AMBASADA ROSJI W POLSCE
Telefon: +48(22) 621 3453
Faks: +48(22) 625 3016
/
pl ru

Ze stenogramu dorocznej konferencji prasowej Prezydenta Rosji Władimira Putina, Nowo-Ogariowo (obwód moskiewski), 17 grudnia 2020 r.

Pytanie: Czy w Pana opinii ten rok był zły czy jednak dostrzega Pan w nim coś dobrego?

Władimir Putin: Ten rok jest, oczywiście, związany z problemem, który niepokoi nas wszystkich, a jest nim pandemia koronawirusa. Dotknęła ona jednak nie tylko Rosję, lecz cały świat. Według WHO już ponad 70 milionów ludzi zetknęło się z tą chorobą. Ten problem odcisnął swoje piętno na wszystkich dziedzinach naszego życia.

Czym jest pandemia? Pandemia to lockdowny, cięcia w produkcji, w transporcie, wszystko, co się z tym wiąże. To oznacza redukcję etatów oraz, niestety, spadek dochodów. Wszystko to miało miejsce.

Ale jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę na rzecz następującą. Po pierwsze, pomimo ogromnej liczby problemów, z którymi się zetknęliśmy, możemy śmiało powiedzieć, że zmierzyliśmy się z nimi z godnością, a częściowo może nawet lepiej niż inne kraje na świecie, które słusznie szczycą się stabilnością swoich gospodarek i rozwojem swoich systemów opieki społecznej i zdrowotnej.

Obecnie mamy do czynienia z 3,6% spadkiem PKB. To mniej niż w prawie wszystkich wiodących krajach europejskich, w Unii Europejskiej, mniej niż w Stanach Zjednoczonych. W niektórych krajach Unii Europejskiej spadek PKB wynosi obecnie prawie 9% (na przykład w Wielkiej Brytanii).

Nasza produkcja przemysłowa spadła aktualnie o 3%, głównie kosztem ropy naftowej, ponieważ ze względu na porozumienie OPEC+ postanowiliśmy ograniczyć wydobycie, co wpłynęło na nasze ogólne wskaźniki. Ale mam również dobrą wiadomość – jeszcze wczoraj koledzy z rządu poinformowali mnie, że przemysł przetwórczy wzrósł o 1,1% w listopadzie w porównaniu z listopadem ubiegłego roku.

Produkcja rolna w ostatnich latach tradycyjnie przynosi pozytywne wyniki, obecnie nieco powyżej 1,8. Minister powiedział, że dla całego roku wzrost osiągnie, być może, nawet 2%. Mam taką nadzieję.

Również stan naszego sektora bankowego jest zadowalający, zysk banków szacuje się w tym roku na około 1 bilion 300 miliardów rubli. Dowodzi to stabilności systemu finansowego.

Mam nadzieję, że realne płace wzrosną do końca roku o około 1,5%, niestety przy spadku dochodów realnych ludności. Co jest tego przyczyną? Spadek dochodów indywidualnych przedsiębiorców i wszystkiego, co z tym związane. Ogólnie rzecz biorąc, spadek dochodów realnych wyniesie, niestety, około 3%.

Nasza stopa bezrobocia na początku roku wynosiła 4,7%, a obecnie wzrosła do 6,3%.

Wszystko, co robimy, aby wspierać gospodarkę, dotknięte branże, jest bezpośrednio związane z utrzymaniem miejsc pracy. Obecnie stopa bezrobocia wynosi 6,3% i mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy w stanie osiągnąć dotychczasowe wartości.

Za pozytywną okoliczność można uznać dodatni bilans handlowy. Stwarza to warunki do dobrego rozwoju makroekonomicznego.

Nasz dług narodowy, który już wcześniej był minimalny, wynosząc 70 miliardów dolarów, spadł o 10 miliardów. Na rynkach zagranicznych pożyczamy mniej, ale regularnie obsługujemy wszystkie nasze zobowiązania kredytowe. Rezerwy międzynarodowe wzrosły. Na początku roku było to 554,4 mld dolarów, teraz jest to około 587,7 mld dolarów. To samo dotyczy Funduszu Dobrobytu Narodowego. W ekwiwalencie rubla było to 7,7 biliona, teraz jest to prawie 13,5 biliona. Wzrost ten jest bardzo znaczący.

Na co chciałbym zwrócić uwagę? Co jest ewidentnie pozytywnym elementem rozwoju naszej gospodarki? 70% rosyjskiego budżetu nie pochodzi już ze sprzedaży ropy i gazu. Oznacza to, że jeszcze nie w pełni, ale mimo wszystko zaczynamy uwalniać się z uzależnienia od ropy i gazu. Jeśli więc ktoś wciąż chce nazywać nas stacją benzynową, to nie ma już do tego prawdziwych podstaw. Chociaż zależność ta jest wciąż bardzo duża, musimy o tym pamiętać.

Ten stary rok nadal kojarzy się również z ważnymi wydarzeniami o znaczeniu międzynarodowym, a mianowicie z 75. rocznicą Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Pomimo wszystkich trudności związanych z pandemią udało nam się zorganizować jej obchody, na Placu Czerwonym odbyła się Parada Zwycięstwa; odbył się również pochód Nieśmiertelnego Pułku, chociaż w formacie online. To wszystko jest pozytywne.

Lecz rzeczą najważniejszą, którą chciałbym podkreślić i za którą chciałbym podziękować obywatelom tego kraju, jest fakt, że w tych dość trudnych okolicznościach po raz kolejny potwierdziliśmy to, co leży u podstaw rosyjskiej tożsamości – jedność ludzi w obliczu każdego zagrożenia. To, co wszyscy widzieliśmy – pracę wolontariuszy, pracę lekarzy, którym po raz kolejny chylimy głowy w podziękowaniu, stan społeczeństwa jako całości, zorientowany na pomoc i wsparcie dla bliskich, tych, którzy potrzebują pomocy i wsparcia – ta ogólnonarodowa jedność, nie mówię nawet o ruchu „Jesteśmy razem” („My wmiestie”), jest po prostu zewnętrznym przejawem wewnętrznego stanu społeczeństwa, który jest moim zdaniem decydujący i kluczowy dla naszego kraju. Jeszcze raz chciałbym wyrazić swoją wdzięczność wszystkim, którzy wzięli udział w tych wydarzeniach na dużą skalę.

