zupełnie inne. 28 września dowódca AK w Warszawie generał A. Chruściel, dowódca pododdziałów AK w Śródmieściu Południowym podpułkownik J. Szczurek-Cergowski i podpułkownik Zygmunt102 odbyli z przedstawicielami von dem Bacha naradę dotyczącą planowanej kapitulacji. Polakom zaproponowano złożenie broni pod warunkiem uznania powstańców za jeńców wojennych. W tym samym dniu do jednostek AK zaczęły dochodzić rozkazy wstrzymania ognia ze strony polskiej (dok. nr 326, 327, 328, 363). Odbyły się kolejne rozmowy dowództwa AK z delegatem rządu J. Jankowskim, aktywnym zwolennikiem przerwania walk, o sytuacji w mieście. Dowodził on, że „powstanie nie miało na celu rozpoczęcia powszechnej wojny z Niemcami i nie mogło mieć na celu rozgromienia Niemców. Powstanie osiągnęło już swoje cele polityczne i moralne”103. Wówczas T. Bór-Komorowski doniósł K. Sosnkowskiemu: „Dalsza walka w izolowanych kotłach może stać się niemożliwa. Głód. Jeśli nie otrzymamy skutecznej pomocy przez uderzenie Sowietów do 1 października, będziemy zmuszeni zaprzestać walk” (dok. nr 336).
Londyn dowiedział się o rozmowach warszawskich powstańców z niemieckimi wysłannikami. Wywołało to zaniepokojenie rządu Wielkiej Brytanii losami polskiego sojusznika po kapitulacji powstania w Warszawie. Po pierwsze, niepokojono się o przyszły rząd z Mikołajczykiem na czele, którego Churchill od początku 1944 r. usilnie przekonywał do uregulowania stosunków z ZSRR na warunkach radzieckich. Nowe okoliczności „popchnęły” angielskiego premiera do wypracowania kilku wersji działań po klęsce powstańców.
27 września Stalin otrzymał od Churchilla wiadomość, w której brytyjski premier wyraził życzenie „przyjazdu do Moskwy w październiku”. 30 września doręczono pozytywną odpowiedź Stalina: „Bardzo się cieszę, że zamierza Pan przyjechać do Moskwy w październiku. Powinniśmy omówić kwestie wojenne i inne, które mają wielkie znaczenie”104.
29 września minister spraw zagranicznych A. Eden przekonywał radzieckiego ambasadora w Wielkiej Brytanii F. T. Gusiewa, że Mikołajczyk dąży do osiągnięcia „porozumienia z rządem radzieckim” (dok. nr 334). W tym samym dniu Churchill przyjął Mikołajczyka, który musiał powiadomić go o otrzymanej 27 września odmowie politycznych liderów podziemia znajdujących się w Warszawie „wzięcia na siebie prowadzenia negocjacji [w sprawie uregulowania stosunków z ZSRR]”. Proponowali oni Mikołajczykowi „przyjazd do Warszawy od razu po wkroczeniu wojsk radzieckich” (dok. nr 310). Informacja ta powinna była zaniepokoić Churchilla, który poradził polskiemu premierowi, żeby ten niezwłocznie napisał do Stalina. 30 września jego odezwa dotarła do ambasady Wielkiej Brytanii w Moskwie, a 1 października została przekazana W. M. Mołotowowi.
Mikołajczyk po raz pierwszy poprosił Stalina o szturm Warszawy przez wojska radzieckie (dok. nr 332). Premier najprawdopodobniej liczył na to, że szturm miasta przez wojska radzieckie jest możliwy i pozwoli uniknąć kapitulacji, a tym samym zachować skład sztabu kierowniczego politycznego podziemia na wypadek wkroczenia wojsk radzieckich do stolicy. Potwierdzeniem tego jest list angielskiego ambasadora do W. M. Mołotowa z dnia 29 września: „... Polski rząd w Londynie prosił mój rząd o niezwłoczne poinformowanie rządu radzieckiego o nazwiskach kierowników polskiego ruchu podziemnego, a także polskiej armii wewnętrznej105, którzy działali pod pseudonimami” (dok. nr 333). Poniżej w korespondencji zamieszczono listę nazwisk tych osób.
Odezwa Mikołajczyka do Stalina była Churchillowi potrzebna do przygotowania jego udziału w planowanych rozmowach w Moskwie. Strona angielska starała się przekonać Stalina o gotowości Mikołajczyka do kompromisu z ZSRR, aby podczas rozmów Wielkiej Trójki o kwestii polskiej nie dopuścić do wykluczenia uznawanego przez Wielką Brytanię rządu polskiego z procesu przekształcenia władzy w Polsce. Również Stalinowi zależało na tym, żeby w przyszłych rozmowach z PKWN uczestniczył polski premier, w przeciwnym wypadku po upływie dwóch tygodni Mikołajczyk nie przyjechałby do Moskwy106.
