AMBASADA ROSJI W POLSCE
Telefon: +48(22) 621 3453
Faks: +48(22) 625 3016
pl ru

Wystąpienie Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z okazji podpisania traktatów o przyłączeniu do Rosji Republik Ludowych Donieckiej i Ługańskiej, obwodów zaporoskiego i chersońskiego, 30 września 2022 r.

Szanowni obywatele Rosji, obywatele Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych (DRL i ŁRL), mieszkańcy obwodów zaporoskiego i chersońskiego, deputowani Dumy Państwowej, senatorowie Federacji Rosyjskiej!

Państwo wiedzą, że referenda odbyły się w DRL i ŁRL, w obwodach zaporoskim i chersońskim. Ich wyniki zostały podsumowane, wyniki są znane. Ludzie dokonali wyboru, jednoznacznego wyboru.

Dziś podpisujemy traktaty o przyjęciu do Rosji DRL, ŁRL, obwodu zaporoskiego i obwodu chersońskiego. Jestem pewien, że Zgromadzenie Federalne poprze ustawy konstytucyjne o przyjęciu i utworzeniu czterech nowych regionów, czterech nowych jednostek składowych Federacji Rosyjskiej, ponieważ taka jest wola milionów ludzi.

I to jest oczywiście ich prawo, ich niezbywalne prawo, które jest zapisane w pierwszym artykule Karty Narodów Zjednoczonych, który wyraźnie mówi o zasadzie równych praw i samostanowienia narodów.

Powtarzam: jest to niezaprzeczalne prawo narodu, ono jest oparte na jedności historycznej, w imię której zwyciężyły pokolenia naszych przodków, tych, którzy od początków starożytnej Rusi przez wieki budowali i bronili Rosji. Tam, w Noworosji, walczyli Rumiancew, Suworow i Uszakow, zakładali nowe miasta Katarzyna II i Potemkin. Nasi dziadowie i pradziadowie walczyli tam na śmierć podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.

Zawsze będziemy pamiętać o bohaterach "rosyjskiej wiosny", o tych, którzy nie poddali się neonazistowskiemu zamachowi stanu na Ukrainie w 2014 roku, o wszystkich tych, którzy zginęli za prawo do mówienia w ojczystym języku, do zachowania swojej kultury, tradycji i wiary, za prawo do życia. To wojownicy z Donbasu, męczennicy "Odeskiego Chatynia" i ofiary nieludzkich ataków terrorystycznych kijowskiego reżimu. To są ochotnicy, cywile, dzieci, kobiety, starcy, Rosjanie, Ukraińcy, ludzie najróżniejszych narodowości. To jest prawdziwy przywódca ludowy Doniecka Aleksander Zakharchenko, to są dowódcy bojowi Arsen Pawłow i Władimir Żoga, Olga Koczura i Aleksiej Mozgowoj, to jest prokurator Republiki Ługańskiej Sergiej Gorenko. To spadochroniarz Nurmagomed Hajimagomedov oraz wszyscy nasi żołnierze i oficerowie, którzy zginęli śmiercią odważnych podczas specjalnej operacji wojskowej. To bohaterowie. Bohaterowie wielkiej Rosji. I proszę o uczczenie ich pamięci minutą ciszy.

Za wyborem milionów ludzi w DRL i ŁRL oraz w obwodach zaporoskim i chersońskim stoi nasz wspólny los i tysiącletnia historia. Ludzie przekazywali tę duchową więź swoim dzieciom i wnukom. Mimo wszystkich prób, przez lata nieśli swoją miłość do Rosji. I nikt nie jest w stanie zniszczyć w nas tego uczucia. Dlatego tak starsze pokolenia jak i młodsze, urodzone po tragedii rozpadu Związku Radzieckiego, głosowały za naszą jednością, za naszą wspólną przyszłością.

W 1991 roku w Puszczy Białowieskiej, nie pytając o wolę zwykłego obywatela, przedstawiciele ówczesnych elit partyjnych podjęli decyzję o rozwaleniu ZSRR, a ludzie z dnia na dzień znaleźli się odcięci od Ojczyzny. To rozdarło i rozdzieliło żywcem naszą jedność narodową i przerodziło się w katastrofę narodową. Tak jak kiedyś po rewolucji za kulisami krojono granice Republik Radzieckich, tak samo ostatni przywódcy Związku Radzieckiego rozerwali nasz wielki kraj mimo bezpośredniej woli większości w referendum z 1991 roku, stawiając po prostu narody przed faktem dokonanym.