Pytanie: Moje pytanie dotyczy stanu rosyjskiego systemu opieki zdrowotnej: jak dobrze jest on przygotowany i w jakim stopniu, Pana zdaniem, radzi sobie z aktualnymi wyzwaniami?

Władimir Putin: Żaden system opieki zdrowotnej na świecie nie był przygotowany na taką skalę, z jaką mieliśmy do czynienia. Wszystko jest względne: w porównaniu z tym, co działo się na świecie, nasz system okazał się, oczywiście, bardziej skuteczny.

Zaraz powiem o deficycie lekarstw i o innych problemach, bo mamy z nimi do czynienia, co jest widoczne. Również analiza pojawiających się pytań sugeruje, że nie wszystko zostało rozwiązane. Ale na początku pandemii, kiedy z Chińskiej Republiki Ludowej nadeszły pierwsze sygnały, zareagowaliśmy natychmiast i zyskaliśmy na czasie, aby rozpocząć aktywne przygotowania do epidemii na szeroką skalę również w naszym kraju.

Zaczęliśmy szybko rozwijać sam system opieki zdrowotnej i wszystko, co jest związane z zapobieganiem pandemii. Nie zmarnowaliśmy tego czasu. Potrzebowaliśmy 95 tysięcy łóżek szpitalnych, z czego tylko 50% było dostępnych. W stosunkowo krótkim czasie udało nam się przygotować 277 tysięcy łóżek. W tym czasie zbudowaliśmy 40 ośrodków: 30 z nich zostało wzniesione dość szybko przez Ministerstwo Obrony, a 10 – przez same regiony. W sumie 40, czterdziesty ma zostać ukończony w ostatnich dniach starego roku. Świadczy to o zdolności do szybkiego reagowania na problem.

W czasie, kiedy rozpoczęła się pandemia, nie mieliśmy lekarzy specjalistów – było ich 8300, a teraz w tej dziedzinie pracuje 150 tysięcy lekarzy. Mamy w sumie ponad pół miliona pracowników medycznych, w przybliżeniu 520-530 tysięcy.

Jak to się stało? Udało nam się szybko przeorganizować niektóre z placówek medycznych pod kątem walki z koronawirusem i rozwinąć system przekwalifikowania personelu medycznego. Wprowadziliśmy dopłaty dla osób pracujących w „czerwonych strefach”, aby wspierać naszych lekarzy, po 10 tysięcy dla studentów starszych roczników medycyny i po 7 tysięcy dla studentów koledżów. Szybko rozwinęliśmy produkcję środków ochrony osobistej i kombinezonów, środków niezbędnych do dezynfekcji pomieszczeń; zwiększyliśmy 20-krotnie produkcję masek, których już wszyscy mają dość.

Nasz system opieki zdrowotnej i administracja publiczna w tej sferze wykazały gotowość do szybkiej mobilizacji zasobów i dokonały tego. Ilość potrzebnych leków została podwojona. To prawda, w niektórych regionach brakuje teraz leków nawet w szpitalach, a tym bardziej w sieci aptek, również darmowe leki nie są wydawane, o tym też zaraz powiem. Ale to już nie są te problemy, z którymi mieliśmy do czynienia na początku. Są to problemy związane z logistyką, opóźnieniami w zaopatrzeniu i w dostawach, lecz ogólnie przemysł zareagował odpowiednio.

Na początku pandemii nie wiedzieliśmy, co to jest, nie wiedzieliśmy, jak to wykryć, testować, czym to leczyć, czy kiedykolwiek będzie jakieś antidotum, czyli szczepionka.

Poczyniliśmy poważne postępy we wszystkich tych kwestiach. Rosja jest jednym z trzech światowych liderów w dziedzinie testowania, a według WHO masowe testy są jednym ze sposobów na przezwyciężenie trudności związanych z rozprzestrzenianiem się infekcji. Jeśli chodzi o lekarstwa, zaczęliśmy produkować krajowe leki w ilościach, które są nam potrzebne. I w końcu, szczepienia: Rosja okazała się pierwszym krajem na świecie, który wynalazł i rozpoczął produkcję szczepionki – zarówno Ośrodka Naukowego imienia Gamalei, jak i Nowosybirskiego Ośrodka Wektor. To dobre szczepionki, mówiłem to już wiele razy. Są zarówno bezpieczne, jak i skuteczne: poziom ochrony wynosi ponad 95%, nawet do 96-97%, jak mówią eksperci, i nie ma ani jednego poważnego przypadku wystąpienia skutków ubocznych.

Nasi zagraniczni koledzy również zwrócili się do nas o pomoc i są gotowi do współpracy w dziedzinach, w których sobie nie radzą. Brytyjsko-szwedzka firma AstraZeneca jest gotowa do współpracy z nami, właśnie podpisuje umowy. Bardzo mnie to cieszy, że eksperci na tak wysokim poziomie – a jest to duża, dobra firma o światowej renomie – jednoczą wysiłki, również z rosyjskimi partnerami. Jestem pewien, że rezultat będzie bardzo dobry nie tylko dla naszych obywateli, ale także dla całego świata.

Wszystko, co przed chwilą powiedziałam, sugeruje, że istnieje wiele problemów, ale ogólnie rzecz biorąc, system opieki zdrowotnej odpowiednio zareagował na zagrożenia dla obywateli naszego kraju.

Pytanie: Dlaczego rosyjskim hakerom tym razem nie udało się wybrać Trumpa?