Tymczasem, zgodnie z informacjami radzieckiego oficera wywiadu w Warszawie, „30 września rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji ludności cywilnej” z miasta. Wśród żołnierzy i oficerów AK wybuchła panika; przebierali się oni w ubrania cywilne i opuszczali miasto razem z ludnością cywilną (dok. nr 363). 1 października, kiedy padł Żoliborz, dowództwo AK podjęło ostateczną decyzję o rozpoczęciu rozmów z Niemcami dotyczących warunków kapitulacji powstańców i ewakuacji ludności cywilnej z oblężonych dzielnic miasta: „Dalsza walka w Warszawie nie ma już żadnych szans ‒ pisał Bór-Komorowski do rządu. Rozmowy jutro” (dok. nr 347).
2 października wieczorem pułkownik K. Iranek-Osmecki i podpułkownik Z. Dobrowolski z polskiej strony oraz generał E. von dem Bach z niemieckiej strony podpisali akt zaprzestania działań wojennych od godz. 20:00. W trakcie rozmów dowódcy AK odmówili wykonania żądania Niemców dotyczącego wydania Armii Krajowej w całym kraju rozkazu przerwania walk z Niemcami. Nie przyjęto również wariantu „tajnego porozumienia” w danej kwestii, zaproponowanego podczas osobistego spotkania Bora-Komorowskiego z von dem Bachem (dok. nr 404, 408, 411). Dowódca AK wyraził jednak swoje „osobiste przekonanie, że niemieckie wyższe dowództwo nie będzie doświadczało większych trudności ze strony AK, ponieważ powstanie warszawskie było kulminacyjnym punktem działalności AK, zwieńczeniem jej wysiłków”107.
Stosunek Niemców do powstańców warszawskich po kapitulacji znacznie różnił się od systemu masowego terroru i represji charakterystycznych dla reżimu okupacyjnego w Polsce, począwszy od jesieni 1939 r. Idąc przykładem zachodnich sojuszników, dowództwo niemieckie uznało status jeńców wojennych zarówno w odniesieniu do członków Armii Krajowej, jak i w odniesieniu do wszystkich innych pododdziałów, które były jej podporządkowane taktycznie. Strona niemiecka zgodziła się nie prześladować Polaków „za działalność wojskową i polityczną zarówno podczas powstania w Warszawie, jak i w okresie poprzedzającym powstanie”, nie karać „za naruszenie niemieckich zarządzeń” i dawała dowódcom AK do zrozumienia, że konieczne jest zwrócenie działalności zbrojnej przeciwko „Sowietom”108.
Tym samym, po 63 dniach bohaterskich walk powstańców, wskutek których zginęło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, a stolica kraju została całkowicie zniszczona, dowództwo AK skapitulowało. Współcześni polscy historycy szacują, że na barykadach zginęło od 15 do 18 tys. Polaków, a 25 tys. zostało rannych. Broń złożyło 17 tys. akowców109. Wśród nich znaleźli się generał T. Bór-Komorowski, T. Pełczyński, A. Chruściel, a także naczelnicy oddziałów Głównego Sztabu AK – pułkownicy K. Iranek-Osmecki, J. Szostak, J. Rzepecki, A. Sanojca i inni (dok. nr 406).
Największe straty ‒ od 120 do 130-165 tys. zabitych ‒ ponieśli w toku powstania mieszkańcy Warszawy, których na rozkaz reichsführera SS H. H. Himmlera likwidowano „dziesiątkami tysięcy”110. Warszawiaków, którzy przeżyli bombardowania i pożary, naziści wysyłali do znajdujących się w pobliżu Warszawy obozów koncentracyjnych w Pruszkowie i Ursusie. Według danych niemieckich do 14 października 1944 r. przez te obozy „przetoczyło się ogółem 350 617 uchodźców”. Większość niezdolnych do pracy i chorych mieszkańców hitlerowcy „umieścili” w rejonie warszawskim, krakowskim i radomskim, około 1 tys. osób wysłano na roboty do Niemiec (dok. nr 404). Oprócz ludności cywilnej miasto opuściła część kierownictwa AK, między innymi nowy komendant główny AK generał L. Okulicki.
Ofiarą koncepcji powstania opracowanej przez dowództwo AK była również sama stolica Polski. 9 października von dem Bach otrzymał od „reichsführera [Himmlera] rozkaz Hitlera, żeby całkowicie zniszczyć Warszawę” (dok. nr 387). Rozkaz ten został wykonany. Hitlerowcy konsekwentnie, dzielnica za dzielnicą, dom za domem, wysadzali w powietrze budynki i palili miasto. Praktycznie wszystkie zabytki polskiej historii i architektury warszawskiej zostały obrócone w ruinę. Taką oto materialną cenę zapłacono za powstanie warszawskie.
Cel polityczny powstania, do którego dążył rząd Polski i dowództwo AK, pozostał nieosiągnięty. Będąc apogeum akcji „Burza” na całym terytorium przedwojennej Polski, powstanie miało stworzyć warunki do powrotu polskiego rządu z emigracji do stolicy i zademonstrować zdolność Polaków do samodzielnego zbrojnego rozwiązania kwestii władzy, terytorium, miejsca i roli Polski w powojennej Europie. Oczekiwania polskiej przedwojennej klasy politycznej okazały się jednak niezgodne z jej realnymi zdolnościami wojskowymi i możliwościami w sferze polityki zagranicznej.