Dopuszczam, że nawet nie do końca rozumieli, co robią i do jakich konsekwencji nieuchronnie doprowadzi to w końcu. Ale to już nie ma znaczenia. Związku Radzieckiego już nie ma, przeszłości nie da się przywrócić. A Rosja dziś tego nie potrzebuje, nie aspirujemy do tego. Ale nie ma nic silniejszego niż determinacja milionów ludzi, którzy przez swoją kulturę, wiarę, tradycje i język uważają się za część Rosji, których przodkowie przez wieki żyli w jednym państwie. Nie ma nic silniejszego niż determinacja tych ludzi, by wrócić do swojej prawdziwej, historycznej ojczyzny.

Przez osiem długich lat ludzie w Donbasie byli poddawani ludobójstwu, ostrzałom i blokadzie, a w obwodach chersońskim i zaporoskim próbowano w sposób przestępczy zaszczepić im nienawiść do Rosji, do wszystkiego, co rosyjskie. Teraz, podczas referendów, reżim kijowski groził represjami nauczycielom i kobietom pracującym w komisjach wyborczych, zastraszając miliony ludzi, którzy przyszli wyrazić swoją wolę. Ale przemówili niezłomni mieszkańcy Donbasu, obwodów zaporoskiego i chersońskiego.

Chcę, żeby władze w Kijowie i ich prawdziwi panowie na Zachodzie mnie usłyszeli i chcę, żeby wszyscy o tym pamiętali: ludzie mieszkający w Ługańsku i Doniecku, Chersoniu i Zaporożu stają się na zawsze naszymi obywatelami.

Wzywamy kijowski reżim do natychmiastowego zaprzestania ognia, wszelkich działań wojennych, wojny, którą rozpętał jeszcze w 2014 roku, oraz do powrotu do stołu negocjacyjnego. Jesteśmy na to gotowi, mówiono o tym wielokrotnie. Ale o wyborze mieszkańców Doniecka, Ługańska, Zaporoża i Chersonia nie będziemy dyskutować, został dokonany, Rosja go nie zdradzi. I dzisiejsze władze w Kijowie muszą traktować to swobodne wyrażenie woli narodu z szacunkiem, a nie w inny sposób. Tylko to może być drogą do pokoju.

Będziemy bronić naszej ziemi wszystkimi siłami i środkami i zrobimy wszystko, aby zapewnić bezpieczne życie naszemu narodowi. To jest wielka misja wyzwoleńcza naszego narodu.

Odbudujemy zniszczone miasta i miasteczka, mieszkania, szkoły, szpitale, teatry i muzea, odbudujemy i rozwiniemy przedsiębiorstwa przemysłowe, fabryki, infrastrukturę, systemy socjalne i emerytalne, opiekę zdrowotną i edukację.

Oczywiście, będziemy pracować nad poprawą bezpieczeństwa. Razem zadbamy o to, aby mieszkańcy nowych regionów czuli wsparcie całego narodu rosyjskiego, całego kraju, wszystkich republik, wszystkich obwodów i regionów naszej wielkiej Ojczyzny.

Drodzy przyjaciele, koledzy!

Dziś chciałbym zwrócić się do żołnierzy i oficerów, którzy biorą udział w specjalnej operacji wojskowej, do żołnierzy Donbasu i Noworosji, do tych, którzy po dekrecie o częściowej mobilizacji wstępują do Sił Zbrojnych, spełniając swój patriotyczny obowiązek, którzy na zawołanie sami przychodzą do biur rekrutacyjnych. Chciałbym zwrócić się do ich rodziców, żon i dzieci i powiedzieć, o co walczą nasi ludzie, z jakim wrogiem mamy do czynienia, wrogiem, który rzuca świat w nowe wojny i kryzysy, czerpiąc z tej tragedii swoje krwawe korzyści.