Władimir Putin: Uważam, że nie jest to pytanie, lecz prowokacja. Rosyjscy hakerzy nie pomagali w wyborze urzędującego jeszcze prezydenta Stanów Zjednoczonych i nie ingerowali w sprawy wewnętrzne tego wielkiego mocarstwa. To są spekulacje i preteksty do tego, żeby psuć stosunki między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Jest to pretekst, aby nie uznać prawomocności urzędującego jeszcze prezydenta Stanów Zjednoczonych z wewnętrznych przyczyn politycznych. W tym sensie stosunki USA-Rosja stały się zakładnikiem polityki wewnętrznej w samych Stanach Zjednoczonych.

Moim zdaniem jest to złe dla nich samych, ale to ich wybór, niech robią, co chcą. Wychodzimy z założenia, że nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych zrozumie, co się dzieje; jest on człowiekiem doświadczonym zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. Liczymy na to, że problemy, które się pojawiły – nie wszystkie, a przynajmniej niektóre z nich – zostaną rozwiązane przez nową administrację.

Pytanie: Jakiś czas temu pojawiło się kilka interesujących dochodzeń, na przykład dotyczących pańskiej córki, byłego zięcia Szamałowa i innych rzekomo bliskich Panu osób. W tym tygodniu nagłośniono dochodzenie w sprawie Aleksieja Nawalnego. Dlaczego nadal nie wszczęto postępowania w sprawie jego otrucia? Kto go otruł?

Władimir Putin: Jeśli chodzi o fakt, że pojawiają się takie informacje, nie ma w tym nic zaskakującego, one zawsze były i zawsze będą. To konfrontacja informacyjna. Proszę sobie przypomnieć o trudnych wydarzeniach na Kaukazie, o walce z międzynarodowym terroryzmem, o tym, w jaki sposób wasz skromny sługa był przedstawiany w prasie międzynarodowej i, niestety, również w naszym kraju. Bardzo dobrze to pamiętam, ale zawsze wychodzę z założenia, że muszę robić to, co uważam za słuszne dla naszego kraju, a nie aby dobrze się prezentować dla kogoś za granicą. To po pierwsze.

Po drugie – w odniesieniu do moich bliskich – ten materiał jest bardzo obszerny. Przekartkowałem go, oczywiście, bo dotyczy rzekomo mnie, ale tam wszystko jest wrzucone do jednego worka i nie udało mi się dobrnąć do końca. Ale na co chciałem zwrócić uwagę? Przez cały czas powtarza się tam, że to „zięć prezydenta”, „zięć prezydenta”. Dopiero pod koniec piszą, że to przecież były zięć. Choć przez cały czas wbijają czytelnikowi do głowy, że to zięć.

Po trzecie: „Prezydent Putin zakazał elitom posiadania aktywów za granicą”. Nie zabrania się elitom posiadania aktywów za granicą. To urzędnicy państwowi mają zakaz posiadania aktywów finansowych za granicą. I słusznie. Firma, o której mowa, jest w stu procentach prywatna; państwo nie ma w niej ani jednego udziału.

Kolejna rzecz: kto i w jaki sposób otrzymał akcje tej firmy? Firma opublikowała swoje dane w tej sprawie. Okazuje się, że były programy motywacyjne dla kadry kierowniczej najwyższego szczebla. A wobec Pana Szamałowa, tak jak reszty kierownictwa, stosowane są te same zasady. Nie ma tu nic szczególnego.

W końcu, moim zdaniem, najważniejsze jest to, co napisano na początku. Napisano, że to praktycznie ta sama sytuacja, co w 2016 roku, kiedy rosyjscy hakerzy-kryminaliści związani z rosyjskim wywiadem wojskowym włamali się do poczty elektronicznej członków amerykańskiej Partii Demokratycznej. Kto nazwał tych hakerów kryminalistami mającymi powiązania z rosyjskim wywiadem wojskowym? To Departament Stanu i amerykańskie agencje wywiadowcze, oni są faktycznymi autorami. A więc dokonano tego przynajmniej na ich polecenie, to rzecz ewidentna.

Po drugie, odniesienie do faktu, że nasi hakerzy w ich opinii ingerowali w życie polityczne w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku sugeruje, że cel tej publikacji jest również jasny. Jest to zemsta i próba wpłynięcia na opinię publiczną w naszym kraju w celu ingerencji, oczywiście, w nasze wewnętrzne życie polityczne. To oczywiste.

Ale w tym względzie chciałbym podkreślić rzecz następującą.

Chciałbym zwrócić się w stronę zamawiających takie materiały. Nie tych, którzy to zrobili; służby specjalne dały im zadanie, więc oni je wykonali. Ci, którzy zlecają tego rodzaju materiały, nie powinni kierować się zemstą czy własną wyimaginowaną wyjątkowością, ale powinni budować relacje z partnerami na arenie międzynarodowej w oparciu o wzajemny szacunek i fundamentalne zasady prawa międzynarodowego. Wtedy będziemy mogli dokonywać wspólnych osiągnięć w ważnych dla nas wszystkich dziedzinach.

A jeśli chodzi o pacjenta berlińskiej kliniki – Pieskow powiedział mi wczoraj o ostatnich spekulacjach na temat danych naszych służb specjalnych. To nie jest jakieś śledztwo, to legalizacja materiałów amerykańskich służb specjalnych.

Czyżbyśmy nie wiedzieli, że oni namierzają lokalizację? Nasze służby specjalne dobrze o tym wiedzą. Wiedzą o tym pracownicy FSB i innych agencji specjalnych i używają telefonów, jeśli nie uważają za konieczne ukrywania swojego miejsca pobytu. Ale jeśli faktycznie to prawda, to znaczy, że pacjent kliniki w Berlinie ma w tym przypadku wsparcie amerykańskich agencji wywiadowczych. Wówczas służby specjalne muszą mieć na niego oko. Nie oznacza to jednak, że należy go truć. Kto go potrzebuje? Gdybyśmy tego chcieli, z pewnością doprowadzilibyśmy tę sprawę do końca. A kiedy jego żona zwróciła się do mnie, natychmiast wydałem rozkaz, żeby wypuszczono go na leczenie w Niemczech.