Skierowane politycznie przeciwko ZSRR powstanie, któremu Wielka Brytania i USA udzieliły słabego poparcia, było skazane na klęskę, ponieważ dowództwo niemieckie nie miało zamiaru oddawać Warszawy. Zryw ten stał się natomiast zwiastunem upadku projektu geopolitycznego opracowanego przez kręgi społeczno-polityczne panujące w przedwojennej Polsce. Celem tego projektu było zajęcie pozycji lidera „małych” państw regionu Europy Wschodniej, a tym samym przekształcenie Polski w ważny czynnik geopolityczny dla zachodnich sprzymierzeńców i odgrywanie kluczowej roli w Europie Wschodniej w stworzeniu przeciwwagi dla Związku Radzieckiego. Niesłuszność koncepcji geopolitycznej opartej na antysowietyzmie zrodziła przekonanie o możliwości jeśli nie militarnej, to przynajmniej geopolitycznej klęski ZSRR. Największym wyrazem pragnienia realizacji tego projektu przez polski rząd i dowództwo AK było powstanie warszawskie, które zakończyło się tragiczną klęską. Głównym zwycięzcą wojny w Europie został ZSRR, co spowodowało, że koncepcja ta była chybiona.
Komentarze
- Duraczyński Е. Polska. 1939-1945. Warszawa, 1999. S. 136-137; Komorowski K. Armia Krajowa – siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego // Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie 1944. Warszawa, 2002. S. 30.
- Salmanowicz St., Ney-Krwawicz М., Górski A. Polskie Państwo Podziemne. Warszawa, 1999. S. 11 (z przedmowy J. Ślaskiego).
- Stosunki między rządami obu krajów zostały zerwane przez stronę radziecką 25 kwietnia 1943 r. Decyzja ta była spowodowana reakcją polskiego rządu na oświadczenie Niemiec o rozstrzelaniach przez stronę radziecką polskich oficerów jesienią 1940 r. w pobliżu Smoleńska (Wnieszniaja politika Sowietskogo Sojuza w pierijod Otieczestwiennoj wojny: W 3 t. T. 1: 22 ijunija 1941 g. – 31 diekabria 1943 g. M., 1944. S. 301-303).
- Zob. dokł.: Rżeszewskij O. A. Stalin i Czerczill. Wstrieczi. Biesiedy. Diskussii. M., 2004. S. 384-411.
- AK była uznawana za część Polskich Sił Zbrojnych rozlokowanych w Wielkiej Brytanii i na zachodnim froncie, dowódca AK generał T. Bór-Komorowski był podporządkowany Naczelnemu Wodzowi generałowi K. Sosnkowskiemu. Wszyscy wstępujący do AK stanowili żołnierzy w czynnej służbie wojskowej z zachowaniem stopni wojskowych i wypłatą żołdu. Wiosną 1944 r. w skład AK wchodziło około 390 tys. osób. Korpus oficerski, łącznie z niższymi stopniami, liczył około 9 tys. osób. Dowództwo było skupione w rękach generałów i oficerów starszych, zwolenników J. Piłsudskiego – dyktatora niezależnego od organów konstytucyjnych władzy państwowej, twórcy reżimu „sanacji”, którego główną podporą była armia. W tym środowisku panowały prawicowe nastroje nacjonalistyczne i antyradzieckie (Polsza w XX wiekie. Oczerki politiczeskoj istorii. М., 2012. S. 169, 212, 227; Kirchmayer Е. Powstanie Warszawskie. Warszawa, 1959. S. 50).
- Armia Krajowa w dokumentach. 1939-1945. T. III. Wrocław-Warszawa-Kraków, 1991. S. 182-185, 209-213; Salmanowicz St., Ney-Krwawicz М., Górski A. Op. cit. S. 82-84.
- Moskwa dysponowała informacjami o tych planach. W 1943 r. wiadomości docierały różnymi kanałami. Na przykład w sierpniu i w październiku 1943 r. doniesiono Stalinowi, że polski sztab generalny „za zgodą rządu i prezydenta udzielił instrukcji pełnomocnikowi polskiego rządu w Polsce dotyczących przygotowań do stawienia oporu Armii Czerwonej”, że „polskie siły zbrojne zgodnie z tymi instrukcjami miały prowadzić bezlitosną walkę z proradzieckimi ruchami partyzanckimi na Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi i przygotowywać powszechne powstanie na wypadek wejścia na te tereny Armii Czerwonej”, aby pokazać całemu światu niechęć ludności do przyjęcia reżimu radzieckiego” (Oczerki istorii rossijskoj wnieszniej razwiedki. T. 4. М., 1999. S. 463-464, 609).
- Ney-Krwawicz М. Koncepcje powstania powszechnego na ziemiach polskich // Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie 1944. Warszawa, 2002. S. 93; Duraczyński E. Op. cit. S. 478; Żenczykowski T. Polska Lubelska. Warszawa, 1990. S. 69.