Nasi rodacy, nasi bracia i siostry na Ukrainie - rdzennej części naszego zjednoczonego narodu - widzieli na własne oczy, co koła rządzące tzw. Zachodu szykują dla całej ludzkości. Tutaj zresztą po prostu zrzucili maski i pokazali swoje prawdziwe oblicze.

Po upadku Związku Radzieckiego, Zachód zdecydował, że świat, my wszyscy, będziemy musieli na zawsze pogodzić się z jego dyktatem. Jeszcze w 1991 roku Zachód uważał, że Rosja nigdy nie podniesie się po tym wstrząsie i sama się rozpadnie. Prawie się udało - pamiętamy lata 90, straszne lata 90, głodne, zimne i beznadziejne. Ale Rosja trzymała się, odradzała, umacniała i odzyskiwała należne jej miejsce w świecie.

Przy tym Zachód szukał i nadal szuka nowej szansy, aby w nas uderzyć, osłabić i zniszczyć Rosję, o czym zawsze marzył, podzielić nasze państwo, nastawić nasze narody przeciwko sobie, skazać je na ubóstwo i zagładę. Oni po prostu nie mogą pogodzić się z tym, że jest na świecie tak wielki, rozległy kraj, ze swoim terytorium, bogactwem naturalnym, zasobami, z ludźmi, którzy nie są w stanie i nigdy nie będą żyć według cudzego nakazu.

Zachód jest gotów posunąć się do wszystkiego, by zachować ten neokolonialny system, który pozwala mu pasożytować, zasadniczo okradać świat dzięki potędze dolara i dyktatowi technologicznemu, ściągać z ludzkości realne daniny, wykorzystać główne źródło niezarobionego bogactwa - czynsz hegemoniczny. Zachowanie tego czynszu jest ich kluczowym, autentycznym i absolutnie samoobsługowym motywem. Dlatego w ich interesie leży całkowita desuwerenizacja. Stąd ich agresja na niepodległe państwa, na tradycyjne wartości i kultury, próby osłabienia procesów międzynarodowych i integracyjnych poza ich kontrolą, nowe waluty światowe i centra rozwoju technologicznego. Jest dla nich niezwykle ważne, aby wszystkie kraje oddały swoją suwerenność na rzecz Stanów Zjednoczonych.

Koła rządzące niektórych państw dobrowolnie się na to zgadzają, dobrowolnie zgadzają się zostać wasalami; inne są przekupywane lub zastraszane. A jeśli to się nie uda, to są niszczone całe kraje, pozostają po tym katastrofy humanitarne, zniszczenia, ruiny, miliony zagubionych, zniszczonych ludzkich losów, enklawy terrorystyczne, strefy katastrof społecznych, protektoraty, kolonie i półkolonie. Nie obchodzi ich to, dopóki dostają swoją korzyść.

Chcę jeszcze raz podkreślić: to chciwość i chęć utrzymania swojej nieskrępowanej władzy jest prawdziwą przyczyną wojny hybrydowej, którą " zbiorowy Zachód" prowadzi przeciwko Rosji. Nie chcą, abyśmy byli wolni, chcą nas widzieć jako kolonię. Nie chcą równej współpracy, lecz rabunku. Chcą nas widzieć nie jako wolne społeczeństwo, ale jako tłum bezdusznych niewolników.

Naszą myśl i filozofię postrzegają jako bezpośrednie zagrożenie dla nich, dlatego atakują naszych filozofów. Nasza kultura i sztuka są dla nich zagrożeniem, więc próbują ich zakazać. Nasz rozwój i dobrobyt to także zagrożenie dla nich - konkurencja rośnie. Oni wcale nie potrzebują Rosji, to my jej potrzebujemy.

Pragnę przypomnieć, że pretensje do dominacji nad światem były w przeszłości niejednokrotnie miażdżone przez odwagę i niezłomność naszego narodu. Rosja zawsze będzie Rosją. Będziemy nadal bronić naszych wartości i naszej ojczyzny.