Sztuczka polega na tym, żeby zaatakować przedstawicieli państwa i w taki sposób wznieść się na pewien poziom i powiedzieć: patrzcie, to mój przeciwnik, a ja jestem człowiekiem tego samego kalibru. Proszę mnie traktować jak osobę o takiej samej, międzynarodowej randze. Wiadomo, że ta sztuczka stosowana jest w ramach walki politycznej na całym świecie.

Ale moim zdaniem nie powinno się korzystać z takich sztuczek, żeby zdobyć szacunek i uznanie ludzi. Trzeba dowodzić swojej wartości poprzez konkretne czyny lub konkretny program, który może być zastosowany w konkretnym kraju, w tym przypadku w Rosji.

Wzywam wszystkich naszych przeciwników i wszystkie siły polityczne w tym kraju, aby kierowały się nie swoimi osobistymi ambicjami, lecz interesami obywateli Federacji Rosyjskiej i aby proponowały pozytywną agendę w celu rozwiązywania problemów, przed którymi stoi nasz kraj. A problemów mamy wiele.

Pytanie: Z którym z liderów światowych w ciągu ostatnich czterech lat najtrudniej, a z którym najwygodniej było Panu negocjować? Kolejne pytanie dotyczy projektu Nord Stream 2. Stany Zjednoczone wywierają bezprecedensową presję na Europę w związku z tym projektem, ale Europa, a w szczególności Niemcy, stawiają opór.

Jak Pan myśli, uda się go zakończyć?

Władimir Putin: Jeśli chodzi o wygodnych, przyjemnych czy nieprzyjemnych partnerów – nie ma takich. I nie muszę tu udzielać nikomu lekcji. Wszyscy ludzie są bardzo inteligentni. Proszę mi uwierzyć, to są bardzo dobrze wyszkoleni ludzie. Wszyscy oni mają na celu rozwiązanie tych zadań, przed którymi stoją ich kraje, choć na różne sposoby.

Jest to dobrze znana maksyma: nie ma dobrych i złych – jest interes narodowy. Ja mam to samo. Nie dzielę partnerów na dobrych i złych. Pracuję ze wszystkimi w interesie osiągnięcia maksymalnych wyników dla Rosji. Gdzieś musimy iść na pewne kompromisy, gdzieś trzeba upierać się przy własnym stanowisku. Zawsze tak jest. A wszystko inne przynosi efekt przeciwny do zamierzonego.

Wspomniał Pan o niektórych krajach, ale nie o wszystkich, z którymi pielęgnujemy szerokie spektrum relacji. A Chiny? Nasze interesy pokrywają się w wielu dziedzinach. Być może to właśnie to, a być może jakiś przepływ energii na poziomie osobistym przyczyniły się do tego, że mam dobre relacje z sekretarzem generalnym Xi Jinpingiem, przede wszystkim służbowe, ale jednocześnie oparte na zaufaniu i przyjazne. I to na pewno pomaga w pracy.

Z prezydentem Erdoganem mamy rozbieżne poglądy w niektórych kwestiach. Niekiedy nawet sprzeczne. Ale to jest człowiek, który dotrzymuje słowa. On się nie wije jak piskorz. Jeśli uważa, że jest to dobre dla jego kraju, to konsekwentnie doprowadza sprawę do końca. To element przewidywalności, bardzo ważna rzecz, która pozwala zrozumieć, z kim mamy do czynienia.

Nord Stream 2 jest korzystny dla obu stron, dla gospodarki Europy w ogóle, a ponad wszelką wątpliwość w szczególności dla Niemiec, jest to rzecz absolutnie oczywista. Druga opcja (zakup droższego pierwotnego nośnika energii – amerykańskiego gazu skroplonego – po cenie o 20% wyższej niż gaz z naszego gazociągu) oznacza niższą konkurencyjność niemieckiej gospodarki i wyższe ceny dla gospodarstw domowych. Nie leży to w interesie narodowym Europy i Niemiec. W każdym razie do tej pory zarówno przedstawiciele niemieckiej gospodarki – a mamy tam naprawdę wielu przyjaciół – jak i polityczni przywódcy Republiki Federalnej Niemiec, którzy starają się nie ingerować, ponieważ jest to projekt czysto gospodarczy, otwarcie zajmują stanowisko popierające ten projekt.

Zostało 160 kilometrów do ułożenia obu nitek. To wszystko. A więc został on praktycznie ukończony. Myślę, że uda nam się zakończyć prace. Mam nadzieję, że również nowa administracja amerykańska będzie traktować swoich partnerów i sojuszników z szacunkiem, nie będzie nalegać, aby zaniedbywali swoje interesy narodowe i powróci do trybu uczciwej konkurencji na rynkach światowych.

Pytanie: Z inicjatywy Walentiny Tierieszkowej w Konstytucji pojawił się artykuł „zerujący” licznik Pana kadencji prezydenckich. A więc w 2024 roku znowu może Pan zostać prezydentem. Co to oznacza? Czy naprawdę jest Pan gotowy wziąć udział w wyborach, czy może nie chce Pan zostać nazwanym „kulawą kaczką” przed czasem? W oczach wielu ludzi była to dość surowa decyzja w stosunku do Konstytucji. Było warto?

Kilka dni temu skomentował Pan sprawę Iwana Safronowa: jeśli czerpał informacje z dostępnych źródeł, nie można go oskarżać o zdradę stanu. Czy udało się Panu przez te kilka dni wyjaśnić szczegóły tej sprawy, jak Pan zapowiadał?

Władimir Putin: Jeśli chodzi o to, co warto było, a czego nie warto było robić w ramach poprawek do Konstytucji – mam jedną uniwersalną zasadę. Odpowiadając na to pytanie, trzeba się zastanowić, czy to, co robimy, będzie korzystne dla kraju, czy też nie. Jeśli nie, to nie warto było tego robić, a jeśli tak, to było warto. Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy będę kandydować w 2024 roku. Stabilny rozwój kraju jest wart każdych środków. Ale formalnie jest to decyzja ludzi. Robić to czy nie – zobaczę.