- Zob. szczeg.: Motyka G. Na białych Polaków obława. Wojska NKWD w walce z polskim podziemiem. 1944-1953 Warszawa, 2014. S. 81, 85-86; Ciechanowski J. Powstanie Warszawskie. 1944. Pułtusk, 2004. S. 235, 242-243.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 16 (5-4): Stawka Wierchownogo Gławnokomandowanija: Dokumienty i matieriały. 1944-1945. М., 1999. S. 61-62; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-2): Krasnaja Armija w stranach Centralnoj i Siewiernoj Jewropy i na Bałkanach: Dokumienty i matieriały. М., 2000. S. 403; Polsza w XX wiekie. Oczerki politiczeskoj istorii. М., 2012. S. 386-387.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-2): Krasnaja Armija w stranach Centralnoj i Siewiernoj Jewropy i na Bałkanach: Dokumienty i matieriały. М., 2000. S. 403; Armia Krajowa w dokumentach. T. III. S. 411-412.
- AP RF F. 3. Op. 50. D. 105. L. 52; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 16 (5-4): Stawka Wierchownogo Gławnokomandowanija: Dokumienty i matieriały. 1944-1945. М., 1999. S. 80; Teczka specjalna J. W. Stalina. Raporty NKWD z Polski. 1944-1946. Warszawa, 1998. S. 210-211.
- Zob. szczeg.: Polsza w XX wiekie. Oczerki politiczeskoj istorii. М., 2012. S. 321-322, 425-426; Wasilewska W. Wspomnienia // Archiwum ruchu robotniczego. T. VII. Warszawa, 1982. S. 40.
- „Linia Curzona” została zaproponowana przez Ententę pod koniec 1919 r. w charakterze tymczasowej polskiej granicy wschodniej nakreślonej zgodnie z zasadą etnograficzną.
- Na prośbę delegacji KRN została ona przyjęta przez ambasadora USA w Moskwie A. Harrimana (11 czerwca) i ambasadora Wielkiej Brytanii w Moskwie A. Clarka Kerra (26, 27 i 29 czerwca 1944 r.), delegacja odwiedziła ambasadę Czechosłowacji i misję wojskową Jugosławii (Dokumienty i matieriały po istorii sowietsko-polskich otnoszenij. T. VIII: Janwar’ 1944 g. ‒ diekabr’ 1945 g. M., 1974. S. 162-174).
- Polsza w XX wiekie. S. 391-393; Tebinka J. Polityka brytyjska wobec problemu granicy polsko-radzieckiej. 1939-1945. Warszawa, 1998. S. 347.
- Pieriepiska Priedsiedatielia Sowieta Ministrow SSSR z priezidentami SSzA i premjer-ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj wojny. 1941-1945 gg.: W 2 t. T. 2. М., 1989. S. 152-155.
- 20, 22 i 23 czerwca 1944 r. ambasador radziecki przy znajdujących się w Londynie rządach „małych” krajów W. Z. Liebiediew rozmawiał z Mikołajczykiem o granicy i zmianie składu rządu polskiego. Strona radziecka uzależniła przywrócenie stosunków dyplomatycznych od wykluczenia z polskiego gabinetu szeregu polityków, których stanowiska uznawała za wyraźnie antyradzieckie, a także od rekonstrukcji gabinetu i dopuszczenia do jego składu polityków polskich przebywających w Polsce, ZSRR i USA, między innymi komunistów. Ambasador twardo obstawał przy uznaniu przez stronę polską granicy wzdłuż „linii Curzona”. Do porozumienia nie doszło i, jak uważa współczesny polski historyk J. Tebinka, dla polskiego rządu była to ostatnia szansa na uniknięcie powstania Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (Buhler P. Polska droga do wolności. 1939-1995. Warszawa 1999. S. 66; Tebinka J. Op. cit. S. 349).
- Armia Krajowa w dokumentach. T. III. S. 498-504.
- Ibid. S. 504-506.
- Ibid. S. 546-550.
- Pod Wilnem i Nowogródkiem skoncentrowano według polskich danych od 5,5 do 6 tys. żołnierzy AK, według radzieckich danych – do 25 tys. akowców; w rejonie Lwowa ‒ około 3 tys. i na południowym wschodzie Polski, głównie w województwie lubelskim, około 12 tys. osób (Friszke F. Polska. Losy Państwa i Narodu. 1939-1989. Warszawa, 2003. S. 89; „Iz Warszawy. Moskwa, towariszczu Berija...” Dokumienty NKWD SSSR o polskom podpolje. I 1944-1945 gg. М., 2001. S. 36).
- Pod Wilnem w lipcu 1944 r. rozbrojono według różnych danych od 6 do 9 tys. akowców. „Iz Warszawy. Moskwa, towariszczu Berija...” Dokumienty NKWD SSSR o polskom podpolje. 1944-1945 gg. М., 2001. S. 42; Teczka specjalna J. W. Stalina. Raporty i NKWD z Polski. 1944-1946. Warszawa, 1998. S. 40; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 16 (5-4): Stawka Wierchownogo Gławnokomandowanija: Dokumienty i matieriały. 1944-1945. М., 1999. S. 111.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. V. S. 9; Т. VI. S. 17-18, 27, 29.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 1-2.