Zachód liczy na bezkarność, na to, że się uda mu wszyskto bezkarnie. Właściwie do tej pory udawało się. Strategiczne porozumienia w sprawie bezpieczeństwa są wyrzucane do kosza; porozumienia zawarte na najwyższym szczeblu politycznym są uznawane za fikcję; stanowcze obietnice nierozszerzania NATO na wschód, po tym jak nasi poprzedni przywódcy w nie uwierzyli, zamieniły się w brudne oszustwo; traktaty w sprawie obrony przeciwrakietowej i pocisków pośredniego zasięgu zostały jednostronnie zerwane pod błahymi pretekstami.

Ze wszystkich stron słyszymy jedynie, że Zachód stoi na straży porządku opartego na zasadach. Skąd się wzięły? Kto w ogóle widział te przepisy? Kto je wynegocjował?  To są po prostu bzdury, totalne oszustwa, podwójne lub potrójne standardy! Są po prostu przeznaczone dla głupców.

Rosja jest wielkim tysiącletnim mocarstwem, krajem cywilizacyjnym i nie będzie żyła według takich sfałszowanych, pozornych zasad.

To tzw. Zachód podeptał zasadę nienaruszalności granic i teraz decyduje według własnego uznania, kto ma prawo do samostanowienia, a kto nie, kto nie jest tego godny. Dlaczego tak decydują, kto im dał to prawo - nie wiadomo. Sami sobie go dali.

Dlatego mają dziki gniew na wybór ludzi na Krymie, w Sewastopolu, Doniecku, Ługańsku, Zaporożu i Chersoniu. Ten Zachód nie ma moralnego prawa go oceniać, ani nawet mówić o wolności i demokracji. Nie ma i nigdy nie miał!

Zachodnie elity negują nie tylko suwerenność narodową i prawo międzynarodowe. Ich hegemonia ma wyraźnie totalitarny, despotyczny i apartheidowy charakter. Bezczelnie dzielą świat na swoich wasali, na tzw. kraje cywilizowane i wszystkich innych, które według projektów dzisiejszych zachodnich rasistów powinny dołączyć do listy barbarzyńców i dzikusów. Fałszywe etykiety - "kraj parias", "reżim autorytarny" - już są gotowe, piętnują całe narody i państwa, a to nic nowego. Nie ma w tym nic nowego: zachodnie elity pozostały takie, jakie były - kolonialne. Dyskryminują, dzielą ludzi na klasy pierwszy i pozostałe.

Nigdy nie akceptowaliśmy i nie będziemy akceptować tego politycznego nacjonalizmu i rasizmu. A czym, jeśli nie rasizmem, jest rusofobia, szerząca się obecnie na całym świecie? Czym, jeśli nie rasizmem, jest niepodważalne przekonanie Zachodu, że jego cywilizacja, jego neoliberalna kultura, jest niekwestionowanym wzorem dla całego świata? "Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam". To nawet brzmi dziwnie.

Zachodnie elity nawet skruchę za własne zbrodnie historyczne przerzucają na wszystkich innych, żądając od obywateli swoich krajów i innych narodów przeprosin za to, co ich w ogóle nie dotyczy - na przykład za okres podbojów kolonialnych.

Warto przypomnieć Zachodowi, że swoją politykę kolonialną rozpoczął jeszcze w średniowieczu, potem nastąpił światowy handel niewolnikami, ludobójstwo plemion indiańskich w Ameryce, złupienie Indii, Afryki, wojny Anglii i Francji z Chinami, gdy zmusiły je do otwarcia portów na handel opium. To, co robili, to uzależnianie całych narodów od narkotyków, celowe eksterminowanie całych grup etnicznych dla zdobycia ziemi i zasobów oraz urządzanie prawdziwych polowań na ludzi jak na zwierząt. Jest to wbrew samej naturze ludzkiej, wbrew prawdzie, wolności i sprawiedliwości.

A my - jesteśmy dumni, że w XX wieku to właśnie nasz kraj przewodził ruchowi antykolonialnemu, który dał wielu narodom świata możliwość rozwoju, zmniejszenia biedy i nierówności, pokonania głodu i chorób.