Przejdźmy do Safronowa. W ramach śledztwa należy ustalić, z jakich źródeł pozyskiwał informacje. Przecież nie jest sądzony za swoją pracę dziennikarską, o to właśnie chodzi. Nie jest on jakimś dysydenckim dziennikarzem, który walczy z rządem, zostaje za to zatrzymany i wtrącony do więzienia. Jest to związane z dość długim okresem jego pracy zarówno jako pomocnika czy też doradcy Rogozina, jak i w rządzie, i w Roskosmosie.

Powiedział Pan, że mógł popełnić błąd. To można byłoby mu wybaczyć. To się zdarza. Trzeba się zastanowić, jaka jest szkodliwość społeczna jego czynu, jaką szkodę faktycznie wyrządził. Właściwie postawiono mu zarzut szpiegostwa, zdrady. Ale największym grzechem jest u nas zdrada. Przekazywanie informacji niejawnych zagranicznej agencji wywiadowczej jest zdradą. Zdaję sobie sprawę, że może to być trudne dla ludzi, którzy zaufali temu człowiekowi i są z nim w dobrych relacjach. Współczuję Państwu. Mogę współczuć również jemu, jakkolwiek dziwnie to brzmi, jeśli faktycznie popełnił błąd. Ale jeśli przez długi czas celowo zbierał informacje i przekazywał je przedstawicielom służb specjalnych w zamian za wynagrodzenie, to świadczy o jego istocie. Powtórzę ponownie – to sąd będzie musiał ostatecznie określić stopień szkodliwości społecznej czynu i podjąć decyzję. To, czy będzie można mu wybaczyć i go ułaskawić, jest kwestią do rozstrzygnięcia na kolejnym etapie. Na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić.

Pytanie: Jakie widzi Pan perspektywy wyjścia gospodarki z koronakryzysu?

Władimir Putin: Które sektory zostały w Rosji najbardziej dotknięte kryzysem? Jest to kilka sektorów: transport, przede wszystkim lotniczy, kolejowy, głównie pasażerski, a także handel detaliczny produktami niespożywczymi i usługi – siłownie, restauracje, kawiarnie i wszystko, co z nimi związane.

Kiedy mówiłem, że rząd wraz z administracją prezydenta pracował bardzo ciężko przez cały rok, opracowywano niezbędne decyzje w zakresie wsparcia obywateli i gospodarki, wymieniłem kilka sektorów. Co zostało zrobione w tych sektorach?

Po pierwsze, odroczyliśmy wszystkie płatności, z wyjątkiem podatku VAT.

Po drugie, kilka razy wypłacaliśmy dotacje, wydaje mi się, że dwa razy.

Po trzecie, udzieliliśmy kredytu o zerowym oprocentowaniu.

Po czwarte, udzieliliśmy kredytu z oprocentowaniem w wysokości 2% z perspektywą umorzenia całej kwoty kredytu, jeśli 90% pracowników zostanie utrzymanych, lub połowy kwoty kredytu, jeśli 80% pracowników zostanie utrzymanych.

Ostatecznie odroczyliśmy termin płatności czynszu za dzierżawę majątku państwowego. I podjęliśmy bardzo poważną decyzję dla małych i średnich przedsiębiorstw – obniżyliśmy składki na fundusze społeczne z 30 do 15%, przy czym nie tylko na okres pandemii koronawirusa, lecz na zawsze, na przyszłość.

Jest to cały zestaw środków, które wsparły najbardziej poszkodowane sektory gospodarki. Poza tymi sektorami podjęliśmy współpracę również z przedstawicielami branż ważnych dla systemu. Co to za branże? Przemysł samochodowy, lotniczy, stoczniowy, rolnictwo i budownictwo.

Rozwijają się programy w zakresie przemysłu samochodowego. Zapewne zwrócili Państwo uwagę, że przedwczoraj wystartował samolot MS-21 z naszymi krajowymi silnikami PD-14. Jest to już praktycznie produkt seryjny, a przy okazji wielkie osiągnięcie naszych konstruktorów silników i samolotów. Gratuluję im tego z całego serca. Wczoraj wystartował również Ił-114, zupełnie nowy samolot, praktycznie nowa modyfikacja. To kolejne wielkie wydarzenie. Gratulacje!

Nasz cywilny przemysł stoczniowy wzrósł o 30%, pomimo wszystkich problemów związanych z pandemią.

Budownictwo – w tym roku zbudowaliśmy trochę mniej, ale ogólnie rzecz biorąc, poważnie wspieraliśmy ten przemysł. Wsparcia udzieliliśmy zarówno obywatelom, jak i sektorowi, między innymi poprzez preferencyjny kredyt hipoteczny z oprocentowaniem 6,2%. Była to bardzo poważna pomoc dla gospodarki.

Na wsparcie obywateli i przemysłu, na walkę z pandemią, przeznaczono łącznie 4,6 biliona rubli. To dla nas bezprecedensowe pieniądze. Oznacza to 4,5% PKB kraju, z czego bilion przeznaczono bezpośrednio na wsparcie dotkniętych branż, a 838 mld na bezpośrednie wsparcie obywateli.

To cały zestaw środków, które zostały opracowane i skutecznie wykorzystane.

Myślimy o tym, co robić dalej. Wyjście z kryzysu będzie zależeć od tego, jak dobrze poradzimy sobie z samą pandemią, jak szybko się ona zakończy, jak szybko przejdziemy do masowych szczepień i czy uda nam się usunąć wszystkie ograniczenia, które nadal obowiązują.

Spodziewam się, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy sytuacja zmieni się na lepsze. Jeśli chodzi o gospodarkę, według różnych szacunków gdzieś pomiędzy końcem 2021 roku a pierwszym kwartałem 2022 roku przezwyciężymy wszystkie te problemy. Ponadto w przyszłym roku spodziewamy się pozytywnych tendencji w zakresie PKB i produktu krajowego brutto kraju. Ale musimy wszyscy aktywnie pracować. Wychodzę z założenia, że wówczas będziemy w stanie osiągnąć nasze cele i rozwiązać stojące przed nami zadania.

Pytanie: Gdzie jest granica między wolnością słowa, która jest niezbywalnym prawem każdego człowieka, a znieważaniem wierzących?