- Ibid. S. 3-5.
- W skład dowództwa AK wchodzili oficerowie kadrowi i generałowie Wojska Polskiego sprzed wojny, zazwyczaj uczestnicy pierwszej wojny światowej lub wojny z Rosją Radziecką. Latem 1944 r. skład Sztabu Głównego był następujący: dowódca – generał T. Bór-Komorowski; zastępca dowódcy i naczelnik Sztabu Głównego – gen. T. Pełczyński; pierwszy zastępca naczelnika sztabu i szef oddziału operacyjnego – gen.L. Okulicki (w Polsce przebywał od 22 maja 1944 r.); drugi zastępca szefa sztabu ds. służby intendenckiej, naczelnik IV oddziału płk Z. Miłkowski; zastępca szefa sztabu ds. organizacyjnych płk A. Sanojca; zastępca szefa sztabu ds. zarządzania i łączności, szef V oddziału płk K. Pluta-Czachowski; szef I oddziału organizacyjnego pułkownik F. Kamiński (dowodzący równocześnie Batalionami Chłopskimi); szef Kedywa (Kierownictwa Dywersji) ppłk J. Mazurkiewicz; szef II oddziału wywiadu płk K. Iranek-Osmecki; szef III oddziału operacyjnego płk J. Szostak; szef VI oddziału (Biuro Informacji i Propagandy) płk J. Rzepecki; naczelnik VII oddziału (Biuro Finansów i Kontroli) płk S. Thun; szef Biur Wojskowych płk L. Muzyczka. Latem 1944 r. wyznaczono nowych komendantów okręgów: Nowogródek – ppłk A. Szydłowski (ps. Poleszuk), następnie major M. Kalenkiewicz (ps. Kotwicz); Polesie – major G. Krajewski (ps. Trzaska; Leśny); Tarnopol – major B. Zawadzki (ps. Sroka, Jurand); Wołyń – K. Bąbiński, a następnie płk J. Kiwerski, major T. Sztumberk-Rychter (ps. Żegota), płk J. Kotowicz (ps. Twardy); Poznań – obowiązki pełnił porucz. J. Kołodziej (ps. Drwal, Blady); Pomorze – od lipca 1944 r. major F. Trojanowski (ps. Fala, Ryngraf, Toruńczyk); Wilno – ppłk J. Kulikowski (ps. Witold, Ryngraf, Drogomir); Lublin – ppłk F. Żak; Kraków – płk E. Godlewski (ps. Garda). (Duraczyński Е. Op. cit. S. 433). Lwowskim obszarem AK dowodził płk Filipkowski (ps. Janka) (Mazur G. Obszar Lwów // Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie 1944. Warszawa, 2002. S. 190).
- Duraczyński E. Op. cit. S. 485-486.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 11-12, 15-17, 24; Warszawskoje wosstanije 1944 g. w dokumientach spieccsłużb. M. – Warszawa, 2007. S. 586, 742, 788, 924, 1022; Polsza w XX wiekie. S. 399-400.
- PKWN został utworzony z przedstawicieli KRN i ZPP. Jego skład koalicyjny z lewicowym socjalistą E. Osóbką-Morawskim na czele został ustalony i zatwierdzony w nocy z 21 na 22 lipca w gabinecie Stalina (Istoriczeskij archiw. 1996. Nr 4. S. 82; Na prijomie u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I. W. Stalinym (1924-1953 gg.). M., 2008. S. 437-438).
- Dokumienty i matieriały po istorii sowietsko-polskich otnoszenij. Т. 8. S. 129-131; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1): ZSRR i Polsza. 1941-1945. K istorii wojennogo sojuza: Dokumienty i materiały. М., 1994. S. 316-317.
- Chodzi o KRN.
- 1 sierpnia 1944 r. PKWN został uznany przez stronę radziecką za przedstawicielstwo koalicyjne Polski (Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 198, 316-317; Dokumienty i matieriały po istorii sowietsko-polskich otnoszenij. T. VIII. S. 153-157).
- Jednostki korpusu utraciły bezpowrotnie 75 czołgów (Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 16 (5-4). S. 112).
- Sztiemienko S. M. Gienieralnyj sztab w gody wojny: W 2 kn. Kn. 2. М., 1981. S. 59-63; Istorija wtoroj mirowoj wojny. 1939-1945 gg.: W 12 t. T. 9. М., 1978. S. 55-56; Wojennaja encikłopiedija. W 8 t. T. 4. М., 1999. S. 494-495.
- Zob. szczeg.: Noskowa A. F. Stalin i sozdanije Polskogo Komitieta Nacjonalnogo oswobożdienija: wynużdiennyj szag w nużnom naprawlienii // Sriedniaja Jewropa. Probliemy mieżdunarodnych i mieżnacjonalnych otnoszenij. XII-XX ww. М., 2009. S. 365-393.
- Oswoboditielnaja missija Sowietskich Woorużonnych Sił wo wtoroj mirowoj wojnie: Dokumienty i matieriały. М., 1985. S. 284-287; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-2). S. 408-409.