Chciałbym podkreślić, że jedną z przyczyn wielowiekowej rusofobii i nieskrywanej złości tych zachodnich elit wobec Rosji jest właśnie to, że nie daliśmy się ograbić podczas podbojów kolonialnych i zmusiliśmy Europejczyków do handlu na zasadzie wzajemnych korzyści. Udało się to osiągnąć dzięki stworzeniu w Rosji silnego scentralizowanego państwa, które rozwijało się, wzmocnione wielkimi wartościami moralnymi prawosławia, islamu, judaizmu i buddyzmu oraz otwartą dla wszystkich kulturą rosyjską i słowem rosyjskim.

Wiadomo, że plany interwencji w Rosji były wielokrotnie, próbowano wykorzystać zarówno Wielką Smutę z początku XVII wieku, jak i okres wstrząsów po 1917 roku - nie udało się. Przecież Zachód zdołał dobrać się do bogactw Rosji pod koniec XX wieku, kiedy państwo zostało zniszczone. Nazywali nas przyjaciółmi i partnerami, ale w rzeczywistości traktowali nas jak kolonię - biliony dolarów zostały wyssane z kraju przez różne schematy. Wszyscy wszystko pamiętamy, niczego nie zapomnieliśmy.

I w tych dniach ludzie w Doniecku i Ługańsku, w Chersoniu i Zaporożu wypowiedzieli się za przywróceniem naszej historycznej jedności. Dziękuję!

Kraje zachodnie od wieków mówią, że przynoszą innym narodom wolność i demokrację. Jest dokładnie odwrotnie: zamiast demokracji - represje i eksploatacja; zamiast wolności - zniewolenie i przemoc. Cały jednobiegunowy porządek świata jest z natury antydemokratyczny i niewolny, jest kłamstwem i hipokryzją na całość.

USA to jedyny kraj na świecie, który dwukrotnie użył broni jądrowej, niszcząc japońskie miasta Hiroszima i Nagasaki. Przy okazji stworzyli precedens.

Przypomnę, że USA wraz z Anglikami obróciły w ruinę Drezno, Hamburg, Kolonię i wiele innych niemieckich miast w czasie II wojny światowej bez żadnej konieczności militarnej. I zrobiono to demonstracyjnie, bez, powtarzam, konieczności wojskowej. Cel był tylko jeden: jak w przypadku bombardowań atomowych w Japonii, zastraszenie zarówno naszego kraju, jak i całego świata.

USA zostawiły straszny ślad w pamięci ludności Korei i Wietnamu swoimi barbarzyńskimi "bombardowaniami dywanowymi", napalmem i bronią chemiczną.

Nadal okupują Niemcy, Japonię, Republikę Korei i inne kraje, jednocześnie cynicznie nazywając je równoprawnymi sojusznikami. Zastanawiam się, co to za sojusz? Cały świat wie, że przywódcy tych krajów są szpiegowani, podsłuchiwani nie tylko w swoich biurach, ale także w domach. To prawdziwy wstyd. Wstydźcie się ci, którzy to robią, i ci, którzy jak niewolnicy milcząco i bez skrępowania łykają to chamstwo.

Rozkazy i chamskie, obraźliwe okrzyki pod adresem swoich wasali nazywają solidarnością euroatlantycką, rozwój broni biologicznej i eksperymenty na żywych ludziach, w tym na Ukrainie, nazywają szlachetnymi badaniami medycznymi.

To właśnie ich destrukcyjna polityka, ich wojny, ich grabieże sprowokowały dzisiejszy ogromny wzrost przepływów migracyjnych. Miliony ludzi cierpią z niedostatków, nadużyć, umierają tysiącami próbując dostać się do Europy.

Z Ukrainy eksportuje się chleb. Dokąd zmierza pod pretekstem "zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego najbiedniejszych krajów świata"? Dokąd zmierza? Wszystko trafia do krajów europejskich. Tylko pięć procent trafiło do najbiedniejszych krajów świata. To jest kolejne oszukaństwo i jawne fałszerstwo.

Amerykańska elita w zasadzie wykorzystuje tragedię tych ludzi do osłabiania swoich rywali, do niszczenia państw narodowych. Dotyczy to również Europy, tożsamości Francji, Włoch, Hiszpanii i innych krajów o wielowiekowej historii.