Władimir Putin: To przecież wszyscy wiedzą. Tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka, kończy się twoja wolność. A ci, którzy działają bezmyślnie, obrażając prawa i uczucia wierzących, powinni pamiętać, że zawsze wywoła to reakcję.

Z drugiej strony ta reakcja nie powinna być agresywna. W żadnej z religii świata, w tym w chrześcijaństwie, islamie – ostatnio cytowałem nawet pisma święte – Koran, Biblię, Torę, pisma buddyjskie – w żadnym z nich nie ma ani odrobiny agresji. Reakcja będąca odpowiedzią na deptanie czyichś praw, w tym praw osób wierzących, nie powinna być skierowana na odebranie człowiekowi życia, bo w zasadzie jest to sprzeczne z sensem każdej religii świata. Bóg dał życie i tylko Bóg może je odebrać. Nikt nie powinien o tym zapominać.

Jaki jest stosunek do tego w Rosji? Rosja kształtowała się pierwotnie jako państwo wielowyznaniowe. Wykształciliśmy pewną kulturę relacji między przedstawicielami różnych religii i grup etnicznych. Jest to niezwykle ważne dziedzictwo odziedziczone po naszych przodkach, przekazane nam przez poprzednie pokolenia.

I właśnie dlatego, dzięki Bogu, nikt nie pozwala sobie na takie obraźliwe ataki wobec członków innych religii. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Bardzo o to proszę. Coś takiego mogłoby zniszczyć nasz kraj od wewnątrz. A na to nie możemy sobie pozwolić.

Pytanie: Steve Rosenberg, BBC News.

Panie Prezydencie, w odniesieniu do Rosji i Zachodu coraz częściej słychać sformułowanie „nowa zimna wojna”. Słyszymy, że Rosja regularnie obwinia za te napięcia siły zewnętrzne: albo Amerykę, albo Wielką Brytanię, albo NATO. Ale jest Pan u władzy już od 20 lat. Czy nie czuje się Pan choć w niewielkim stopniu odpowiedzialny za godny ubolewania stan tych relacji, zwłaszcza w kontekście działań Rosji w ostatnich latach, począwszy od aneksji Krymu, skończywszy na użyciu broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii, w mieście Salisbury? Czy może rosyjskie władze są „białe i puszyste”?

I jeszcze kwestia broni chemicznej – czy czytał Pan raport Bellingcat, który bardzo szczegółowo opisuje i dowodzi, że za zamachem na Aleksieja Nawalnego stoi państwo rosyjskie? Dziękuję.

Władimir Putin: O zamachu na naszego słynnego blogera już mówiłem. Jesteśmy gotowi przeprowadzić śledztwo. Jeśli ktoś ma informację, że użyto broni chemicznej, w tym przypadku „Nowiczka” (ciągle o tym mówią), proszę nam ją przekazać. Zaproponowaliśmy, aby nasi eksperci pojechali do Niemiec, Szwecji i Francji i zajęli się tym problemem wraz z kolegami na miejscu. Albo prosimy, żeby przyjechali do nas, przywieźli materiał biologiczny i dali nam przynajmniej oficjalną opinię.

Dlaczego nadal nie otrzymaliśmy nawet oficjalnej opinii, pomimo wielokrotnych próśb ze strony Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej? Władze niemieckie przekazały wszystkie materiały Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej, która również niczego nam nie daje, powołując się na fakt, że Niemcy zabroniły jej przekazywania jakichkolwiek informacji. A Niemcy mówią: tam znajdziecie wszystkie informacje.

Jeśli chodzi o to, czy jesteśmy „biali i puszyści”, czy czujemy się odpowiedzialni za to, co się dzieje? Czuję się odpowiedzialny za to, co dzieje się z Rosją i jej mieszkańcami. I będę robić wszystko w interesie Federacji Rosyjskiej. Dotyczy to również powrotu Krymu w skład państwa rosyjskiego. Proszę zwrócić uwagę, że dokonano tego w oparciu o wyraz woli narodu.

W Kosowie parlament podjął decyzję, a wy wszyscy ją przełknęliście i powiedzieliście, że jest to słuszne, dobre i demokratyczne. Na Krymie ludzie przyszli na referendum, zagłosowali, ale z jakiegoś powodu wam się to nie podoba. Chciałbym przypomnieć, że demokracja jest władzą ludu i albo trzeba to uznać, albo całkowicie zrezygnować z tego terminu.

Na mieszkańców Krymu nakładane są sankcje. Z jakiego powodu? Jeśli jest to aneksja, to nie ponoszą oni za to winy. Za co są karani? A jeśli nie jest to aneksja, lecz wyniki głosowania, to trzeba uznać, że jest to demokracja i zostawić ich w spokoju, zrezygnować z roszczeń wobec Rosji dotyczących aneksji.

A czy my jesteśmy „biali i puszyści”? W porównaniu z wami – tak, jesteśmy biali i puszyści. Ponieważ zgodziliśmy się na to, żeby uwolnić od sowieckiego dyktatu te kraje i narody, które chciały rozwijać się samodzielnie. Słyszeliśmy wasze zapewnienia, że NATO nie będzie się rozszerzać na wschód. Ale wy nie dotrzymaliście swoich obietnic. To prawda, obietnic tych nie spisano na papierze, to były zapewnienia ustne, również ze strony NATO. Ale nastąpiły dwie fale ekspansji, a infrastruktura wojskowa NATO zbliża się do naszych granic. Czy mamy na to nie reagować? Czy to my wypowiedzieliśmy traktat o obronie przeciwrakietowej? Nie my to zrobiliśmy. Jesteśmy więc zmuszeni zareagować, opracowując nowe systemy broni, które zredukują zagrożenia. Następnie nasi partnerzy wycofali się z traktatu w sprawie pocisków krótkiego i zasięgu. Czy to my go wypowiedzieliśmy? Nie, to nasi amerykańscy partnerzy zawiesili w nim udział. Powiedzieliśmy: dobrze, nie będziemy produkować i rozmieszczać takiego rodzaju broni, dopóki broń amerykańska nie znajdzie się w Europie. Ale nikt nam na to nie odpowiada, reakcji brak. Potem opuścili układ o otwartych przestworzach. Co mamy zrobić? Zostawić wszystko jak jest? A więc wy jako kraj członkowski NATO będziecie latać nad nami i przekazywać wszystko amerykańskim partnerom, podczas gdy my nie będziemy mogli tego zrobić w odniesieniu do terytorium amerykańskiego? Jesteście mądrymi ludźmi, dlaczego uważacie nas za idiotów? Dlaczego uważacie, że nie jesteśmy w stanie przeprowadzić takiej elementarnej analizy?