- Żukow G. K. Wospominanija i razmyszlienija: W 3 t. T. 3. М., 1990. S. 152-153.
- Sztiemienko S. I. Op. cit. S. 71-75; Antipienko N. Woprosy tyłowogo obiespieczenija Biełorusskoj opieracji // Wojenno-istoriczeskij żurnał. 1964. Nr 6. S. 36-51.
- Biełorusskaja opieracija w cyfrach // Wojenno-istoriczeskij żurnał. 1964. Nr 6. S. 82.
- Tippelskirch K. Istorija wtoroj mirowoj wojny. Tłum. z niem. М., 1956. S. 451.
- Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg. Bd. 8. München, 2007. S. 571. Oprócz przybyłej z Włoch dywizji spadochronowo-pancernej „Hermann Göring” pod Warszawę przerzucono 19. dywizję pancerną spod Białegostoku, a także 4. dywizję pancerną i 5. dywizję pancerną SS „Wiking” z okolicy Kleszczela.
- Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 200-201.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 16 (5-4). S. 120-121.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 202-203.
- Ibid. S. 212, 213; Т. 14 (3-2). S. 418-419.
- Nazarewicz R. Powstanie warszawskie. 1944 r. Tłum. z j. polsk. М., 1989. S. 89. Zgodnie z danymi współczesnych badaczy niemieckich według stanu na 2 sierpnia 1944 r. po dwóch dniach walki 19. dywizja pancerna liczyła 70 czołgów i niszczycieli czołgów, dywizja spadochronowo-pancerna „Hermann Göring” – 63 czołgi i niszczyciele czołgów, 5. dywizja pancerna SS „Wiking” – 66 czołgów i dział szturmowych, a 4. dywizja pancerna – 78 czołgów (Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg. Bd. 8. S. 581).
- Antipienko N. Op. cit. S. 48.
- Warszawskoje wosstanije 1944 g. w dokumientach iz archiwow spiecsłużb. S. 584-596.
- Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg. Bd. 8. S. 646.
- Opieracija „Bagration”. Oswobożdienije Biełorussii. М., 2004. S. 327-328; Wielikaja Otieczestwiennaja wojna – dień za dniom: po matieriałam rassiekrieczennych opieratiwnych swodok Generalnogo sztaba Krasnoj Armii: W 10 t. T. 8: Oswobożdienije. 1 ijunia – 31 diekabrija 1944 g. M., 2010. S. 152-153.
- Opis bitwy pancernej pod Warszawą ze strony niemieckiej, zob.: Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg. Bd. 8. S. 570-587.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 215, przyp. 2 na str. 216, przyp. 4 na str. 216-217.
- Sztiemienko S. M. Op. cit. S. 86.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 237, 238-239. Swodki Giensztaba Krasnoj armii o bojach 1-go Biełarusskogo fronta s 9 po 30 awgusta 1944 g. Zob.: Opieracija „Bagration”. Oswobożdienije Biełorussii. S. 361-467; Wielikaja Otieczestwiennaja wojna – dień za dniom. T. 8. S. 184-268.
- Komorowski K. Bitwa о stolicę Polskiego Państwa Polskiego // Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie 1944. Warszawa, 2002. S. 552.
- Ney-Krwawicz M. Komenda Główna Armii Krajowej. 1939-1945. Warszawa, 1990. S. 313, 320-321.
- Komorowski K. Op. cit. S. 552; Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 31, 32.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 204, 209-210, 212; Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 100.
- Polski historyk K. Komorowskij zauważa, że pomimo tego, iż koncentracja sił niemieckich przeciwko radzieckiej 2. Armii Pancernej odciążyła tereny objęte powstaniem, „niemieckie kontruderzenia pogłębiły opóźnienie prawej flanki 1. Frontu Białoruskiego, spowolniły ruchy wojsk Rokossowskiego i spowodowały przełożenie jego ataku na miasto. A przecież zależały od tego losy Powstania” (Komorowski K. Op. cit. S. 551).
- Armia Krajowa w dokumentach. T. V. S. 9-13, Т. IV. S. 18-21; Die Zeit. 29.07.1994; Polsza w XX wiekie. S. 401.
- Komorowski K. Op. cit. S. 548.
- Warszawa była największym miastem przedwojennej Polski. Latem 1944 r. liczba jej mieszkańców, łącznie z Pragą, wynosiła do 1 mln osób. Podczas wojny miasto było najważniejszym węzłem strategicznym i transportowym, kolejowym i lotniczym (duże lotniska Okęcie i Bielany oraz niewielkie bazy lotnicze w Boernerowie, na Służewiu, Gocławiu i w Zielonce), a także posiadało potężne fortyfikacje rozlokowane na planie trójkąta Warszawa–Modlin–Zegrze. Poważną przeszkodę dla natarcia od wschodu stanowiła szeroka i głęboka Wisła, którą można było pokonać tylko za pomocą pływających środków transportu (Komorowski K. Op. cit. S. 544-545).
- Komorowski K. Op. cit. S. 529-534, 542, 551.