Waszyngton żąda coraz więcej sankcji wobec Rosji, a większość europejskich polityków posłusznie się na to zgadza. Oni wyraźnie rozumieją, że Stany Zjednoczone, naciskając na UE, aby całkowicie porzuciła rosyjską energię i inne zasoby, praktycznie deindustrializują Europę i przejmują europejski rynek - one wszystko rozumieją, te europejskie elity, wszystko rozumieją, ale wolą służyć cudzym interesom. To już nie jest lokajstwo, ale bezpośrednia zdrada swoich narodów. Ale Bóg z nimi, to ich sprawa.

Ale sankcje nie wystarczają Anglosasom, przeszli do sabotażu - niewiarygodnie, ale to fakt - organizując eksplozje na międzynarodowej magistrali gazowej "Nord Stream", która przebiega po dnie Morza Bałtyckiego, faktycznie zaczęli niszczyć ogólnoeuropejską infrastrukturę energetyczną. Dla każdego jest oczywiste, kto czerpie z tego korzyści. Kto korzysta, ten oczywiście to zrobił.

Dyktat USA oparty jest na brutalnej sile, na prawie pięści. Czasem jest to ładnie opakowane, czasem bez żadnego opakowania, ale istota jest ta sama - pięściowe prawo. Stąd rozmieszczenie i utrzymanie setek baz wojskowych we wszystkich zakątkach świata, rozbudowa NATO, próby tworzenia nowych sojuszy wojskowych typu AUKUS i tym podobnych. Aktywnie działa również polityczno-wojskowy związek między Washingtonem, Seulem i Tokio. Wszystkie państwa, które posiadają lub aspirują do posiadania rzeczywistej suwerenności strategicznej i są w stanie rzucić wyzwanie hegemonii Zachodu, są automatycznie klasyfikowane jako wrogowie.

To na tych zasadach zbudowane są doktryny wojskowe USA i NATO, domagające się niczego innego jak całkowitej dominacji. Zachodnie elity w ten sam obłudny sposób przedstawiają swoje neokolonialne plany, nawet niby pokojowe, mówiąc o jakimś powstrzymywaniu, a takie chytre słowo migruje z jednej strategii do drugiej, ale w rzeczywistości oznacza tylko jedno - podkopywanie wszelkich suwerennych ośrodków rozwoju.

Słyszeliśmy już o powstrzymywaniu Rosji, Chin, Iranu. Uważam, że następne w kolejce są inne kraje w Azji, Ameryce Łacińskiej, Afryce, na Bliskim Wschodzie, a także obecni partnerzy i sojusznicy Stanów Zjednoczonych. Wiemy, że kiedy coś im się nie podoba, nakładają również sankcje na sojuszników - raz na jeden bank, raz na inny; raz na jedną firmę, raz na inną. Jest to praktyka i będzie ona rozszerzana. Ich celem są wszyscy, w tym nasi najbliżsi sąsiedzi - kraje WNP.

Jednocześnie Zachód wyraźnie i od dawna oddaje się pobożnym życzeniom. Inicjując sankcyjny blitzkrieg przeciwko Rosji, uwierzyli, że znów będą mogli zdyscyplinować cały świat na swoje rozkazy. Jak się jednak okazuje, tak barwna perspektywa nie ekscytuje wszystkich - poza kompletnymi politycznymi masochistami i wielbicielami innych nietradycyjnych form stosunków międzynarodowych. Większość państw odmawia "stawać na baczność" i zamiast tego wybiera rozsądną drogę współpracy z Rosją.

Takiego nieposłuszeństwa z ich strony Zachód najwyraźniej się nie spodziewał. Po prostu przyzwyczaili się do działania według szablonu, do brania wszystkiego przemocą poprzez szantaż, przekupstwo, zastraszanie i przekonanie, że te metody będą działały wiecznie, tak jakby były zamrożone i sztywne z przeszłości.

Taka pewność siebie jest bezpośrednim wytworem nie tylko osławionej koncepcji własnej wyjątkowości - choć i to oczywiście wywoła zaskoczenie - ale także prawdziwego "głodu informacji" na Zachodzie. Prawdę utopiono w oceanie mitów, iluzji i fejków, stosując prohibicyjnie agresywną propagandę, kłamiąc jak Goebbels. Im bardziej niewiarygodne kłamstwo, tym szybciej ludzie w nie uwierzą - działają zgodnie z tą zasadą.