Są też inne kwestie, które nas niepokoją. Teraz istnieje również zagrożenie, że traktat START zostanie rozwiązany. Wtedy już w ogóle nie będzie żadnych ograniczeń dla wyścigu zbrojeń. A my od początku wzywaliśmy i wzywamy naszych partnerów do przedłużenia tego traktatu przynajmniej o rok, a także do przeprowadzenia w ciągu roku merytorycznych rozmów, mówiąc językiem dyplomatów, o tym, co robić i jak dalej żyć. Rozumiemy, że Rosja opracowała pewne nowoczesne, hipersoniczne systemy broni, których nie posiada nikt inny na świecie. Nie jesteśmy przeciwni uwzględnieniu tej okoliczności. Ale jak na razie nikt z nami w ogóle o tym nie rozmawia. Proszę sobie więc odpowiedzieć na pytanie, kto jest „biały i puszysty”, a kto „kłujący i agresywny”.

Mamy dwie, trzy bazy w strefach zagrożonych terroryzmem: w Kirgistanie, Tadżykistanie i Syrii. Druga strona, mam na myśli Stany Zjednoczone, ma ogromną sieć baz na całym świecie.

Wie Pan, ile wynosi nasz budżet wojskowy? 46 miliardów. Budżet Wielkiej Brytanii jest znacznie większy. W Stanach Zjednoczonych jest to 770 miliardów. Pod względem wydatków wojskowych Rosja plasuje się gdzieś na szóstym miejscu na świecie. Przed nami są USA, Chiny, Arabia Saudyjska, Wielka Brytania, Francja i Japonia.

Kto jest więc „biały i puszysty”, a kto agresywny? Z pewnością nie my jesteśmy agresywni. Jeśli nie jesteśmy puszyści, to przynajmniej wyglądamy przyzwoicie i jesteśmy skłonni do dialogu i kompromisu. Chciałbym odpowiedzieć w słowach kota Leopolda z jednej z naszych kreskówek: „Chłopaki, żyjmy w zgodzie!”.

Pytanie: Co Rosja może zrobić i czy zrobi coś, aby zapobiec przepisywaniu historii i zachować pamięć historyczną?

Władimir Putin: Aby zapobiec przepisywaniu historii, musimy być samowystarczalni, silni pod każdym względem, zwłaszcza ekonomicznie. Musimy rozwijać nasz system polityczny, abyśmy mogli czuć się pewnie wewnątrz kraju i żeby nasi obywatele rozumieli, dokąd zmierza kraj i jak się rozwija, budować relacje z naszymi partnerami na arenie międzynarodowej w oparciu o nasze interesy i z ich uwzględnieniem. I oczywiście nie należy zapominać o bohaterskich czynach, którymi nasi przodkowie rozsławili naszą historię, nie tylko w czasie II wojny światowej i Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, ale także w poprzednich wiekach. Mamy z czego być dumni.

Jeśli chodzi o Wielką Wojnę Ojczyźnianą, otwieramy teraz archiwa, publikujemy materiały archiwalne i tworzymy pewne struktury, które będą się tym zajmować na stałe.

Mówiłem już wiele razy, że przepisywanie historii ma na celu zadowolenie aktualnej koniunktury politycznej i ostatecznie zaszkodzi tym, którzy to robią. Dotyczy to m. in. heroizacji nazizmu.

Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło dziś decyzję potępiającą heroizację nazizmu. I tylko dwa kraje głosowały przeciwko niej: Stany Zjednoczone i Ukraina. Myślę, że nie przemawia to na ich korzyść. Są rzeczy o fundamentalnym charakterze, na które nie ma wpływu aktualna koniunktura polityczna. Jesteśmy dumni z naszych ojców, matek, dziadków i babć; jesteśmy dumni z naszego kraju i jego historii i zrobimy wszystko, aby ta duma towarzyszyła nam przez całe życie i była przekazywana naszym dzieciom.

Pytanie: Jeśli chodzi o traktat New Start – czy jeśli nie uda się go przedłużyć, Rosja może stanąć w obliczu zagrożenia nowym wyścigiem zbrojeń, w którym nie będzie mogła wziąć udziału z przyczyn ekonomicznych?

Władimir Putin: Jeśli nic się nie stanie, traktat ten przestanie obowiązywać w lutym. Wiele razy mówiłem, że jesteśmy gotowi kontynuować ten dialog. Wiem, że nowo wybrany prezydent elekt, Joe Biden, powiedział, że istnieje wola kontynuowania dialogu, utrzymania tego podstawowego, fundamentalnego dokumentu. Jesteśmy na to gotowi, ale potrzebujemy jakiejś reakcji ze strony naszych amerykańskich partnerów.

Czy nie będzie wyścigu zbrojeń? Wyścig zbrojeń już się rozpoczął, to oczywiste. Wszystko się zaczęło po wycofaniu się USA z układu ABM. Jeden kraj buduje dla siebie „parasol”. Jaki będzie rezultat? Wyzerowanie naszego potencjału nuklearnego. A więc co mieliśmy zrobić? Musieliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby temu zapobiec: albo sami zbudować system obrony przeciwrakietowej, albo stworzyć systemy, dla których ten parasol nie będzie przeszkodą. Zrobiliśmy to za pomocą broni hipersonicznej, w tym pocisku Awangard. Pocisk ten, przypomnę, ma ponad 20 machów, globalny zasięg, i niebalistyczną trajektorię, a więc żaden system obrony przeciwrakietowej na niego nie wpływa.