- Możliwe, że dowództwo AK nie wyznaczyło powstańcom takiego celu. Powstańcy zajmowali przede wszystkim budynki rządowe, instytucje administracyjne i banki.
- Komorowski K. Op. cit. S. 555-557.
- Znany angielski historyk, były uczestnik powstania, określił jego cel następująco: „Po zajęciu Warszawy Armia Krajowa miała przygotować grunt pod ostateczne i generalne starcie ze Stalinem, które zadecyduje, kto będzie rządzić w powojennej Polsce – obóz londyński czy PPR i jej zwolennicy. Autorzy powstania działali pod wpływem przekonania, że dla Polski następuje moment przełomowy, że znajduje się ona na historycznym rozdrożu i że ponownie decydują się jej losy” (Ciechanowski J. M. Op. cit. S. 15). Powstanie było apogeum całego planu „Burza”, ale nie było w stanie zadecydować o dalszych losach kraju niezależnie od jego wyniku.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 35, 47, 59-63, 72-73, 77-79, 80, 82 i in.
- Pieriepiska Priedsiedatielia Sowieta Ministrow SSSR z priezidentami SSzA i premier-ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj wojny. T. 2: Pieriepiska s F. Ruzwieltom i G. Trumenom (awgust 1941 – diekabr’ 1945). М., 1986 S. 100.
- Sowietsko-amierikanskije otnoszenija wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj wojny. 1941-1945 gg. Dokumienty i matieriały w 2 t. T. 2. М., 1984. S. 174; Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 210-211.
- Chodzi o Krajową Radę Ministrów z wicepremierem J. Jankowskim na czele i jego zastępcami w randze ministrów A. Bieniem, A. Pajdakiem i S. Jasiukowiczem.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 41-42, 53-54, 57-58, 70-71, 74-76, 85-86, 93, 99, 100, 112-113 i in.
- Pieriepiska Priedsiedatielia Sowieta Ministrow SSSR z priezidentami SSzA i premier-ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wtoroj mirowoj wojny 1941-1945 gg. T. 1: Pieriepiska s U. Czerczillem i K. Etli (ijul 1941 – nojabr’ 1945). М., 1986. S. 291-292.
- Według prof. Duraczyńskiego stanowisko i rachuby organizatorów powstania zawierały paradoks, który od samego początku wykluczał jego sukces militarno-polityczny (Duraczyński Е. Stalin. Twórca i dyktator supermocarstwa. Pułtusk – Warszawa, 2012. S. 495). I faktycznie, politycy polscy przewidywali wyparcie hitlerowców z Warszawy wysiłkami Armii Czerwonej, licząc przy tym na to, że przejmą władzę w mieście, żeby uniemożliwić realizację planów geopolitycznych radzieckiego kierownictwa w stosunku do Polski.
- Nagraniami rozmów z 6 i 7 sierpnia 1944 r. autorzy nie dysponują. Radzieckie nagranie rozmowy z 8 sierpnia z W. M. Mołotowem zostało opublikowane: Sowietskij faktor w Wostocznoj Jewropie. 1944-1953. T. 1: 1944-1948. М., 1999. S. 76-83.
- Sowietskij faktor w Wostocznoj Jewropie 1944-1953. T. 1. 1944-1948. Dokumienty. М., 1999. S. 67-76, 84-87, 76-83; Dokumienty i matieriały po istorii sowietsko-polskich otnoszenij. T. VIII. Dok. nr 91, przyp. 1. S. 27.
- Oficer radziecki zrzucony do Warszawy został zabity, o czym strona radziecka 14 i 15 sierpnia powiadomiła ambasadorów USA i Wielkiej Brytanii w Moskwie. Por. dok. nr 123 i 129.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 65-67; Cytowska-Siegrist E. Stany Zjednoczone a Polska. 1939-1945. Warszawa, 2013. S. 269, 281, 283.
- Sierocki T. Oskar Lange. Biografia. Warszawa, 1989. S. 138-156; Noskowa A. F. Na puti k sozdaniju PKNO (rossijskije archiwy o roli Moskwy) // Sławjanowiedienije. 2008. Nr 3. S. 3-21.; Nagranie rozmowy Stalina z Langem 17 maja 1944 r. zob.: Stalin i Polsza. 1943-1944 gody. Iz rassiekrieczennych dokumientow rossijskich archiwow // Nowaja i nowiejszaja istorija. 2008. Nr 3. S. 124-137.
- Pieczatnow W. O., Magadiejew I. E. Pieriepiska I. W. Stalina s F. Ruzwieltom i U. Czerczillem w gody Wielikoj Otieczestwiennoj wojny: Dokumientalnoje issliedowanije: W 2 t. T. 2. M., 2015. S. 236.
- Pieriepiska... T. 2. S. 161-162.
- Ibid. S. 162. Rooseveltowi, który przygotowywał się do kolejnych wyborów prezydenckich, zależało na uniknięciu udziału wraz ze Stalinem w rozwiązywaniu problemu PKWN i niedopuszczeniu do poparcia radzieckich zamiarów, żeby nie stracić 6-7 mln głosów „amerykańskich” Polaków nastawionych w znacznej mierze przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
- Cyt. według: Cytowska-Siegrist Е. Op. cit. S. 297.