Ale ludzi nie można karmić drukowanymi dolarami i euro. Nie da się ich nakarmić tymi kawałkami papieru, a wirtualna, napompowana kapitalizacja zachodnich sieci społecznościowych nie ogrzeje ich domów. To wszystko jest ważne, o czym mówię. Ale nie mniej ważne jest to, co przed chwilą powiedziałem: nie da się nikogo nakarmić papierami - potrzebne jest jedzenie, a nie da się nikogo ogrzać tymi napompowanymi kapitalizacjami - potrzebne są nośniki energii.

Dlatego politycy w Europie muszą przekonywać swoich współobywateli, by mniej jedli, rzadziej się kąpali i cieplej ubierali w domu. I tych, którzy zaczynają zadawać sprawiedliwe pytania: "Dlaczego właściwie tak jest?", natychmiast ogłaszają wrogami, ekstremistami i radykałami. Odwracają się od Rosji, mówiąc: to jest źródło wszystkich waszych kłopotów. Znowu kłamią.

Chciałbym podkreślić: są wszelkie powody, by sądzić, że elity zachodnie nie znajdą konstruktywnego wyjścia z globalnego kryzysu żywnościowego i energetycznego, który powstał z ich winy, właśnie z powodu ich wieloletniej polityki, na długo przed naszą specjalną operacją wojskową na Ukrainie i w Donbasie. Nie zamierzają rozwiązywać problemów niesprawiedliwości, nierówności. Jest obawa, że są gotowi korzystać z innych, znanych recept.

I tu warto przypomnieć, że Zachód wyszedł z konfliktów początku XX wieku poprzez I wojnę światową. Zyski z II wojny światowej pozwoliły Stanom Zjednoczonym ostatecznie przezwyciężyć skutki wielkiego kryzysu i stać się największą gospodarką świata, narzucając planecie potęgę dolara jako globalnej waluty rezerwowej. Zachód w dużej mierze przezwyciężył kryzys lat osiemdziesiątych - a kryzys ten pogłębił się w latach osiemdziesiątych - poprzez zawłaszczenie dziedzictwa i zasobów Związku Radzieckiego, który ostatecznie upadł. To jest fakt.

Teraz, aby wyjść ze splątanych sprzeczności, muszą wszelkimi sposobami rozbić Rosję i inne państwa, które wybierają suwerenną drogę rozwoju, aby jeszcze bardziej zagrabić cudze bogactwa i tym kosztem zamknąć swoje dziury. Jeśli tak się nie stanie, nie wykluczam, że będą próbowali doprowadzić do upadku systemu, na który wszystko będzie można zwalić, albo, nie daj Boże, zdecydują się na użycie znanej formuły "wojna wszystko spisze na straty".

Rosja rozumie swoją odpowiedzialność przed społecznością międzynarodową i zrobi wszystko, by takie gorące głowy opamiętały się.

Jest oczywiste, że obecny model neokolonialny jest skazany w dłuższej perspektywie. Ale i wtedy jego prawdziwi mistrzowie będą się go trzymać do końca. Oni po prostu nie mają nic do zaoferowania światu poza kontynuacją tego samego systemu grabieży i rekieterii.

W istocie plują na naturalne prawo miliardów ludzi, większości ludzkości, do wolności i sprawiedliwości, do decydowania o własnej przyszłości. Teraz przeszli do radykalnego negowania moralności, religii, rodziny.

Odpowiedzmy sobie na kilka bardzo prostych pytań. Chciałbym teraz wrócić do tego, co powiedziałem i zwrócić się do wszystkich obywateli Rosji, nie tylko do moich kolegów na sali, ale do wszystkich obywateli Rosji: czy chcemy mieć "rodzica numer jeden", "numer dwa", "numer trzy" (zupełnie oszaleli tam) zamiast mamy i taty? Czy chcemy, aby w naszych szkołach narzucano dzieciom w klasach szkół podstawowych zboczenia, które doprowadzą do degradacji i ginięcia? Czy chcemy, aby uczono ich, że oprócz kobiet i mężczyzn rzekomo istnieją jeszcze jakieś gendery i aby proponowano im operację zmiany płci? Czy tego chcemy dla naszego kraju i naszych dzieci? Wszystko to jest dla nas nie do przyjęcia, mamy inną własną przyszłość.