Czy wywarło wpływ pojawienie się w Rosji broni hipersonicznej, nie tylko Awangarda, ale także Kindżału, a ostatnio również Cyrkonu... To bardzo ważna broń, niedawno przeprowadzono kolejny, bardzo ważny dla nas test... W rzeczywistości prace nad nim zostały już praktycznie ukończone, ponad 8 machów, duży zasięg. Pocisk ten może być umieszczony zarówno na nośnikach stacjonarnych, jak i na statkach, zarówno nawodnych, jak i podwodnych. Gdzie został rozmieszczony? Na wodach neutralnych. Proszę podliczyć zasięg i prędkość, a wszystko stanie się jasne. Czy to w jakikolwiek sposób wpływa na sytuację? Oczywiście, że tak.

Nasi amerykańscy partnerzy (oni opracowywali taką teorię błyskawicznego uderzenia rozbrajającego, czyli przede wszystkim uderzenia przez broń precyzyjną w centra dowodzenia) posiadają broń precyzyjną, ale jeszcze nie hipersoniczną. Oczywiście, że ją opracują. Ale do tego czasu my zdążymy się przygotować. Nad czym teraz pracujemy? Między innymi nad antidotum od przyszłej broni hipersonicznej z innych krajów. Jestem pewien, że tego dokonamy, jesteśmy na dobrej drodze i aktywnie działamy.

Trwają prace nad wszystkimi innymi systemami uzbrojenia, które zostały ogłoszone w jednym z moich orędzi. Niektóre z nich są już na czynnej służbie. Kindżał, Pierieswiet (to broń laserowa) – są już w gotowości bojowej. Toczą się prace nad ciężkim pociskiem Sarmat, jesteśmy na końcowym etapie. Posuwają się prace nad Posejdonem. Zgodnie z planem idą również prace nad pociskiem z napędem jądrowym globalnego zasięgu.

Nie widzę tutaj żadnych problemów. Jestem pewien, że zrobimy wszystko.

Co do wyścigu zbrojeń – powiedziałem, że ten wyścig już się zaczął. Jesteśmy na szóstym miejscu pod względem wielkości finansowania armii i kompleksu wojskowo-przemysłowego, wydajemy nieco ponad 46 miliardów, USA – 770 miliardów, a mimo to udaje nam się robić to, czego nie mają inni, dzięki dostępnej bazie naukowej, przemysłowej i szkoły, dzięki mózgom naszych naukowców, wynalazców, dzięki talentowi naszych inżynierów i pracowników. Jeden z szefów kompleksu obronnego w Stanach Zjednoczonych powiedział ostatnio: tak, jest ich mniej, armia stała się bardziej zwarta, ale ich skuteczność znacznie wzrosła. To prawda. To był nasz cel. Nie udało się osiągnąć wszystkiego, co planowaliśmy. Ale jesteśmy na dobrej drodze i będziemy kontynuować te wysiłki, aby zapewnić bezwarunkowe bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej i jej mieszkańców.

H. Hauksson (Islandia): Konferencja, na której pytania zadają dziennikarze i obywatele, jest unikalnym wydarzeniem na skalę światową.

Dlatego chciałbym zaproponować, aby był to okrągły stół na szczeblu międzynarodowym, przy którym obecni byliby również inni prezydenci, przywódcy państw.

Jak się Panu podoba pomysł zorganizowania globalnego „okrągłego stołu”, w którym uczestniczyliby również inni liderzy?

Władimir Putin: Jest to dobry pomysł, ale najpierw musimy zrealizować inną naszą propozycję, a mianowicie zebrać przywódców stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu omówienia kwestii, które dotyczą całej ludzkości. Jest to związane, nawiasem mówiąc, również z pandemią, na której powinniśmy się skupić, jak zasugerował prezydent Francji, Emmanuel Macron, z kwestiami dotyczącymi programu rozbrojenia, problemami, które dotyczą nas wszystkich – ekologią, walką z terroryzmem, nietolerancją narodową i religijną. Mamy do omówienia cały zestaw spraw, które są niezwykle ważne dla wszystkich. A sam pomysł zorganizowania okrągłego stołu, w tym także w trybie online, jest oczywiście możliwy, najważniejsze, aby pańska propozycja została przyjęta również przez innych moich kolegów.

Pytanie: Jakie emocje przeważały u Pana w ostatnich latach, łącznie z tym starym, ciężkim rokiem 2020? I jakich emocji chciałby nam Pan życzyć w przyszłym roku? Może już Pan wie, jak będzie brzmiał toast, który wzniesie Pan w Sylwestra?

Władimir Putin: Tak, to był ciężki rok. Ale czy w naszej najnowszej historii nie było żadnych trudności? Przypominałem, jak ciężko przechodziliśmy przez lata 90., wczesne lata 2000. W tym czasie wydawało się, że na końcu tunelu w ogóle nie ma światła. Nie było wojska, nie było gospodarki, sfera socjalna w ogóle się załamała, a stopa bezrobocia biła wszelkie rekordy. Co trzeci Rosjanin żył poniżej granicy ubóstwa. Dzisiaj faktycznie mamy mnóstwo problemów. To prawda, wielu ludziom do tej pory ciężko się żyje. Ale mimo wszystko fundamenty rosyjskiej państwowości, gospodarki i możliwości państwa są nieporównywalnie lepsze w stosunku do tego, co było w latach 90. i na początku XXI wieku. Dostaliśmy narzędzia, których nigdy wcześniej nie mieliśmy. Daje nam to możliwość skoncentrowania naszych wysiłków na najważniejszych i najbardziej aktualnych kwestiach, możemy się nimi zająć, nie zapominając przy tym o strategicznych celach rozwoju Federacji Rosyjskiej.

Oczywiście, wszyscy będziemy wznosić toast za bliskich, rodzinę, przyjaciół, kolegów. Ale u mnie i moich przyjaciół, w mojej rodzinie najważniejszy toast brzmi zawsze: „za Rosję”.