- Na rozkaz J. W. Stalina w przeddzień powstania Komitet Radiowy przeprowadził kontrolę wszystkich programów radia radzieckiego, łącznie z programami PPR. Wyniki kontroli były negatywne. 29 lipca 1944 r. Radiostacja im. T. Kościuszki znajdująca się w dyspozycji PPR przekazywała na obszarze Warszawy różne informacje, między innymi odezwę do Polaków związaną z działaniami bojowymi wojsk radzieckich w pobliżu Warszawy (zob. przyp. nr 81).
- Cyt. według: Pieczatnow O. W., Magadiejew I. E. Pieriepiska I. W. Stalina z F. Ruzwieltom i U. Czerczillem w gody Wielikoj Otieczestwiennoj wojny: Dokumientalnoje issliedowanije: W 2 t. T. 2. M., 2015. S. 244.
- Ibid. S. 247-248.
- Pieczatnow O. W., Magadiejew I. E. Op. cit. T. 2. S. 250-251; Суtowska-Siegrist E. Op. cit. S. 290-293.
- Takiej międzynarodowej ochrony prawnej przed represjami niemieckimi nie posiadali radzieccy jeńcy wojenni.
- Zob. przyp. nr 92.
- Oswoboditielnaja missija Sowietskich Woorużonnych Sił wo wtoroj mirowoj wojnie. S. 292-293.
- Nazarewicz R. Op. cit. S. 170.
- Autorzy nie dysponują potwierdzającymi ten fakt dokumentami radzieckimi.
- Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 307-308.
- Russkij archiw: Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 242-243, 246, 249-251, 271-272, 274-275, 277-279; Т. 14 (3-2). S. 435-439, 440-441.
- Tippielskirch K. Op. cit. S. 453; Sztiemienko S. M. Op. cit. S. 90-108.
- Zob. również: Grif siekrietnosti sniat: Potieri Woorużonnych sił SSSR w wojnach, bojewych diejstwijach i wojennych konfliktach. М., 1993. S. 203; Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 193, przyp. 1 na s. 244, przyp. 1 na s. 291; Nazarewicz R. Op. cit. S. 167, 179-180.
- Komorowski K. Op. cit. S. 559-560.
- Ibid.; Kirchmayer J. Op. cit. S. 503.
- Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. T. 14 (3-1). S. 267-268, 270; Komorowski K. Bitwa о stolicę Polskiego Państwa Podziemnego // Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie. Warszawa, 2004. S. 560 Nazarewicz R. Z problematyki politycznej powstania warszawskiego (1944). Warszawa, 1980. S. 221; Kirchmayer J. Op. cit. S. 503-504.
- Również operacji w zakresie okrążenia miasta od północy nie udało się zrealizować, ponieważ w dniach od 4 do 10 października wojska niemieckie zaatakowały i wyparły jednostki radzieckie na przyczółku na północ od Serocka. Dopiero 14-24 października wojskom 65. i 70. armii udało się rozszerzyć 1 przyczółek do 25 km wzdłuż i 4-5 km w głąb frontu, zajmując 19 października Serock (Sztiemienko S. M. Gienieralnyj sztab w gody wojny. Kn. 2. S. 101-108).
- Cyt. według: Nazarewicz R. Op. cit. S. 201-202; Madajczyk Cz. Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce. T. I. Warszawa, 1970. S. 200-201.
- Prawdopodobnie chodzi o prawnika, podpułkownika J. Dobrowolskiego (ps. Zyndram).
- Nazarewicz R. Op. cit. S. 202.
- Pieriepiska... T. 1. S. 299-300, 301. 30 września Mikołajczyk tym samym „kanałem” przesłał do Rokossowskiego pismo zawierające informacje o uzupełnieniu niemieckich wojsk pod Warszawą.
- Chodzi o Armię Krajową.
- Zob. szczeg.: Noskowa A. F. Probliema mieżdunarodnogo priznanija i granic Polszy (awgust 1944 – awgust 1945 gg.) // Wielikaja Otieczestwiennaja wojna. 1945 god. M., 2015. S. 26-29.
- Cyt. według: Nazarewicz R. Op. cit. S. 209-210.
- Tekst porozumienia w języku polskim został przesłany do sztabu Naczelnego Dowództwa 3 października 1944 r. (Armia Krajowa w dokumentach. T. IV. S. 428-432).
- Polska. 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami. Warszawa, 2009. S. 183-184.
Obecnie polscy historycy uznali za niewiarygodne ukazujące się przez wiele dziesięcioleci w literaturze naukowej i utrwalone w pamięci narodowej Polaków dane o 200-250 tys. ofiar wśród mieszkańców miasta (Polska. 1939-1945. S. 184).
* - Wstęp do części I tomu 2 zbioru dokumentów „Sowietskij Sojuz i polskoje wojenno-politiczeskoje podpolije”, Mieżdunarodnyj fond „Demokratija”, Moskwa, 2016 r.