Powtarzam, dyktatura zachodnich elit jest skierowana przeciwko wszystkim społeczeństwom, w tym narodom krajów zachodnich. Jest to wyzwanie dla każdego. Ta całkowita negacja człowieka, obalenie wiary i tradycyjnych wartości, stłumienie wolności nabiera cech "religii na odwrót" - jawnego satanizmu. W Kazaniu na Górze Jezus Chrystus, piętnując fałszywych proroków powiedział: «Po ich owocach poznacie ich». I te trujące owoce są już oczywiste dla ludzi, nie tylko w naszym kraju, ale we wszystkich krajach, w tym dla wielu ludzi na Zachodzie.

Świat wszedł w okres rewolucyjnych przemian, to fundamentalne. Powstają nowe ośrodki rozwoju, reprezentują one większość - większość! - społeczności światowej i są gotowe nie tylko deklarować swoje interesy, ale i ich bronić, a w wielobiegunowości widzą szansę na wzmocnienie swojej suwerenności, a tym samym na uzyskanie prawdziwej wolności, perspektywy historycznej, prawa do niezależnego, twórczego, oryginalnego rozwoju, do harmonijnego procesu.

Na całym świecie, w tym w Europie i Stanach Zjednoczonych, jak powiedziałem, mamy wielu tak samo myślących ludzi i i czujemy, widzimy ich wsparcie. W różnych krajach i społeczeństwach rozwija się wyzwoleńczy, antykolonialny ruch przeciwko jednobiegunowej hegemonii. Jego podmiotowość będzie tylko rosła. To właśnie ta siła będzie decydować o przyszłej rzeczywistości geopolitycznej.

Drodzy przyjaciele!

Dziś walczymy o sprawiedliwą i wolną drogę przede wszystkim dla siebie, dla Rosji, o to, by dyktat, despotyzm był na zawsze w przeszłości. Jestem przekonany, że kraje i narody rozumieją, że polityka zbudowana na wyłączności kogokolwiek, na tłumieniu innych kultur i narodów jest z natury kryminalna, że musimy odwrócić tę haniebną stronę. Rozpad hegemonii Zachodu, który się rozpoczął, jest nieodwracalny. I powtarzam: to nie będzie to samo co wcześniej.

Pole walki, na które wezwał nas los i historia, to pole walki o nasz naród, o wielką historyczną Rosję. O wielką historyczną Rosję, o przyszłe pokolenia, o nasze dzieci, wnuki i prawnuki. Musimy chronić je przed zniewoleniem, przed potwornymi eksperymentami, które mają na celu okaleczenie ich umysłów i dusz.

Dziś walczymy o to, by nikomu nie przyszło do głowy, że Rosja, nasz naród, nasz język, nasza kultura mogą zostać wymazane z historii. Dziś potrzebujemy konsolidacji całego społeczeństwa, a taka konsolidacja może być oparta tylko na suwerenności, wolności, twórczości i sprawiedliwości. Nasze wartości to człowieczeństwo, miłosierdzie i współczucie.

I chciałbym zakończyć słowami prawdziwego patrioty Iwana Aleksandrowicza Iljina: "Jeśli uważam, że moją Ojczyzną jest Rosja, to znaczy, że kocham, kontempluję i myślę po rosyjsku, śpiewam i mówię po rosyjsku; że wierzę w duchowe siły narodu rosyjskiego. Jego duch jest moim duchem; jego przeznaczenie jest moim przeznaczeniem; jego cierpienie jest moim smutkiem; jego rozkwit jest moją radością."

Za tymi słowami kryje się wielki duchowy wybór, którym przez ponad tysiąc lat rosyjskiej państwowości kierowało się wiele pokoleń naszych przodków. Dziś ten wybór dokonujemy my, dokonali obywatele Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych oraz mieszkańcy obwodów zaporoskiego i chersońskiego. Dokonali wyboru, by być ze swoim narodem, być z Ojczyzną, żyć jej losem i razem z nią zwyciężać.

Prawda jest za nami, Rosja jest za nami!